Via Appia - Forum

Pełna wersja: Świat to Kwiat
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wieczorem, kiedy chatka była już pusta, a Sen spał, one ożywały. Drapały paznokciami o sufit i ocierały się grzbietami o ściany. Małe oczka biegały nerwowo po podłodze. Były ich tysiące.
Wychodziły z chatki i rozbiegały się po pustyni, gnane przez siekący wiatr. Były bardzo czujne. Chowały się za ziarenkami piasku, piórami chmur i za zakamarkami cieni. Czasami trwały tak uczepione wszystkiego czego mogły się pochwycić. Czasami wołane przez wiatr wznawiały wędrówkę.
Biegły przez oazy napajając ludzi. Przekraczały morza, obsypując wyspy malutkimi ziarenkami. Wreszcie trafiały na stały ląd, gdzie w końcu pełzały po wszystkich drzewach, domach, kubkach, mostach i kapliczkach. Zadamawiały się tam i czekały. Czekały i czekały. Gdy nadchodził ranek jedno budziło się, a za nim reszta otwierała oczka, niecierpliwie przebierając łapkami i ocierając się nawzajem grzbietami. Jak tylko słońce wzniosło się ponad horyzont, wszystkie oczka zwracały się w jego stronę, a łapkami próbowały dostać złotej tarczy. Parę pazurków w końcu dotykało słońca, a wtedy robiło się całkiem cicho.
W tym samym czasie pierwsze promyki słońca wpadały do wnętrza chatki. Staruszek powoli wstawał z łóżka i szukał swojej laski, bez której nie mógł podnieść się na nogi. Sprawdzał czy wszystkie ściany i sufity są puste, a gdy tak w istocie było od razu stawał się szczęśliwszy. Wszystkie uciekły. Staruszek, gdy sprawdził wszystkie pokoje wychodził z chatki, żeby popatrzeć na słońce, ku któremu teraz wszystkie ciągnęły. Lubiły ciepło i światło.
Stary człowiek sprawdzał też piwnicę i komórkę. W końcu szedł na tył jego skromnego domu, gdzie na suchym od upału piasku rósł piękny krzew, a na nim jeden jedyny kwiat. Miał czarno białe płatki, a z wnętrza kielicha cały czas wychodziły małe stworzonka, szarpiąc pazurkami delikatny kwiat. Drobne łapki zbiegały po liściach i gałązkach, zmierzając w stronę chatki. Okrągłe oczka patrzyły dookoła i we wnętrzu szukały swojego miejsca. Czekały wieczora.
Staruszek przyglądał się małym żyjątkom, gładząc spracowaną dłonią kielich kwiatu, a ten kołysał się nieustannie i uśmiechał do starca. A słońce było już pełne. Wszystkie trzymały się za łapki okalając słońce wielkim łańcuchem. Mężczyzna widząc to unosił laskę ku górze, rozkazując przerwać łańcuch.
Wtedy to właśnie wszystkie Marzenia leciały na Ziemię. Ciepłe i świeże. Wkradają się ludziom do głów, sieją w nich kolorowe obrazy i tęsknoty. Ziemia się na chwilę zatrzymuje, by utrzymać przy sobie wszystkie Marzenia.
A staruszek Sen jeszcze bardziej szczęśliwy całował kwiat i kładł się spać otoczony nowymi Marzeniami, które z niecierpliwością czekały wieczoru. A świat kręcił się dalej, jak gdyby nigdy nic.
Bardzo mi się podobało, takie ciepłe i bardzo skojarzyło mi się z mangową animacją. Obrazowo napisane, przez co wszystko, co się działo miałem ciągle przed oczami. Dobrym zabiegiem jest zastosowanie trybu niedokonanego, niby wszystko w czasie przeszłym, ale dzieje się na bieżąco. Ciężko się to pisze, bo nie zawsze wszystko można w ten sposób wyrazić - wiem, bo napisałem kiedyś trzy krótkie miniatury w czasie teraźniejszym i w pierwszej osobie liczby mnogiej Smile Kilka razy właśnie zgubiłeś rytm i pokićkałeś czasy/tryby, ale to raczej nieuniknione przy tego typu tekstach. Innych błędów nie znalazłem i przez to też miło i płynnie się czytało. Dopracuj fragmenty poniżej i będzie git!

Podziwiam Cię za wyobraźnię, ciekawy pomysł!

"Czasami trwały tak uczepione wszystkiego czego mogły pochwycić." - "co mogły pochwycić" albo "czego mogły się chwycić"

"Parę pazurków w końcu dotyka słońca, a wtedy robiło się całkiem cicho." - dotykało (nie miesza się czasów w zdaniu)

"Sprawdzał czy wszystkie ściany i sufity są puste, a gdy tak w istocie było od razu stawał się szczęśliwszy. Wszystkie uciekły." - a tutaj pomieszałeś tryby dokonany i niedokonany. Sprawdzał. Stawał. Uciekły.

"Wkradały się ludziom do głów, siejąc w nich kolorowe obrazy i tęsknoty. Ziemia się na chwilę zatrzymuje, by utrzymać przy sobie wszystkie Marzenia." - i tu też mieszanka czasów

"A staruszek Sen jeszcze bardziej szczęśliwy ucałował kwiat i położył się spać otoczony nowymi Marzeniami, które już z niecierpliwością czekały wieczoru. I świat kręcił się dalej." tutaj znów mieszanie trybów. Napisałbym to tak, żeby brzmiało płynnie (ale to tylko moja sugestia)

A staruszek Sen jeszcze bardziej szczęśliwy całował kwiat i kładł się spać otoczony nowymi Marzeniami, które z niecierpliwością czekały wieczoru. A świat kręcił się dalej, jak gdyby nigdy nic.

Wtedy zachowujesz ciągłość opowieści i nic nie zgrzyta między wierszami. Oczywiście, ten fragment to tylko sugestia, ale mieszanie trybów to już błąd.
Tak mnie to zauroczyło, że nawet jeśli są w tym tekście błędy, to nie zdążyłem ich wyłapać Smile. Zafascynowała mnie ta bajkowość zawarta w tym oto dziele Smile. Bardzo dobry tekst filozoficzny Smile. Każdy ma swoje marzenia, które są godne spełnienia Smile.
Mam podobne skojarzenia, jak Root - rzeczywiście przychodzą tu na myśl mangowe klimaty. Pójdę w skojarzenia dalej i powiem, że czytając początek przypomniała mi się "Księżniczna Mononoke". Pojawiały się tam takie jakby duszki - duchy lasu, czy jakoś tak. Odczułem podobny klimat, ale zwykle nie potrafię uzasadnić tych swoich skojarzeńTongue

"Wieczorem, kiedy chatka była już pusta, a Sen spał one ożywały" - wydaje mi się, że między "spał" a "one" pasowałby przecinek.

"Przekraczały morza obsypując wyspy malutkimi ziarenkami. Aż wreszcie trafiały na stały ląd, gdzie w końcu pełzały po wszystkich drzewach, domach..." - przed "obsypując" postawiłbym przecinek. Poza tym zdanie zaczęte od "aż" nie wygląda dobrze. Myślę, że lepiej byłoby, gdybyś połączył te dwa zdania przecinkiem i zrobił jedno. Chociaż zasadniczo w prozie powinno budować się jak najkrótze zdania... Ewentualnie pozbyć się po prostu "aż". Tak mi się wydajeSmile

Jeszcze tylko zdania zaczynane od "A" dają mi do myślenia...Tongue Zasadniczo "nie powinno się", ale z drugiej strony nadaje to narracji taki klimat...biblijny? chyba średnio trafne określenie, ale mam nadzieję, że wiadomo, o co mi chodziTongue w każdym razie chyba jednak mogłoby zostać, jak jestSmile

"W tym samym czasie, pierwsze promyki słońca wpadały do wnętrza chatki." - dlaczego tutaj postawiłeś przecinek? Chyba nie jest potrzebnySmile

Czepiam się detali - to znak, że tak na prawdę nie ma się czego czepićTongue Świetny tekst, bardzo obrazowy i przemawiający do wyobraźni. Gratuluję Smile
Wielkie dzięki. Faktycznie strasznie kombinuję z tymi przecinkami, chyba jestem przewrażliwiony na punkcie iterpunkcji ;P Niemniej dzięki za komentarz, w najbliższym czasie wprowadzę poprawki Smile
Super Wink Świetny pomysł. Bardzo mi się to podobało. Trochę jak bajka dla dzieci. Szczerze do samego końca nie domyśliłem się o co chodzi.
Przeczytałam to mojej córci na dobranoc :p

Bardzo ładnie napisane. Tak płynnie i obrazowo. Urzekło mnie Twoje wyobrażenie marzeń. Takie malutkie stworki... Puszki...
MaMonster! Nie mogę napisać nic więcej jak 'gratuluję'!!

Szary Człowiek

Być może mój komentarz wiele nie wniesie - ale powiem:
miodzio Smile

Czuję w tym - nie wiem czemu - zmysłowość M. Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, mądrość i stoicyzm L. Staffa i Z. Herberta. Ale to może dlatego, że ich wiersze za bardzo wcięły mi się w mózg.
Gratuluję wyobraźni i stylu.
Bardzo mnie "odświeżyła" ta miniatura
Piękne! Ja jestem jeszcze za młoda, żeby pisać tak pięknie złożone zdania i używać takich porównań.Rolleyes Gratulacje Wink Oby tak dalej!Sleepy
Witaj,

Świetny tekst. Do końca nie wiedziałam o co chodzi z małymi stworzonkami. Bardzo mi się spodobał!

MOJE SUGESTIE:

Były ich tysiące. - <Było>
Czasami trwały tak(,) uczepione wszystkiego czego
Biegły przez oazy(,) napajając ludzi. - <pojąc ludzi>?
próbowały dostać złotej tarczy. - <dosięgnąć/złapać>?
bez której nie mógł podnieść się na nogi. - <bez której nie mógł się podnieść>
Staruszek, gdy sprawdził wszystkie pokoje wychodził z chatki, - <Staruszek wychodził wtedy>
W końcu szedł na tył jego skromnego domu, - wytnij > jego
Miał czarno białe płatki, - <czarno-białe>
za łapki(,) okalając słońce
sieją w nich kolorowe obrazy i tęsknoty. - <tęsknotę>
A staruszek Sen(,) jeszcze bardziej szczęśliwy(,) całował kwiat
<Nawet> Ziemia się na chwilę zatrzymuje,
A świat kręcił się dalej, - <Świat zaś>

Dużo weny życzę, pozdrawiam,
Lilith
fantastycznie metaforyczny tekst! wstyd mi, że dopiero teraz się z nim zapoznałem, bo przecież był wśród polecanych. fakt - trzeba by nad nim popracować warsztatowo( parę powtórzeń, kilka niefortunnych zaimków), ale ogólnie tekst napawa nadzieją na lepsze jutro i daje nadzieję tym, którzy wierzą, że ona istnieje. pozdrawiam, Bart
Ma bardzo ładny, łagodny klimat. Nieco przewrotne - opis marzeń na początki brzmi nieco złowrogo, dopiero końcówka wszystko wyjaśnia. Fajna miniaturka!^^