Edit: Zmieniłem ósmy wers, żeby usunąć nieregularność w miejscu, które docelowo miało być regularne.
@Natasza
Dzięki Twoim uwagom dotyczącym poprzedniego sonetu, zwróciłem tym razem większą uwagę na rytmikę.
Zastosowałem tylko jeden dział wewnątrzwersowy i w przypadku "abyś" - przerzutnię. W drugiej zwrotce przechodzę z 12/8 do 11/9, żeby podkreślić różnicę między tonem barokowego komplementu w pierwszej zwrotce, a gorzkimi, mniej dworskimi wyrzutami w drugiej. Poza tym, w drugiej zwrotce więcej treści i znaczenia przenoszę do drugiej część wersu.
W trzeciej zmniejszam ilość sylab po to, żeby zatrzymać rozpędzonego czytelnika i zwrócić uwagę na pojawiające się już tu elementy refleksyjne/podsumowujące. W pewnym sensie ta zwrotka, a w szczególności jej dwie ostatnie linijki, pełnią funkcje zakończenia - powrotu do bardziej emocjonalnego, naturalnego języka, wychodzącego poza ramy rytmiki. Kuplet jest więc tylko zakończeniem formalnym, który konceptem i stylem powraca do pierwszej zwrotki, ale ładunek emocjonalny czerpie raczej z trzeciej.
Czy niebu wydarłaś tę boskość błękitów, / którą Twe oczy mnie kuszą? 12/8=20
Czy róża zginęła by dać Twym policzkom / ten boski przedsmak czerwieni? 12/8=20
Czy odkąd przybrałaś szlachetność diamentów, / one jak kreda się kruszą? 12/8=20
Czy odkąd Twe włosy zabrały blask słońcu, / Ziemia orbity nie zmieni? 12/8=20
Czemu tak łatwo ze złotem się bratasz, / gdy zwą Cię nieziemską i lotną? 11/9=20
Czemu nie wierzysz gorącej miłości, / a raczej przeliczasz dukaty? 11/9=20
Czemu tak trudno zatrzymać Cię abyś / nie stała się zgoła odwrotną? 11/9=20
I czemu czuwasz przy biednym człowieku, / opuszczasz go zaś, gdy bogaty? 11/9=20
Ile cierpienia jeszcze [wyciśnieś]* / z ludzi, co ślą Ci pokłony? 10/8=18 *akcent, spowolnienie
Ile złudzenia przyniesiesz głupcom, / którzy się chlubią Twą łaską? 10/8=18
O, wybacz słowa rozgoryczenia, / lecz jam (spowolnienie) niedoświadczony 10/7=17
I gubię się, (przyśpieszenie) biegnąc, szalony za Tobą - / za życia zdradliwą maską. 12/8=20
Czy z innych piękności powstał ten pałac, / który roztaczasz przede mną? 11/8=19
A jeśli to prawda, dlaczego nie diabłem, / lecz Bogiem Cię zwą, o Piękno? 12/8=20
@Piramida
"Czy niebu wydarłaś tę boskość błękitów, którą Twe oczy mnie kuszą?
Czy róża zginęła by dać Twym policzkom ten boski przedsmak czerwieni?
Mogło by to sugerować, że osoba ta posiada również urodę, oprócz interesującego wnętrza(nie koniecznie dobrego)"
Tak uroda może być maską dla niedobrego wnętrza, a nawet sama w sobie czymś tragicznym (powodem czyjegoś nieszczęścia). Podmiot liryczny sugeruje nawet, że może wynikać z metaforycznego oszustwa, kradzieży czy wręcz morderstwa (na róży), co wyraża starą prawdę o tym, że dobro i piękno nie zawsze idą w parze.
"Nie zwraca na innych uwagi, goni za pieniądzem? Ciężko do niej podejść, nie posiadając konkretnych wartości?" - tzw. piękność przekupna
"Czemu tak trudno zatrzymać Cię abyś nie stała się zgoła odwrotną?
I czemu czuwasz przy biednym człowieku, opuszczasz go zaś, gdy bogaty?" - Tutaj pojawia się oczywista sprzeczność z drugą linijką drugiej zwrotki, dlatego, że adresatem wiersza staje się Piękno samo w sobie, a tematem jego relacja z pięknym człowiekiem. Trudno zatrzymać dobry wygląd, żeby nie stał się swoim przeciwieństwem. Nie zawsze, choć często, piękno opuszcza też człowieka w momencie kiedy osiąga swoje cele, np. bogactwo i to jest prostym sensem tej ostatniej, zagadkowej linijki.
"Ile cierpienia jeszcze wyciśnieś z ludzi, co ślą Ci pokłony?
Ile złudzenia przyniesiesz głupcom, którzy się chlubią Twą łaską?"
"Bawi się ludźmi czy robi to nieświadomie?"
Tutaj w dalszym ciągu głównym adresatem pozostaje Piękno (ślący pokłony - zakochani w pięknej osobie, chlubiący się łaską - piękni), choć masz też rację, gdyż piękna kobieta (wcielenie, lub bogini Piękna) nie przestaje być adresatem pobocznym i rzeczywiści możemy podejrzewać, że bawi się ludźmi.
"I gubię się, biegnąc, szalony za Tobą - za życia zdradliwą maską.
To zdanie sugeruje, że podmiot obdarza ową kobietę uczuciami, dość gorącymi i płonnymi, jakie zdarzają się przy zakochaniu"
I za innymi, pięknymi rzeczami też biegnie.
"Możliwe że podmiot jest tak silnie zakochany, że mylnie postrzega dziewczynę. Układa sobie w głowie jej własny obraz, do którego potem jemu samemu trudno się odnieść. Możliwe, że kobieta jest zwyczajna i przeciętna, a podmiot dopowiada sobie to "coś" więcej. Zakochanie przesłania mu oczy i odczytuje ją całkiem mylnie. Może tak naprawdę, jest taka tylko dla niego?"
Tak, o ile przyjmiemy, że postrzeganie kogoś jedynie pod względem urody jest mylne. Z drugiej strony, jest tego zaślepienia dość świadom, wobec czego opisałbym go raczej jako człowieka świadomego niedoskonałości swojego patrzenia na świat, a jednak niezdolnego spojrzeć nań inaczej. Tragicznego, skazanego na przegraną buntownika przeciw zmysłom.
Dziękuję za oba komentarze,
Nicolas