Via Appia - Forum

Pełna wersja: Powtarzanie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czy wy też macie problemy ,że gdy piszecie nawet nieświadomie używacie bardzo podobnych wątków?
Ja tak. Mam mody na wyrazy i się mnie czepiają w co drugim zdaniu. Zwykle wtedy podkreślam je i piszę dalej. Znaczy wiem, że jest powtórzenie, a zastanawiać się będę później.
Taki kompromis między natchnieniem a rozumem.
Ja mam podobnie :/ Dlatego zawsze piszę na "brudno", a potem, w trakcie przepisywania je koryguję. Czasami to jest strasznie irytujące, jak by człowiekowi słownik się zaciął...
Chyba wyświetla mi inną wersję tego posta, bo ja mam o powtarzaniu wątków (w domyśle - w różnych opowieściach), nie o powtórzeniach wyrazów. (;
Albo źle rozumiem.

Niemniej, jeśli dobrze, odpowiedź brzmi - owszem, zdarza mi się wykorzystywać podobne wątki, postacie, sceny, powiedzenia itp itd w różnych tekstach, z tym, że przeważnie zdaję sobie z tego sprawę. Nie da się nie korzystać z pewnych schematów, a najczęściej po prostu chcę sprawdzić, jak to "wychodzi" zrealizowane w inny sposób, albo po prostu dany motyw mi się podoba (to chyba nawet powinno być najpierw) ;P.
Ale jeśli masz problem polegający na tym, że nie potrafisz wyjść ze schematu, i szukasz porady, to ja ci raczej nie pomogę, bo nie umiem powiedzieć, z czego to wynika. Trzeba po prostu wymyślić coś innego (;

Ja źle rozumiałam. Pewnie zaczęłam. Ale to dotyczy też wątków (schematu zdarzeń).
Sorry.

Pojawiają mi się schematy postaci. Po prostu - połowa sukcesu, kiedy się zauważa, że pojawia się schemat.
Ach, kurcze. Też źle przeczytałam. Myślałam, że chodzi o powtórzenia słowne. Big Grin To przez tą późną porę. Wink
Ja powiem tak - u mnie prawie zawsze musi być być jakiś wampir, który źle kończy. Muszą być bracia, w tym jeden "ukochany" i jeden "marnotrawny". Musi być wątek zbawienia... Kurcze czy ja się naprawdę aż tak powtarzam? Chyba tak - ale staram się tak dobierać wszystko tak, by nie śmierdziało to powtórzeniami. Dlatego o swoje zbawienie martwią się i Eryk, lykantrop z quasidwudziestowiecznego miasta, jak i Devilshand, ork-rewolwerowiec eskortujący grupę urzędników skarbowych przez prerię na Dzikiej Północy. Obaj mają problem z wampirami i mają też ważną dla fabuły przeszłość.
Ja mam z kolei coś takiego, że gdy powtarzam szybko kilkukrotnie dany wyraz np. fabryka to po chwili traci on dla mnie sens. Dodgy
Każde słowo nadużywane traci sens.