”haniel” napisał(a):(wyraźnie kontrastując to masło maślane)" - z tym się nie zgodzę, kontrast może mieć różne nasilenie, jak dla mnie
Sith, wyjaśniał, ja się podeprę autorytetem słownika wyrazów obcych Kopalińskiego
kontrast ostro uwydatniająca się różnica,
jaskrawe przeciwieństwo; przeciwstawienie, sprzeczność.
kontrastować wyraźnie się wyróżniać, odróżniać, różnić.
Gdybyśmy zastosowali synonim dla kontrastować (np. wyróżniać się) otrzymamy, hanielu ,
wyraźnie wyraźnie się wyróżniał
”haniel” napisał(a):"Elegancka płyta grzewcza, przy której plątała się (plątała się? chyba przyjaźniej byłoby krzątała się )gosposia o blond włosach, razem z mikrofalą zachwalała (tu zgubiono podmiot - bo w lekturze wydaje się że gosposia zachwalała jak w reklamie) jedną z popularnych firm AGD" - wg mnie nie zgubiłem tu podmiotu, gosposia jest wtrąceniem i jest wydzielona przecinkami, co do plątała się racja,
Widzisz, tu jest inny problem niż oddzielanie przecinkami. Otóż: orzeczenie "zachwalała" zwiera podmiot domyślny (ona) i kontekstem odsyła nas do domniemanego rodzaju żeńskiego. Najczęściej najbliższego, a więc „gosposia”. Oczywiście wyrozumiały czytelnik pomyśli chwilę i znajdzie „płytę”. Jego pierwsze utożsamienie domyślnego (ona) jest jakie jest. A że takie zaistnieje, jestem pewna, ponieważ w tym zdaniu jest dodatkowo multum ornamentów erudycyjnych - takie mówienie, żeby było ślicznie albo śmiesznie, albo jakoś, ale nie ma to związku z akcją – jest „wypychaniem” się narratora
przed akcję. Wtedy w narracji powstaje np. komizm albo groza. To nie jest wada, to jest środek stylistyczny. I dlatego wpływa na odbiór. Ważne jest, aby w tym momencie bardzo pilnować słowa i zdania, bo przecież chcesz osiągnąć jakiś skutek, nie? Więc nie dopilnowałeś, żeby podmiot domyślny nie budził wątpliwości i nie niszczył pomysłu.
”haniel” napisał(a):" Obok, na blacie, leżały kolejne porcje (czego? przyśpiewek, kobiety?, bo do mięsa strasznie daleko w szyku zdania), oczekujące na swoją kolej (warto przemyśleć podkreślone słowa) na patelni." - z kontekstu wynika, czego porcje leża na blacie, wydaje mi się, że naciągane to zaznaczenie jest, tak samo kolej, co w niej złego? Że trochę spersonifikowałem mięso, żeby czekało?
Personifikacja mnie tu nie obchodzi. Tu jest ten sam problem, co wyżej. Brak panowania nad zdaniami, aby były jasne i precyzyjne, przez co mogą budować śmieszne skojarzenia. Humor powstaje wtedy „zeszytów”, a nie tekstu.
Fraza
kolejne porcje oczekujące na swą kolej zawiera słowa z tej samej rodziny wyrazów: to znaczy mają wspólną cząstkę (rdzeń) kolej, dlatego użyte w ten sposób są stylistyczna powtórką.
Inna rzecz, że w tym zdaniu jest też więcej problemów stylistycznych (czyli jasności i precyzji wypowiadania się)
Np.
oczekujące na swą kolej na patelni – jest nieprecyzyjne, bo może zostać odczytane, że na patelni oczekiwały! A nie o to Ci chodzi. Ja wskazuję logiczne możliwości odczytania, a więc
nieprecyzyjność czyli usterkę stylistyczną (bo
ma być precyzyjnie)
”haniel” napisał(a):"pysznego" - nie uważam, żeby było zbędne,
Pojęcie „pysznego” wprowadza kogoś, kto określa i wartościuje coś jako pyszne. Do tej pory nie pojawił się nikt taki (chyba że gosposia, ale o niej zapomniałam, bo reklamowała AGD i to dawno, z innych „person” były tylko kawałki mięsa). Dlatego uznałam, że to jest brak – bo wygląda, jakby narrator określił, że coś jest
pyszne i był uczestnikiem uczty. A tak nie jest, bo narrator jest u ciebie głosem bezpostaciowym, czyli nie ma zmysłów smaku. Tak więc „pyszne” narusza konstrukcję narratora i napisałam krótko, że jest zbędne.
”haniel” napisał(a):"Zdobyty posiłek, prawdopodobnie, nawet nie cierpiał, nie wie, nie widziała tego, gdy przyszła, zastała tylko martwe ciało (to zdanie koniecznie należałoby przeredagować, bo: rozpoznawanie podmiotów domyślnych w kolejnych zdaniach składowych to jak krzyżówka) ." - dwa podmioty, które się nawet nie mieszają, są wypisane po kolei, ale dla estetyki po "nie cierpiał" wstawię myślnik albo średnik,
Tu mogłabym wyłożyć całą teorię tego zdania, ale tego nie zrobię. Z myślnikiem to dalej katastrofa, bo oddzielasz myślnikiem podmiot od orzeczenia.
”haniel” napisał(a):" Talerze już spoczęły (według mnie spoczywanie talerzy jest niefajnym sformułowaniem, spocząć zawiera w sobie informację o poprzednio istniejącym ruchu, więc talerze najpierw robiłycoś, a potem spoczęły.)na stole, wyczekując z utęsknieniem na posiłek, który miały ugościć w swoim przestronnym wnętrzu. (tu narrator poszalał w opisie - przestronne wnętrze talerza? ugościć posiłek? talerz wyczekuje na posiłek?)" - wyciągnęła zastawę i ustawiała te talerze, więc spoczęły wydaje mi się ok. Fakt, że potem nadużywam tego słowa, umknęło mi to. Z przesadą w opisie też się zgodzę,
Otóż nie! Talerze spoczęły jest frazeologicznie śmieszne i od biedy zgodzę się, że ta śmieszność jest Twoim pomysłem na uczynienie tego tekstu śmiesznym. Czyli że naruszenie łączliwości frazeologicznej (czyli potencjalnych możliwości łączenia się wyrazów w związki) jest świadomym zadaniem stylistycznym. Jeżeli ma być śmiesznie – to niech sobie spoczywają. Osiągnnięto efekt humoru zeszytów.
”haniel” napisał(a):"Wytrawne wino spoczęło (jak wyżej o spoczęło) obok w wykwintnych kielichach, odbijając się (wino odbijało się?, hmm) krwistą czerwienią na tle (nie można frazeologicznie odbijać się na tle tylko od tła i wtedy powinno być od białego tła zastawy, a całe zdanie np. : Krwista czerwień wina kontrastowała z bielą serwisu ) białej zastawy." - tak, czerwień miała kontrastować z bielą, ale już użyłem tego słowa, więc dałem odbijała się na tle bieli, jako synonim i uważam, to za słuszną decyzję. Bo jak można się odbijać od tła? Odbija to lustro.
Tutaj znowu błąd stylistyczny i to podwójny.
Zajmę się jednym: słowo odbijało ma dwa znaczenia – tworzyło obraz odbity (jak lustro) albo niestety coś w rodzaju bekania. Odbija mi się winem. I już. Dlatego podkreśliłam, bo pewnie nie zauważyłeś tego drugiego znaczenia, która nadaje znowu ten rodzaj śmieszności, o którym było wyżej. Niezamierzonej, wynikającej z zastosowania skojarzeń znaczeniowych.
”haniel” napisał(a):" Ofiara w całości (a przedtem była porąbana na kawałki)spoczęła " - chodziło mi, że wszystkie kawałki znalazły się na stole, czyli jakby nie patrzeć cała Big Grin
Nie wiem, o co Ci chodziło. Językowo całość to całość. Nienaruszone. Noga, która nie jest w całości, bo została przepiłowana, nawet, gdy na półmisku będą jej wszystkie kawałki, dalej nie będzie
w całości. Ofiara ma być w całości (jeżeli piszesz całość), a nie porąbana na talerzu.
Na stole znalazły się wszystkie kawałki ofiary.
Co wyjaśniwszy szeroko i długo…
Uważam, że podkreśliwszy w Twoim tekście to, co podkreśliłam, miałam całkowitą rację.
Wyjaśnienia mają charakter lekcji gramatyki języka polskiego. Przepraszam.