Via Appia - Forum

Pełna wersja: Dlaczego?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Kolejna minuta gorączki trawiącej ciało...
Muszę zapomnieć..

Suche, rozchylone wargi. Płytki oddech, cichy jęk.
Zaraz oszaleję..

Równomierny rytm wystukiwany przez krople deszczu..
Błagam zostaw mnie i opuść moje myśli!

Krzyk tłumiony przez poduszki i gwałtowna zmiana pozycji.
Dłużej nie wytrzymam!

Usiadła cała zlana potem. Otarła pojawiające się łzy i westchnęła głęboko starając się opanować nieposkromione myśli. Wstała i na drżących nogach podeszła do okna opierając dłoń na chłodnej, białej klamce. Zdecydowanym ruchem otworzyła je na oścież i zachłysnęła się chłodnym powietrzem kojącym Jej poszarpane nerwy jak i ciało owładnięte przez gorączkę.
Cicha, bezgwiezdna noc przerywana szumem wiatru.
Usiadła na parapecie i zwiesiła nogi z okna czując jak kolejna fala łez napływa przesłaniając widok. Zamknęła oczy.
Uśmiechnięty ironicznie brunet wpatrujący się weń intensywnie. Lekko przymrużone brązowe oczy, częściowo przesłonięte grzywką.
Odejdź!

Wzdrygnęła się i przesunęła dłonią po twarzy ocierając skraplające się kropelki potu. Nawiedzał Ją ciągle, gdy tylko zamknęła oczy. Niesamowicie pociągający w swym ignorancyjnym podejściu do wszystkiego, wszystkich. Zwłaszcza do Niej. Była dla Niego niczym zeszłoroczny śnieg, który od czasu do czasu można obrazic.
Intensywna woń RedBullowej tabaki okalającej Jego postać niczym mgła.
Kocham Cię i tak bardzo nienawidzę.

Westchnęła i spojrzała na zegar wiszący na ścianie.
01:30
Wślizgnęła się spowrotem do pokoju i sięgnęła po bluzę przewieszoną przez krzesło przy biurku. Związała mocniej krótkie spodenki i założyła czarne adidasy. Ponownie siadając na parapecie spojrzała na krajobraz przed sobą.
Dlaczego ja to robię ? Co mi to daje ?

Zeskoczyła.
Szyderczy śmiech. Nagle pojawiająca się przy Nim tak znana twarz.
Napięła mięśnie i lądując miękko na trampolinie odbiła się kilkukrotnie aby następnie wylądować na zielonej trawie.
To daleko. Nie zdążę wrócić przed południem.

Spięła włosy w wysoki kucyk i narzucając kaptur ruszyła biegiem przez polanę co chwila wyskakując w górę aby uniknąć kontaktu z wystającymi zbytnio korzeniami.
Krótki pocałunek w policzek i szeroki, szczery uśmiech posłany ku dziewczynie. Przejmujący ból w sercu i piekące łzy.
Przestań...

Zwolniła czując gorąco, które zawładnęło Jej mięśniami. Uśmiechnęła się lekko i unikając kolejnego potoku łez westchnęła. Znalazła się na głównej drodze prowadzącej ku śpiącemu miastu. Przybliżała się do Niego i odczuwała to aż nadto. Zbliżyła się do muru i oparłszy dłonie o niego starała się opanować drżenie ciała i kołatające serce.
Różowa farba wpłynęła w czerń nocy rozjaśniając ją na tyle aby wszystko wokół stało się wyraźniejsze.
Stała przed domem drżąc niczym osika na wietrze. Całe Jej ciało gorące od biegu i gorączki zdawało się płonąc.
A co jeśli mnie zobaczy ?
Spojrzała w stronę okna od Jego pokoju.
Śpi nie zdając sobie sprawy z tego jaką krzywdę mi wyrządza..
Ukłucie w sercu. Spojrzenie srebrnych tęczówek i ten dodający otuchy uśmiech. Piłka do kosza.
Ty ? Ale dlaczego ?

Jej uwagę przykuł teraz inny dom stojący nieco dalej.
Pierwsza miłość. Powiadają, że najsilniejsza.
Ale zraniłeś, a teraz kochasz ?

Skąpane w deszczu boisko. Ciążący na nodze gips. Przemoknięte ubranie, chłodny wiatr. Jednakże jedyne co odczuwane to przenikające na wskroś ciepło i ta dodająca skrzydeł miłość. Kolejny rzut z połowy. Szeroki uśmiech.
Wyciągnęła z kieszeni bluzy telefon i wpisała numer tego, którego nie powinna kochać.
Jeśli odbierze to.. no właśnie co ?

Kilka sygnałów po czym dźwięk poczty głosowej. Wpisała drugi numer. Niewyraźny głos.
Odebrał!

- Laura to Ty ?
Nie potrafiła nic powiedzieć.
Powiedz coś idiotko!

- Dasz radę wyjść ?
No to się wykazałaś! Nie ma co!

- Eem.. jasne ale po co ?
- Po prostu wyjdź.
Rozłączyła się i wcisnęła telefon do kieszeni. Drżąc na całym ciele wpatrywała się w drzwi, w których po chwili zapaliło się światełko.
Idzie tu.

Nie wiedziała kiedy znalazła się przy Nim. Kiedy objęła Go i z płaczem schowała twarz w Jego koszulce.
Żałosne.. Co Ty robisz dziewczyno ?

Zdenerwowana i wielce podekscytowana stała w boksie wypatrując Jego w tłumie nastolatków. Obiecała sobie, że Go dzisiaj przytuli. Serce waliło Jej jak młotem. Już od dawna starała się to zrobić lecz zawsze Jej uciekał. Nie liczyło się dla Niej ile razy Ją zranił, kochała i nic tego nie zmieniało.
To dlaczego teraz to uległo zmianie ?

Wszedł przynosząc ze sobą kolejną falę motylków. Podeszła i uśmiechnęła się nieśmiało. Gdy boks opustoszał zadała pytanie. Spojrzał na Nią dziwnie aczkolwiek przytaknął. Cała w skowronkach wtuliła się w Niego, a gdy poczuła, że On także Ją obejmuje o mały włos nie straciła kontaktu z otoczeniem.
Jedno zbliżenie podczas całej znajomości. Ależ Ja byłam głupia. Ale zakochana.
Objął Ją i ze zdziwieniem wyszeptał kilka słów pociechy.
Zagubiona w świecie, szuka miłości u tych, którzy Jej nie posiadają..
Po prostu na nią nie zasługuję.



Jeżeli mam być szczera, to przekombinowany sposób organizacji tekstu (edycji) mnie zirytował.
Kursywa, pogrubianie, wyśrodkowanie, przesuwanie na lewo, na prawo - wszystkiego jest tyle, że głupieję. Zaczęłam sprawdzać, czy tekst nie tworzy jakiś tajemnych znaków runicznych (czy czytana co trzecia litera co piątego słowa albo ostanie litery co drugiego wesu nie objawią mi istoty głębi...)
Nie dałoby się jakoś "normalniej"?
Popracować tylko światłem (enterem)?
A przede wszystkim słowem, zdaniem, akapitem?
Nie podoba mi się za bardzo sposób, w jaki to wszystko podajesz. Ogółem, zbyt łopatologicznie. Trudno napisać miniaturkę, i imho poległaś - to, co piszesz na końcu powinno jakoś wyniknąć z opowieści, nie być podawane przez ciebie czytelnikowi na tacy, wręcz wpychane. tutaj piję przede wszystkim do zakończenia tekstu.
Co do układu tekstu, fajnie, że próbujesz kombinować, eksperymentować w ten sposób, ale tutaj wizualnie jest zbyt chaotycznie. Jak się spojrzy na tekst, to taki układ może zniechęcać do czytania. Ale pomysł z zapisywaniem myśli bohaterki jako komentarza do zdarzeń nie jest zły.

Jest mnóstwo drażniących drobiazgów, jak brak sporej ilości przecinków, czasem dwie kropki w wielokropku zamiast jednej, literówki, pisanie zaimka określającego bohaterkę wielką literą. Ponadto w niektórych miejscach dobór słów wydał mi się dość dziwny, ale to potem.

Są rzeczy, które mi się podobają. Fajnie, że starasz się oddać jakoś emocje, wrażenia tej osoby, że odwołujesz się do jakichś osobistych wrażeń, wspomnień tej postaci i nie rzucasz samymi ogólnikami. Chociaż RedBullowa tabaka trochę mnie rozśmieszyła.

Co mi się nie podoba, to przede wszystkim sposób, w jaki starasz się zrobić z tego tekst refleksyjny. Szczególnie końcówka, dwa ostatnie zdania. Przede wszystkim to
Cytat:Zagubiona w świecie, szuka miłości u tych, którzy Jej nie posiadają..
jest zupełnie oderwane od reszty tekstu, ogólnikowe, trochę sentencyjne, podczas gdy całość opisuje coś mimo wszystko konkretnego. Niektóre zwroty, w tym wymieniony wyżej, kojarzą mi się z mądrościami życiowymi z telenowel i romansów. Całość jest trochę tym podszyta, w końcu to ta sama tematyka, więc trudno tego uniknąć. Dobrze by było jednak spróbować.

Cytat:Krzyk tłumiony przez poduszki i gwałtowna zmiana pozycji.
Wszystkie zdania z początku, zapisane kursywą, są jakoś nacechowane emocjonalnie, a "zmiana pozycji" to taki, hmm, sterylny zwrot w moim odczuciu, nie bardzo pasuje według mnie.
Czasem też występuje taka "kumulacja", kilka słów o zbliżonym znaczeniu lub podobnym brzmieniu obok siebie, np
Cytat:skraplające się kropelki potu
Cytat:ciało gorące od biegu i gorączki zdawało się płonąc.
to kiepsko brzmi, ma się wrażenie ciągłych powtórzeń i do tego nie widzę tutaj zastosowania dla tego zabiegu (o ile to jest świadomie zrobione w ten sposób).

Podsumowując - przede wszystkim przyda ci się popracować nad warsztatem, tutaj masz największe braki. Polecam przy okazji:
http://www.inkaustus.pl/temat-interpunkcja-przecinki
http://www.inkaustus.pl/temat-interpunkc...%C3%B3lnie

No i miło nam będzie, jeśli się przedstawisz w dziale z powitaniami Wink
Wracam. Przeszła mi złość na udziwniony zapis i doczytałam treść.

W tej miniaturze występuje autentyczna, dziewczęca egzaltacja. Nie wiem, na ile to świadomy zabieg, na ile przebitka osobowości twórcy (ta teza wynika z egzaltowanego zapisu).
Pod tym względem utwór ciekawi, ujawnia i opisuje stan "zakochania", jego zmienną nastrojowość i rozhuśtanie.
Sądzę jednak, że zabrakło dystansu i przemyślenia konstrukcji. O ile początkowo toczy się to ciekawie i wciąga, o tyle potem jest sprint na skróty, obrazy staja się nie jasne, większość ważnych rzeczy dzieje się poza planem. Do czytelnika dochodzą tylko strzępy sensów.

Językowo pozostawia wiele do życzenia.

Na przykład taki niedoróbki:

Cytat:zachłysnęła się chłodnym powietrzem kojącym Jej poszarpane nerwy jak i ciało owładnięte przez gorączkę.

nie rozumiem pisowni z wielkiej litery
owładnięte czym? -> gorączką
zawładnięte przez co? -> przez gorączkę

Cytat:Cicha, bezgwiezdna noc przerywana szumem wiatru.

-> logika! - jak noc może być przerywana szumem???

Cytat:jak kolejna fala łez napływa przesłaniając widok.

Jak ta fala przesłania widok???

Pierwsze spojrzenie na tekst trochę odrzuca, ale ciekawość przezwycięża, więc czytam. Czyżby to były myśli dziewczyny? Czy może dusza tego chłopaka przychodzi do niej i nawiedza ją w myślach - nie daje spokoju? Fajnie, że w tekście czuć taką gorączkę i nie uwierzysz, ten Twój niebieski kolor też.Smile W sumie to granatowy, ale aż wyziera i obłapia mnie sowimi mackami. Sposób innej formy pisania pochwalam, chociaż nie przypadła mi ona do gustu, głównie przez te myśli pogrubione na boku. Mieszanie kursywą też nie pomaga, ale nie jest źle

Sam zamysł mi się podoba.

Pirka
Na początku chciałam napisać, że temat dość oklepany - ona zakochana, on jej nie chce, jest piękny i wredny. Ale w sumie ujęcie trochę inne, dość ciekawe, jest jakaś akcja, no i ta mieszanina terazniejszości z przeszłością - ja to odbieram jako taki mętlik w głowie, jaki czasem człowiek ma, kiedy jakieś uczucia nie dają mu spokoju, nie musi to być miłość, może być gniew lub niepokój.
Za dużo podniosłości w tym, chociaż to zrozumiałe. Nastoletnia miłość tak ma, znam to z autopsji Wink Jednak fajnie, gdyby styl trochę dystansował się do tego. Pomyśl jeszcze nad tym Wink