23-10-2011, 23:22
Kolejna minuta gorączki trawiącej ciało...
Muszę zapomnieć..
Suche, rozchylone wargi. Płytki oddech, cichy jęk.
Zaraz oszaleję..
Równomierny rytm wystukiwany przez krople deszczu..
Błagam zostaw mnie i opuść moje myśli!
Krzyk tłumiony przez poduszki i gwałtowna zmiana pozycji.
Dłużej nie wytrzymam!
Usiadła cała zlana potem. Otarła pojawiające się łzy i westchnęła głęboko starając się opanować nieposkromione myśli. Wstała i na drżących nogach podeszła do okna opierając dłoń na chłodnej, białej klamce. Zdecydowanym ruchem otworzyła je na oścież i zachłysnęła się chłodnym powietrzem kojącym Jej poszarpane nerwy jak i ciało owładnięte przez gorączkę.
Cicha, bezgwiezdna noc przerywana szumem wiatru.
Usiadła na parapecie i zwiesiła nogi z okna czując jak kolejna fala łez napływa przesłaniając widok. Zamknęła oczy.
Uśmiechnięty ironicznie brunet wpatrujący się weń intensywnie. Lekko przymrużone brązowe oczy, częściowo przesłonięte grzywką.
Odejdź!
Wzdrygnęła się i przesunęła dłonią po twarzy ocierając skraplające się kropelki potu. Nawiedzał Ją ciągle, gdy tylko zamknęła oczy. Niesamowicie pociągający w swym ignorancyjnym podejściu do wszystkiego, wszystkich. Zwłaszcza do Niej. Była dla Niego niczym zeszłoroczny śnieg, który od czasu do czasu można obrazic.
Intensywna woń RedBullowej tabaki okalającej Jego postać niczym mgła.
Kocham Cię i tak bardzo nienawidzę.
Westchnęła i spojrzała na zegar wiszący na ścianie.
01:30
Wślizgnęła się spowrotem do pokoju i sięgnęła po bluzę przewieszoną przez krzesło przy biurku. Związała mocniej krótkie spodenki i założyła czarne adidasy. Ponownie siadając na parapecie spojrzała na krajobraz przed sobą.
Dlaczego ja to robię ? Co mi to daje ?
Zeskoczyła.
Szyderczy śmiech. Nagle pojawiająca się przy Nim tak znana twarz.
Napięła mięśnie i lądując miękko na trampolinie odbiła się kilkukrotnie aby następnie wylądować na zielonej trawie.
To daleko. Nie zdążę wrócić przed południem.
Spięła włosy w wysoki kucyk i narzucając kaptur ruszyła biegiem przez polanę co chwila wyskakując w górę aby uniknąć kontaktu z wystającymi zbytnio korzeniami.
Krótki pocałunek w policzek i szeroki, szczery uśmiech posłany ku dziewczynie. Przejmujący ból w sercu i piekące łzy.
Przestań...
Zwolniła czując gorąco, które zawładnęło Jej mięśniami. Uśmiechnęła się lekko i unikając kolejnego potoku łez westchnęła. Znalazła się na głównej drodze prowadzącej ku śpiącemu miastu. Przybliżała się do Niego i odczuwała to aż nadto. Zbliżyła się do muru i oparłszy dłonie o niego starała się opanować drżenie ciała i kołatające serce.
Różowa farba wpłynęła w czerń nocy rozjaśniając ją na tyle aby wszystko wokół stało się wyraźniejsze.
Stała przed domem drżąc niczym osika na wietrze. Całe Jej ciało gorące od biegu i gorączki zdawało się płonąc.
A co jeśli mnie zobaczy ?
Spojrzała w stronę okna od Jego pokoju.
Śpi nie zdając sobie sprawy z tego jaką krzywdę mi wyrządza..
Ukłucie w sercu. Spojrzenie srebrnych tęczówek i ten dodający otuchy uśmiech. Piłka do kosza.
Ty ? Ale dlaczego ?
Jej uwagę przykuł teraz inny dom stojący nieco dalej.
Pierwsza miłość. Powiadają, że najsilniejsza.
Ale zraniłeś, a teraz kochasz ?
Skąpane w deszczu boisko. Ciążący na nodze gips. Przemoknięte ubranie, chłodny wiatr. Jednakże jedyne co odczuwane to przenikające na wskroś ciepło i ta dodająca skrzydeł miłość. Kolejny rzut z połowy. Szeroki uśmiech.
Wyciągnęła z kieszeni bluzy telefon i wpisała numer tego, którego nie powinna kochać.
Jeśli odbierze to.. no właśnie co ?
Kilka sygnałów po czym dźwięk poczty głosowej. Wpisała drugi numer. Niewyraźny głos.
Odebrał!
- Laura to Ty ?
Nie potrafiła nic powiedzieć.
Nie potrafiła nic powiedzieć.
Powiedz coś idiotko!
- Dasz radę wyjść ?
No to się wykazałaś! Nie ma co!
- Eem.. jasne ale po co ?
- Po prostu wyjdź.
Rozłączyła się i wcisnęła telefon do kieszeni. Drżąc na całym ciele wpatrywała się w drzwi, w których po chwili zapaliło się światełko.
- Po prostu wyjdź.
Rozłączyła się i wcisnęła telefon do kieszeni. Drżąc na całym ciele wpatrywała się w drzwi, w których po chwili zapaliło się światełko.
Idzie tu.
Nie wiedziała kiedy znalazła się przy Nim. Kiedy objęła Go i z płaczem schowała twarz w Jego koszulce.
Żałosne.. Co Ty robisz dziewczyno ?
Zdenerwowana i wielce podekscytowana stała w boksie wypatrując Jego w tłumie nastolatków. Obiecała sobie, że Go dzisiaj przytuli. Serce waliło Jej jak młotem. Już od dawna starała się to zrobić lecz zawsze Jej uciekał. Nie liczyło się dla Niej ile razy Ją zranił, kochała i nic tego nie zmieniało.
To dlaczego teraz to uległo zmianie ?
Wszedł przynosząc ze sobą kolejną falę motylków. Podeszła i uśmiechnęła się nieśmiało. Gdy boks opustoszał zadała pytanie. Spojrzał na Nią dziwnie aczkolwiek przytaknął. Cała w skowronkach wtuliła się w Niego, a gdy poczuła, że On także Ją obejmuje o mały włos nie straciła kontaktu z otoczeniem.
Jedno zbliżenie podczas całej znajomości. Ależ Ja byłam głupia. Ale zakochana.
Objął Ją i ze zdziwieniem wyszeptał kilka słów pociechy.
Zagubiona w świecie, szuka miłości u tych, którzy Jej nie posiadają..
Po prostu na nią nie zasługuję.