Via Appia - Forum

Pełna wersja: Monolog
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
twoje milczenie jest gorzkie i ma zapach rozgryzionego pieprzu
w sterylnej ciszy naszego mieszkania odbija się echo westchnienia
nie wiem co się stało z naszą miłością kochany że pochłonęła nas codzienność
i słodki zapach perfum innej kobiety na kołnierzyku twojej koszuli

nie płacz
jeszcze nie pora na łzy zachowaj spokój

nadejdzie czas na płacz i rwanie szat i sypanie głów popiołem
kiedy dokonamy secesji wszystkich naszych majętności
ale jeszcze nie teraz musisz poczekać cierpliwie

boję się twoich słów i sama jestem zdumiona
sama jestem sobie winna że nie słuchałam kiedy mówili nie spiesz się
a teraz tkwię na zimnej posadzce i czuję że zamarzam w oczekiwaniu

mam czas

mam całą wieczność
No tak. Nie wyszło. Nie okłamujmy się: zbyt dosadnie, mało poetycko i przegadanie. Podmiotowi lirycznemu nie wyszło, autorce nie wyszło. Jedyne co przez to bardziej wyszło to oddanie tego, że nie wyszło. Jeśli taki miał być zamiar, to gra gitara.
Tak, i on teraz przyjdzie i powie: czego się spodziewałaś, nic nie trwa wiecznie. Ale podmiot liryczny wyraża się z takim spokojem, cierpliwością, logicznym zrozumieniem, że no po prostu... wieje takim zrezygnowaniem, że ta cała pointa traci na sile. Tak to właśnie jest, jak się wpuści filozofkę do łóżka ;p
Tu się zgodzę z Pasiastym - coś nie wyszło.
Poezja? Proza poetycka? Chyba bardziej proza. W wielu swych znaczeniach
I odczytanie dlatego pewnie pełne ambiwalencji

Z filozofką bym jednak nie ryzykowała zadzierać. W warstwie znaczeniowej, językowej w tym wierszu banał goni banał, schemat frazeologiczny goni schemat. Kurczak, nawet porządny wiersz nie wychodzi w tym życiu, jest niepoetycki, przegadany, pospolity.
Załóżmy, że banalizacja, pospolitość jest zamierzeniem stylizacyjnym - oddaje w końcu banał i pospolitość związku, nawet tragedia byle jaka. I pointa ma wtedy charakter ironii wieczności wobec nieporadnych ludzików, usiłujących marzyć o "miłości wiecznej" i "sensie życia"?
To ma sens?

Boję się, że jednak filozofka. Nie w łóżku. W kosmosie.:-)