Via Appia - Forum

Pełna wersja: Drogi zmierzch
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mijam senne hektarów ołtarze
klatka po klatce zza przedniej szyby
lusterkiem wstecz na nie patrzę
i na tę samą przy nich twarz

Czasem też i przed maskę spojrzę
wyglądając dziury w całym
odwróconym w kałuży suficie
- zderzakiem po mlecznej trasie
mknę

o, już trzeci księżyc mi wpadł
pod koła i drży niespokojnie
plując z nadzieją na łeb kocura
co nazbyt się uzewnętrznił
- nie zdążył

projekcja zwalnia na skrzyżowaniach
jak nakazuje przydrożny reżyser
biedak zapuścił się rdzą i pokrzywił
padnie - urządzą mu szumne
zesłanie wśród kwiatów i płaczu
- prosto na złom

na trzech etatach to i Bóg
by wymiękł

Mijam senne hektarów ołtarze
klatka po klatce zza przedniej szyby
lusterkiem wstecz na nie patrzę
i na tę samą przy nich twarz

ocena: 7,5/10 (Kheira)
dawno cię nie czytałem. Podoba mi się klimat. OK.


Pozdrawiam.
Miło jest być pamiętanym. Dzięki za odwiedziny Wink
Strasznie mi przeszkadzał Twój avatar w czytaniu ;P Ale dałem radę i cóż... Nie powaliło mnie wcale. Faktycznie klimat jest dobry, ale całość mam wrażenie lekko przekombionowana. Co nie znaczy, że nie ma fragmentów bardzo dobrych. Ja zatrzymam sobie te wersy:

Cytat:projekcja zwalnia na skrzyżowaniach
jak nakazuje przydrożny reżyser
biedak zapuścił się rdzą i pokrzywił
padnie - urządzą mu szumne
zesłanie (...) prosto na złom

na trzech etatach to i Bóg
by wymiękł

Wycięty fragment niestety już jakby na siłę, przekombinowany. Poza tym - świetny fragment. Plus jeszcze za kompozycję. Ogólne wrażenie - nieźle, ale pupy nie urywa.

3,5/5