Via Appia - Forum

Pełna wersja: Szopska Salad
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Powiem chociaż nikt o to nie prosił
Nad Kaźmierzem kościółek się wznosi
Wieś pamięta sprzed wieków aż sześciu
Teraz prawie się kłania przedmieściu

W nim w upalne południe sierpniowe
W tłumie bliskich przybranych w żałobę
Adamowe zebrały się dzieci
Choć nie były niestety w komplecie

Jedna ławka czekała tam pusta
Gdy w pośpiechu napełniał swe usta
Wakacyjną z marynat sałatką
Zamiast z własną pożegnać się matką

I nie pomyśl że szopską nazwana
Że z pietyzmem przyrządzał ją z rana
Że aromat cukrowej cebuli
Kostki sera owczego otulił

Z przepastnego ją dobył słoika
Choć nic z tego nie musi wynikać
Pewnie w Tesco znów była wyprzedaż
Na Bałkany więc z własną się przedarł

Zamiast świeżo zerwane ogórki
Zręcznie nożem obierać ze skórki
I paprykę starannie pokroić
Pomidorów dodając do woli

Na myśl o tym się robi niedobrze
Własnej matki mniej ważny był pogrzeb
Od plebejskich marynat z konserwy
Trzy tygodnie jedzonych bez przerwy

Jesteś świętym czy żyjesz z nierządu
Całe życie zaludniasz swój kondukt
Jeśli własnych zabraknie tam dziatek
Pójdą w nim producenci sałatek