Via Appia - Forum

Pełna wersja: Nie chcę
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie chcę.

Zamknąć oczy nie mogę
Bo mimo, że koło siebie
Jednak w dwóch innych światach
Będziemy
Kochana.

Ja nie chcę PAMIĘTAĆ
Jak dawałaś mi wycisk,
Po mojej przeprowadzce do Lodówki.
Nie chcę PAMIĘTAĆ
Twoich łez
Nawet tych z prawego oka.
NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ. NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ. NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ.
NIE
NIE NIE
NIE NIE
N I E N I E
NIE
NIE.

NIE CHCĘ. NIGDY. PAMIĘTAĆ.
Kochana,

Bądź.


***

Czuję, że umieram. Nieustający proces gnicia chyba przyśpieszył. Czu, czy, czu, czy, czu, czy. (nie miarowe bicie, przyśpieszające) Zróbmy papierowe żurawie, puśćmy je wolno, niech płyną po jeziorze, a potem oddajmy im swoje dusze. Puśćmy papierowe lampiony niech lecą do nieba. Napiszmy na nich swoją ostatnią wolę i przywiążmy do nich papierową wstążeczką nasze dusze. Może sami zamienimy się w papier. Wieczność mi się nie uśmiecha. No, a ten papier się pali.

ocena: 1/10 (Kheira)
1/10 Nebraska

Konto usunięte

(24-09-2011, 01:48)piersicwierc napisał(a): [ -> ]Nie chcę.

Zamknąć oczy nie mogę

A nie "oczu"?

Cytat:NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ. NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ. NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ.
NIE
NIE NIE
NIE NIE
N I E N I E
NIE
NIE.

NIE CHCĘ. NIGDY. PAMIĘTAĆ.
Kochana,

Bądź.

Podczas kiedy początek strasznie mi się podobał, a może pierwsza połowa, nie wiem, jak to nazwać to ten fragment zniszczył wrażenie miłego łechtania w żołądku. To kompletnie mi sie nie podoba - za dużo "nie". Poza tym caps lock nie zawsze dobrze działa, tym bardziej w nadmiarze.

Cytat:czy. (nie miarowe bicie, przyśpieszające) Zróbmy

Po pierwsze, kropka po nawiasie, po drugie - jakie? "niemiarowe".

Cytat:Napiszmy na nich swoją ostatnią wolę i przywiążmy do nich papierową wstążeczką nasze dusze.

Wszystko papierowe? I nie podoba mi się kompletnie to zbędne powtórzenie.


Cytat: Może sami zamienimy się w papier. Wieczność mi się nie uśmiecha. No, a ten papier się pali.

"No" - nie pasuje do całej konwencji, nastroju i języka. Kompletne nieporozumienie.


Całość podoba mi się do caps locka. I tyle. Niemniej, pracuj dalej, bo może coś fajnego z tego wyjść.
Nie podoba mi się, widać w tym jakiś bunt, ale taki prosty, nie, to nie dla mnie....

Pani Rickman
Oczu na pewno Wink
Druga część wiersza zepsuła wszystko. To po gwiazdkach niezłe. Bardzo na tak, aczkolwiek chwilami niedopracowane.
jakie? niemiarowe.
''Wieczność mi się nie uśmiecha. No, a ten papier się pali.''
Dobra puenta, ale nie wiem jaki to ma związek z wierszem.

Coś może z Ciebie być, pracuj.
To takie megahipertrudniestraszne tłumaczyć własny wiersz, ale chyba muszę. Bo nikt mnie nie zrozumiał. Więc robię to proszącklęczącWasbłagając o powiedzenie mi, co zrobić z tą śmierdzącą niejasnością.
Tak, ma być oczy, tak wiem o nieprzestrzeganiu zasad interpunkcji, tak wiem o błędach ortograficznych. Nie lubię poprawności. Męczą mnie reguły. Chciałam użyć formy podstawowej. To nie ma być śliskie, gładkie jak nowo wylany asfalt.
To tak naprawdę pierwsza i jedyna poetyczna rzecz, jaką odważyłam się napisać. Raczej pisuję cosie publicystyczne. Obudziłam się w nocy z okropnym przeczuciem, że z moją przyjaciółką nie jest anitrochędobrze. I to powstało.
Pierwsza cząstka to oczywiście strach, niemożność zaśnięcia, nawet jeśli ona byłaby koło mnie. Nie chcę tracić czasu na sen. Owszem, obie śpimy, ale już ona śni i ja śnię. Niby, a jednak zupełnie gdzie indziej.
Potem następują głupie wspomnienia, których NIE CHCĘ PAMIĘTAĆ, nie chcę wspominać. Nawet szczęśliwych. Bo wolę, żeby wszystko tworzyło się, działo nieopodal mnie. Nie chcę myśleć, trawić, zastanawiać się nad nimi. Niekończący się karnet do kina. Na film, który nie tylko oglądamy.
Po gwiazdkach zostało napisane później/wcześniej, nie wiem.
Skoro nie możemy żyć i długo, i szczęśliwie, i na zawsze, opuśćmy ten teatr absurdu. Razem. A co potem? Zrzeczenie się jaźni, przytomności? Jednak ja zakrywam głowę kołdrą, gdy czytam Schopenhauera. Wolę zamienić się w popiół, niż popaść w stan nieświadomości. Razem z zatraceniem ‘ja’ wiąże się też unicestwienie ‘jej’. A tej straty przecież NIE chcę.
I to właśnie ten caps lockowy wrzask. Co zrobić, kiedy sobie nie radzę i muszę krzyczeć, choćby na papierze?
Wiem, wiem, wiem, wiem, wiem, że jest niejasny, niesyty, grudowaty, szorstki, niezgrabny. Ten mój Quasimodo.

Konto usunięte

Nie lubię narzucania własnych interpretacji. Wiersze mają tą cudną zaletę, że można je odbierać subiektywnie, a Ty właśnie mi to zabrałaś. Szkoda.

To, że nie podobała nam się forma, nie znaczy, że nie zrozumiałyśmy.


Jednak bywa.