Via Appia - Forum

Pełna wersja: Niemcy, Nasz Wróg Ukochany
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Jest w naszym społeczeństwie mnóstwo kontrastów, sprzeczności, ślepych zaułków rozumowania, na końcach których niespodziewanie otwierają się drzwi do zupełnie innych krain.
Przykładem choćby nasz pseudo-katolicyzm, nasze "geje do gazu, ale lesby są spoko", nasze "jak jeździsz pierdolony palancie w aucie lepszym niż moje". Mnóstwo tego. Niemcy także mają w tej gmatwaninie miejsce poczesne, a dyskusja o nich rozkręca się na nowo po każdym ważniejszym wydarzeniu w jakiś sposób łączącym nasze narody. A to pani Merkel przyjedzie i coś palnie, a to znowu nie wygramy z niemiecką drużyną w piłkę nożną, chociaż ostatnio udało nam się po trzydziestu jeden latach strzelić im bramkę, a nawet dwie, i Podolski pewnie się w duchu cieszył! Jednak wszystkie takie wydarzenia jedynie rozdmuchują płomień na co dzień podsycany przez to, co słyszymy na ulicach, u znajomych, w lokalnych mediach.
Ileż to się u nas o Niemcach nie mówi, ileż to o nich nie wiemy. Wiemy na przykład, że krem Nivea jest taki świetny. Że mieć dres Adidasa, szczególnie ze starym logo, to po protu tap madl i lansik na maksa. Że niemieckim emerytom to o, tak się powodzi. Że jak radio, to wiadomo, że Grundig. Że beemy i audice to szczyt naszych marzeń, nasz klejnot w koronie garażu, a jak na dysk, to tylko stuningowanym fałwejem i Scootera lub Rammsteinana fula, żeby się od basów w kabinie wszystko trzęsło. Że jak drogi, to najlepsze te niemieckie, że piłka do nogi też najlepiej z Germanii, że nie ma to jak persil, jacobs i ariel zza Odry. Knorr, kosmetyki, Kaufland, jak tam czysto. I w ogóle.
Ale.
ALE.
Ale Niemcy to chuje. Nienawidzimy ich. Kradniemy im auta. Śmiejemy się z lederhosen. Słuchają wieśniackiej muzyki i dlatego są głupi, beznadziejni, my do Niemiec nigdy nigdy, jakim prawem moje dziecko ma się uczyć w szkole niemieckiego? I jeszcze na wymianę do tych nazistów jechać? Albo, co gorsza, do pracy. Bo to przecież Niemcy, śląska piąta kolumna i w ogóle to czyj dziadek służył w Wehrmachcie?
Więc pytam: o co chodzi? Jesteśmy w dużej części narodem hipokrytów, ale sprawa niemiecka to już przesada. Jak to się dzieje, że pożądamy wszystkiego, co niemieckie, ale nienawidzimy samych Niemców i reagujemy na nich jak alergik na wiosnę? Szczególnie tu, na Opolszczyźnie i Śląsku. I co gorsza, nie widzimy w tym niczego nienaturalnego. Dla mnie to chore. Nienawidzę McDonalda, ale jadam tam, bo mają dobre żarcie? Nienawidzę mojej żony, ale lubię, kiedy ustami masuje mi korzeń? Przecież to paranoja, schizofrenia i w ogóle dziwny układ.
No ale, panie - przecież to Niemcy.
Zgadzam się z tym, co piszesz. Ja mam wrażenie, że nasza mentalność nie zmieniła sie od lat i byliśmy tacy jeszcze za czasów szlacheckich, tyle że wtedy mieliśmy troszkę innych arcywrogów, choć Niemcy zawsze mieli honorowe miejsce w naszej kulturze.
Zazdrościmy im w zasadzie wszystkiego, poza kobietami Big Grin i to jest ten powód dla którego jesteśmy lepsi Tongue

Co byśmy bez nich zrobili?
Komu byśmy zazdrościli, gdyby nie było Niemców?
Kogo byśmy nienawidzili, gdyby nie było Rosji?
Komu byśmy włazili w tyłek, gdyby nie było USA?

(21-09-2011, 10:19)marcinos83 napisał(a): [ -> ]"jak jeździsz pierdolony palancie w aucie lepszym niż moje".
To było mistrzostwo Big Grin
I co najgorsze, te rodzinne problemy wychodzą na zewnątrz - a to w brukseli ktoś, coś palnie, a to wałęsa zręczny cytacik rzuci i tak powoli, ale skutecznie przestajemy w oczach europy być pijakami, a stajemy się anty -semitami -germanami ruso- homo- fobami. To ja już wolę chyba te prostsze i klarowniejsze określenia.
Jedziesz ostro. No, ale sporo w tym racji - nasze stereotypowe myślenie jest czasem tak rozwinięte, że biedny, niczego nieświadomy Rosjanin prawie ze strachem pyta mnie, czy go nienawidzę. Potem się z tego oboje śmialiśmy, ale na początku zrobiło mi się po prostu głupio, że on w ogóle tak pomyślał.
Kiedyś było jasne - władza ruska jest wredna, ją się zwalcza, z Ruskimi napić się można, bo to samo (a nawet gorzej) u siebie mają.

A Niemcy? Niemcy swoje władze lubili. Bismarck nie był dla nich taki wredny, Kulturkampfu przeciw nim nie prowadził. Hitlera sami sobie wybrali.

Nasi sąsiedzi zza Odry to właśnie przez to, że przez kilka lat wprowadzali w życie plany Adolfa stali się w Europie bardzo nielubiani. Jeszcze bardziej nielubiani byli w bloku sowieckim, gdzie gdy przyszło ekranizować dzieła Sienkiewicza najpierw wyciągnięto "Krzyżaków". Niemcy robili u nas za wroga od dawna a propagandziści sowieccy tylko to wykorzystali, by przesłonić nam fakt, że w trzydziestym dziewiątym atak nastąpił z dwóch stron.

I my po prostu nie lubimy Niemców. Francuzi może lubią jak im się do miasta z wojskiem wchodzi, ale my nie. Nie lubimy jak nam wpada jakiś Szkop i mówi, że on był ten dobry co w Wermachcie nie był i on chce teraz naszą ojcowiznę, bo nas panią Eriką poszczuje.
Nie lubimy Niemców od bitwy pod Cedynią po wojnę o Nothstream. Koniec kropka. Fałszywie udajemy współbraci z nimi w europejskości, ale w duchu mamy już w ręku sztachetę i chcemy gonić ich za Odrę czy pod Grunwald. Nie lubimy ich za chęć robienia za najmędrszych w Europie, za Gazociąg Północny, za żarty o kartoflach i Związek Wypędzonych.

I nie jesteśmy w tym osamotnieni. Wojciech Cejrowski opisywał kiedyś jak wkupiał się w łaski kacyka plemiennego w Afryce. Kacykowi nie spodobało się, że jest biały, z Europy, jeszcze ma kamerę. Gdy gospodarz spytał się Naczelnego Kowboja RP czy jest Niemcem (akcent jakiś taki ani francuski ani angielski) ten odpowiedział, że nie. "Niemcy przychodzą do nas, zabierają nam ziemię, toczyliśmy z nimi wojny, nie lubimy ich." I tak wkupił się w łaski plemienia, któremu Niemcy zabierają ziemię w poszukiwaniu diamentów.

Nie lubić Niemców to nic niezwykłego. I nie chodzi tu o zazdrość, tylko o to, że ten naród sobie zasłużył.

I żeby dowalić Szkopom:
Po czym poznać, że przekroczyło się granicę polsko-niemiecką? Krowy stają się piękniejsze od kobiet.
Widzę, że chyba nikt z Was nigdy w Niemczech nie był, a szczególnie pan Rafał Growiec, ja tam mieszkałem jakiś czas. Powiem tak: Polska to niedorozwinięty kraj, chamstwo i wieśniactwo na każdym kroku. Mamy czego zazdrościć, owszem. Powiem więcej, odkąd lepiej poznałem niemieckie społeczeństwo żal mi, że jestem Polakiem. Tyle na ten tematUndecided

PS co do kawału o kobietach. Przejedź się panie Rafale frankfurckim metrem. Myślę, że na widok niektórych czarnoskórych lasek, by panu oczy wylazły ;-)
Ja byłam w Niemczech, na polsko - niemieckiej wymianie. I podobało mi się tam, panie Alchemisto, ludzie byli mili, a autobusy punktualne - czyli jest spoko. A bycie Polakiem to nie powód do wstydu.
Cytat:PS co do kawału o kobietach. Przejedź się panie Rafale frankfurckim metrem. Myślę, że na widok niektórych czarnoskórych lasek, by panu oczy wylazły ;-)

Abstrahując od tego, że sam bym popatrzył i się poślinił, to jednak ciężko te kobiety nazwać rodowitymi Niemkami Wink Być może mają niemieckie papiery, ale... Smile

Cytat:za żarty o kartoflach

Protestuję! Te żarty były dobre i jak najbardziej adekwatne Wink
Growiec, nielubienie kogoś okrutnie zawęża możliwości komunikacyjne. Jadąc na uprzedzeniach sam sobie odbierasz możliwość trzeźwego spojrzenia na inny naród. Używasz całego zestawu stereotypów wytarganych z lamusa historii i wydaje ci się, że w ten sposób wzbogacisz swoje postrzeganie świata. Dupa. Jedyne co wzbogacisz, to własne poczucie wartości.

Pociesz mnie - to taki żart?
Nic nowego, cholera, jakby nie było wiadomo, że nasz naród składa się w dużym procencie z takich a nie innych ludzi. W Okolicach Opola ani Wrocławia nie bywam ani nie bywałem, nie znam mentalności tych ludzi. Tak czy inaczej zgadzam się po części z Rafałem, my nie lubimy Niemców, tak samo jak Francuzi nie lubią Wyspiarzy. Jest z tym jakiś problem? Nie, wiadomo, że Anglicy i Żabojady się nie lubią, są to bardzo rozwinięte kraje, jednak lepiej jest robić problem z Polski i Niemców Smile
Pewna różnica w relacjach jednak jest. Francuzi nabijają się z Anglików, owszem, ale nie jest to podszyte taką hipokryzją (o której wspomina marcinos) jak spiecię na osi Polska Niemcy. Może po prostu dlatego, że Francuzi nie musieli jeździć do Angoli do roboty?
Alchemisto:
To wyjedź z kraju i zmień obywatelstwo. Mów "sza*se" zamiast "ku*wa" i "he..." Przepraszam, pomyłka - "guten tag" zamiast "dzień dobry".

Jak ci wstyd, że jesteś Polakiem to możesz zrobić to, co napisałem powyżej, albo godnie reprezentować nasz kraj za granicą. A ty chcesz przepraszać, że się urodziłeś nie po tej stronie Odry co trzeba... Wypnij pierś, wywieś flagę jedenastego listopada i dawaj przykład zamiast użalać się nad hejnekenem i bokwursztem!

Zguba:
A ty myślisz, że dlaczego Niemcy tacy wojowniczy byli, są i będą? Każda wojna to wprowadzenie do niemieckiej populacji odrobiny ładnych genów kobiecych. Zauważ, że narody, których kobiety urodą nie grzeszą (Anglicy i Niemcy) najchętniej wyruszali na podbój nowych ziem.

smtk69:
Trzeźwe spojrzenie to nie tylko zachwycanie się tym, że ten naród potrafi zbudować autostradę, ale też zauważenie, że gdy tylko może upomina się o swoje. I rżnie inne narody ile wlezie. Jak było po referendum w Irlandii? Nie po myśli pani Merkel? Powtórzyć! A jakby i tym razem nie wyszło? To jeszcze raz! Aż się Niemiec zadowoli.

Francuzi nie musieli jeździć do Anglii do roboty, bo alianci szli od zachodu a nie od południa. Nikt im nie rozwalił przemysłu, nikt nie urządzał rozbiorów (po których każda część kraju miała inne tory kolejowe), nie wbijał do głowy, że trzeba wyrobić normę i szlus. Oddziela ich od siebie całkiem fajny kawałek morza. Ile razy Anglicy przekraczali Kanał La Manche? Wojna stuletnia, wojny napoleońskie, a potem to już chyba wojny światowe. Tyle, że wtedy byli już po jednej stronie. Anglicy nie wymordowali kilkuset tysięcy Francuzów w komorach gazowych, nie wywozili dzieł sztuki.

Dajesz niewłaściwy przykład - zbyt wiele rożni stosunki angielsko-francuskie od polsko-niemieckich. Zaproponowałbym raczej stosunki rosyjsko-gruzińskie, albo mongolsko-japońskie.

Podsumowując:
Mogę się zaprzyjaźnić z Niemcem, ale nigdy nie zapomnę, że Niemcy to naród ambitny. I który, jeśli nie będzie widział w tym swojego interesu, wypnie się na nas.
Z ogólnymi spostrzezeniami się w sumie zgadzam - całe życie mieszkałam na terenie Ziem Odzyskanych i gdzie bym się nie ruszyła, tam Niemców było zawsze sporo. Ale to nie zmienia faktu, ze jestem przeciwna uogolnianiu - nie każde niemieckie słowo brzmi jak rozkaz rozstrzelania, nie każda Niemka jest brzydka, nie każdy Polak ma niezdrowe okoloniemieckie skojarzenia.
Chociaż nie powiem: jak patrzę na niemieckie wycieczki, które zwiedzają moje miasto i coś skrobia w tych notesikach, to mi się dziwnie robi...
"Tu postawimy hutę... Tu będzie kindergarden... Tu nowa siedziba Reichstagu... Tu meczet, tu budka z kebabem."


EDIT:
Smile Rzecz jasna.
(21-09-2011, 19:34)Rafał Growiec napisał(a): [ -> ][align=justify]Alchemisto:
To wyjedź z kraju i zmień obywatelstwo. Mów "sza*se" zamiast "ku*wa" i "he..." Przepraszam, pomyłka - "guten tag" zamiast "dzień dobry"

Czemu te dziewczyny, które trudno uznać za rodowite niemki osiedlają się w Niemczech a nie w Polsce? Ano, bo dla innych nacji Niemcy są fajnym, rozwiniętym, kulturalnym krajem. A Polska? Dajcie spokój, na widok czarnoskórej osoba typowy Polak zalewa się śmiechem...

Tkwij w swoim nacjonalizmie panie Rafale, każdy lubi to co lubi. Obyś wyszedł dalej niż typowy Polak, to jest: olał oborę pełną gnoju, stodołę, krowy i śfynie, budkę z piwem i filozofów-alkoholików. Omieniesz te przeszkody i pokażesz sobą, że POLAK POTRAFI. I wtedy masz mój szacunek, udowodnisz, że miałeś racjęSmile

Stron: 1 2