Via Appia - Forum

Pełna wersja: Mgła
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Margaret siedziała pod nagim drzewem. W zimnych dłoniach trzymała notes swych myśli. Jego kartki przepełnione były pustką. Księżyc znikł na długie lata, gwiazdy wygasły. Jedynie wrześniowy wietrzyk grał walca miłosnym listom.

Panowała ciemność.

Szepty zamordowało szczęście.

Różany ogród spowiła przyjemna mgła. Betonowymi alejkami przechadzała się mała dziewczynka. Jej duch umarł wraz niebem. Wesoły uśmiech przecinały łzy rozpaczy.

Włosy były koloru księżyca, a oczy lśniły niczym gwiazdy.
Właściwie trudno to oceniać w kategoriach prozy, bo ma w sobie nutę poezji. Bardzo delikatne, ciepłe, miłe w odbiorze. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością, chociaż chyba powinno się znaleźć w innej kategorii.
piękne, nawet rzekłbym, że to forma jaką czasem ja uprawiam. tylko, ach...jakże krótkie! lecz daje pojęcie o warsztacie i możliwościach Autora. brawo! pozdrawiam Bart

" Szczęście"


Niebanalne i zmuszające do myślenia nad tym i nad zdaniem, czy aby na pewno o to chodzi. Gratuluję. Ujęłaś temat - moim zdaniem - bez patosu i bardzo trafnie dobierając określenia. Lubie krótkie utwory zawierające to " coś", a ten jest doskonałym tego przykładem

Margaret siedziała pod nagim drzewem. W zimnych dłoniach trzymała notes swych myśli. Jego kartki przepełnione były pustką. Księżyc znikł na długie lata, gwiazdy wygasły. Jedynie wrześniowy wietrzyk grał walca miłosnym listom.

Tak, szczególnie dobre. Na pierwszy rzut oka, można by wnioskować, że Margaret nic nie zapisała w swym notesie, a po zastanowieniu, myślę, że trzymała tam notatki, które były zapisem, do listów które otrzymała, a puste, ponieważ owa miłość była prawdopodobnie nieszczęśliwa

Szepty zamordowało szczęście.

szczęście w złym świetle, bardzo dobre

Różany ogród spowiła przyjemna mgła. Betonowymi alejkami przechadzała się mała dziewczynka. Jej duch umarł wraz niebem. Wesoły uśmiech przecinały łzy rozpaczy.


Tu można by jednak sądzić, że dziewczyna była szczęśliwa, ale owo szczęście, było kluczem do jakiegoś innego nieszczęścia. Co skutkowało jej śmiercią?

Włosy były koloru księżyca, a oczy lśniły niczym gwiazdy.

Starsza osoba, nie...

Ostatni wniosek:

O młodej (szczęśliwej w miłości) osobie, która umarła młodo. Szczęście jednak się odwróciło od niej w pewnym momencie, by zabrać ją ze świata. Wraca jako anioł, do swoich dawnych zakątków. Nie winna w swym szczęściu, jako anioł, wspomina dawne lata. Szczęście w nieszczęściu?
Jeszcze będę do tego wracać , bo nie jestem pewna własnej interpretacji.

Pani Rickman
Droga Piramidko!
Czytając twój komentarz, uśmiech nie uciekał z mojej twarzy. Twoja interpretacja, nawet mi, jako autorowi nigdy nie przyszła do głowy... Prawdę mówiąc, nigdy nawet się nad tym nie zastanawiałam. Po prostu wyobraziłam sobie Margaret i otoczenie w jakim się znajduje, a potem ładnie ubrałam w słowa.