fioletowym flamastrem
podbijam okienka
kalendarza
w karze
za przemijanie
i brak pomocy
wieszam
tego jeźdźca bez głowy
na gwoździanej gałęzi
jednak wciąż
dręczy mnie
mały wyrzut sumienia
że to przecież
ledwie płotka
w tym gangu Czasu
"Fioletowy flamaster" strasznie kojarzy mi się z piosenką "Niebo do wynajęcia"
Więcej zastrzeżeń nie mam - wiersz bardzo mi się podoba, jako całokształt i jako sama puenta. Genialnie. Ogólnie poezję masz świetną, Arche. Troszkę krótkie wersy, aczkolwiek nadal mi się podoba i w czytaniu bardzo nie przeszkadza.
Dziękuję. A'propos flamastrów - nie wiem czego mógłbym użyć innego. "Pisak"? "Marker"? To by chyba wywołało jeszcze gorszy efekt...
Nie, raczej nic. Może kolor zmień. Jeśli jednak jest on w jakiś tam sposób kluczowy - zostaw, chociaż od razu stanęła mi owa tablica ogłoszeń z piosenki
Fioletowy - bo śliwy pod okiem są najbardziej zbliżone do fioletu, ale każdy mężczyzna jest pod kątem barw kaleką, więc mogę się mylić.
Jeżeli chodzi o kolory flamastrów no to fakt, inny niż fiolet nie pasuje. Jakoś przeżyję zbieg dwóch utworów