bezsenna w promieniach księżyca
przeczekuję chwile
odmierzone szeptami nocy
wspominam smak westchnień
ciepło omiatających kark
plączących się we włosach
muskających kąciki ust
by wraz ze słońcem
powrócić do pierwszego
kocham
Ero// 7.o9.2o11
3:o1
Mam wątpliwości, czy podmiotem w ostatnich trzech wersach są westchnienia, czy "ona" z pierwszej zwrotki. Pewnie jest to świadomie, nie umiem zresztą ocenić, czy to wychodzi na dobre, czy nie.
W sumie tekst sprawia wrażenie bezbłędnego i zastrzeżeń formalnych jako takich nie mam, ale jakoś go nie czuję, nie wiem, dlaczego. Nie wywołuje we mnie emocji, a może czegoś nie chwytam. Na razie powstrzymam się od oceny, ale zostawiam ślad, że przeczytane i nie pominięte (;
Mnie się bardzo podoba. Akurat na czasie, jestem na etapie wspominania wielkiej miłości - z jej męskim podmiotem.
Genialne. Masz taki dar na pisanie delikatnych, świetnych wierszy. Uwielbiam to.
Pozdrawiam,
Duś
powiedziałbym - "uroczo", ale to nie o to chodzi. Jest ciepło i delikatnie. OK.
Pozdrawiam.
Witam,
Zaglądam tu już po raz kolejny i w końcu chyba wiem co napisać. Bliski mi klimat, bliska mi tematyka, tekst dotyka tych części mnie, które staram się zakopywać pod pośpiechem i codziennością.
Podoba mi się : )
Pozdrawiam
Dziękuję wszystkim za uwagę i komentarze
Pozdrawiam serdecznie.