1. Analiza "Prologu"
Cytat:Prolog
Mamoooooooooo!
Będę płakał!
Cytat:6 minut wcześniej
A gdzie te 6 minut później?
Cytat:Ethan spoglądał przez okno samolotu.
Plus za imię.
Cytat:Samolot stopniowo zniżał swoją wysokość
Że co robił?
Cytat:i Ethan uświadomił sobie, że to już ostatnie minuty „wolności”.
Ja Cię! Dupną go?! Jest eskortowanym więźniem? Dostanie się w ręce mafii?
Cytat:Mężczyzna nazywający siebie jego wujkiem
Aha.
Cytat:już pewnie czekał na niego na lotnisku Kennedy’ego.
A wcześniej czekał niepewnie? Czyli może jednak coś tu z dupnięciem będzie.
Cytat:Chłopak starał się nie myśleć o tym, że czeka go tydzień u tego psychola.
Kolokwializm mocno skwierczy.
Cytat:Nagle samolotem zatrzęsło i przechyliło w lewo. Z półek spadło kilka bagaży. Ethan zapiął pasy.
Tylko ja mam wrażenie, że samoloty różnią się od autobusów także tym, że mają zamknięte bagaże?
Cytat:Z kabiny ktoś wyszedł. Ethan usłyszał męski głos.
– Proszę państwa… Prosimy o spokój.
Mimo to ludzie zaczęli krzyczeć i po kilku sekundach Ethan dostrzegł dlaczego. Mężczyzna trzymał w ręku karabin.
Przepraszam, ale zacząłem się śmiać.
To jakby złodzieje wtargnęli do banku z tekstem: apelujemy o spokój!
Cytat:Iwan spacerował po Nowym Jorku. W głowie miał ułożony plan, co chce dziś zobaczyć.
Albo mi się wydaje, albo czas się nieco skuśkał. Chce, czyli on dalej chce, chociaż już spacerował?
Cytat:Na pierwszym miejscu figurował Empire State Building i to właśnie w kierunku najwyższego wieżowca w mieście się teraz się udawał.
mieście się teraz się udawał się on się.
Cytat:Ulice nie były takie, jak zawsze sobie wyobrażał.
Czyli jakie? Samochody chodziły zamiast jeździć?
Takie transformers?
Cytat:Nie panowały na nich ogromne korki, ani też tłumy pieszych.
Czad.
Cytat:Oglądał się raz po raz na otaczające go budynki.
To na siebie czy na budynki? A może znowu się oglądał się bo on się jest się budynkiem?
Cytat:W Sankt Petersburgu, z którego pochodził, nie było wieżowców, a jego rodziców dotąd nie było stać,
Dotąd nie było stać... Skoro czas przeszły to dotąd - czyli do kiedy?
Cytat:by Iwan pojechał do jakiegoś wielkiego miasta.
Jeżeli 4,5 mln mieszkańców nie czynią Petersburg wielkim miastem, to Polska, istotnie, wsią stoi.
Cytat:Był tylko raz w Moskwie, a poza tym resztę życia spędził w rodzinnej miejscowości.
No to nigdy, czy raz?
Wiesz, to jak w seksie. Niby raz, a prawiczkiem człowiek nie jest.
Cytat:Odwiedziny u ciotki Tatiany w Nowym Jorku były spełnieniem jego marzeń.
To brzmi jakby miał odwiedzić ciotkę Tatiany.
Cytat:Skręcił w 34th Street, przy której znajduje się wieżowiec. To, co zobaczył, było zaskakujące.
<Arche bierze głęboki wdech gotowy na grzyb po atomówce>
Cytat:Większość ludzi stała, spoglądając w niebo, a z samochodów wysiadali kierowcy, by zobaczyć, co się dzieje.
Trafiłem, trafiłem!
Cytat:Iwan ruszył szybkim krokiem, by dowiedzieć się, co przyciągnęło ich uwagę. Gdy podszedł bliżej, popatrzył w górę. Zamarł.
Zamarł... czyli nie bomba. Gdyby to była bomba, to byłoby umarł!
Cytat:Ech, to jest beznadziejne, pomyślała Julie.
Julie i ja mamy ze sobą coś wspólnego. Może nie aż tak, ale trochę...
Cytat:Pomagała mamie w załatwianiu jakichś bezsensownych formalności, potrzebnych, by firma jej rodziców podpisała pewną gigantyczną umowę.
Jeżeli takie formalności są bezsensowne, to żadne nie są sensowne.
No może przymus posiadania w apteczce prezerwatyw, przy przekraczaniu granicy z Rosją.
Tak, to ma sens.
Cytat:Jej asystentka zachorowała i Julie musiała pomóc mamie się tym zająć.
A tutaj składnia się rozsypała.
Cytat:Z każdą sekundą zbliżał się coraz bardziej i wyglądał, jakby leciał prosto w Empire State Building.
Wyglądał? Po czym wnioskujesz?
Może po tym, że po prostu leci prosto na prosty budynek?
Cytat:Do terrorysty dołączyło trzech kolegów. Wszyscy wyglądali podobnie: chustka na twarzy, krótka koszulka i karabin w dłoni. Mieli arabskie rysy twarzy. Wyglądali na podekscytowanych.
Czyli jakiś nowy odłam islamu - takie fajne, nowe, przezroczyste chusty... szał!
Cytat:Jakiś mężczyzna w średni wieku nieustannie błagał:
– Zlitujcie się! Mam pięcioro dzieci!
Terrorysta wycelował karabin w jego głowę.
– Nie! Bła...
Wystrzelił.
Tak. Po prostu na pewno zaryzykował rozszczelnienie kadłuba, bo ktoś skowyczał, że ma dzieci.
Ach ta zazdrość...
Cytat:Terrorysta roześmiał się. Wyprostował rękę z karabinem i zaczął strzelać na ślepo. Ethan schował się za oparcie fotelu.
No, a samolot schował się... gdzieś.
No chyba że jadą samochodem. To pal licho jakieś tam dziury po kulach!
Cytat:Nie chciał tak skończyć. Wierzył, że po piekle, które przeżywał całe dotychczasowe życie, za kilka lat czeka go w końcu szczęście. Jak widać, jednak los chciał inaczej.
Błagam o przeredagowanie tego fragmentu.
Cytat:Ci wszyscy ludzie, którzy są w Empire State Building…
Są? To jaki to czas, *@!#*!?!
Cytat:Wolał o tym nie myśleć.
Nie dziwę się, skoro nawet popełnia błędy językowe w myśleniu.
Cytat:Miał tylko nadzieję, że samolot może ominie budynek, że wszyscy zdążą się ewakuować…
Miał nadzieje, że może ominie, może nie ominie...
No i te genialne windy na tysiąc osób, osiągające prędkość nadświetlną - spokojnie zdążą. Jeszcze zdążą się spakować i ustawić w pary.
Cytat:Iwan obrócił się. Ludzie zgromadzeni pod wieżowcem rozproszyli się i zostali tylko nieliczni, którzy robili zdjęcia, albo nagrywali filmy.
Czyli zostały same hardcory!
Cytat:Samolot był już naprawdę blisko. Z budynku wyszło kilkanaście osób. Ktoś pewnie ich ostrzegł, bo zaczęli uciekać.
Fajne jest to, że samolot ponoć tak pocina, a jednak ludzie to zdążą wyjść, to uciec, to ostrzec - zadzwonić i powiedzieć komuś: uciekajcie, leci na was samolot!
Co jak co, ale samoloty nie stoją w korkach i nie można liczyć na światła.
Cytat:Chłopak przełknął ślinę.
– Chłopcze, nie ma się czego bać. – Mężczyzna się roześmiał. – Wstawaj.
Co jak co, ale "chłopcze" od araba jest jak "nigga" od papieża. Tylko w bajkach.
Cytat:Zacisnął pięść i wziął głęboki oddech. Mocno uderzył go w głowę. Terrorysta przewrócił się, a karabin wypadł mu z ręki. Ethan błyskawicznie go złapał i wrócił do kryjówki.
Kogo? Terrorystę? Czy karabin?
Cytat:Czy będzie zmuszony zastrzelić terrorystów?
Będzie? Czas przyszły już nawet się wkradł?
Cytat:Ethan zacisnął mocno ręce na broni. Gdy zamachowiec dostatecznie się zbliżył, chłopak walnął go kolbą w głowę.
Jak gdyby nigdy nic oberwał w łeb, zamiast poczęstować bachora ołowiem...
Nie, no super.
2. Zestawienie
- Język - Źle. Jest źle, bo choć bardzo się starałem, nie doświadczyłem żadnych, ale to żadnych mocnych emocji, związanych z porwaniem i zagrożeniem. Powinienem płakać, krzyczeć, szczać ze strachu razem z bohaterami, ale... tutaj nie mogłem. Chyba tylko raz napisano o przeżywanym strachu i... po prostu to przedstawiono, bez niczego głębszego. Ot tak: bałem się, koniec tematu.
- Logika - O ile porwanie samolotu i lot w duży budynek w NY są czymś niezbyt abstrakcyjnym, o tyle lot z ogromną prędkością, trwający kwadrans, oraz strzały wewnątrz samolotu, oraz coś tak absurdalnego jak przemyt karabinów na pokład - a zwłaszcza w takiej ilości - z logiką mają tyle wspólnego: brak w tym jakiejkolwiek logiki.
- Interpunkcja - Parę błędów - norma.
- Bohaterowie - Ethan, fajne imię. Szkoda, że miał wujka psychola. Współczuję. Szkoda też, że nie miał żadnych uczuć, zero empatii. I że był robotem. Nie był?
Kurna, skoro nawet bał się w kontrolowany sposób... No cóż, pomyliło mi się.
- Pomysł - WTC vol.2! Yeah!
3. Podsumowanie
Nic odkrywczego, napisane nic-odkrywczo i w nic odkrywczości.
Ogólnie: brak odkrycia.
4. Plusy i Minusy
Plusy:
- Eee, hm. Ethan - fajne imię! Mówiłem już?
- Lubię Petersburg.
Minusy:
- Wolno-szybko latające samoloty.
- Terroryści na haju.
- Za dużo czasu w chwili.
- Brak obeznania w tym co i jak dzieje się w samolotach.
OCENA NUMERYCZNA 1-10:
2,5/10