Via Appia - Forum

Pełna wersja: Wigilia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
________________________________________

Nikt nie zna planów bożych. Nikt nie może nawet zbliżyć się do próby zrozumienia, czym jest Bóg i co kombinuje. Wszyscy natomiast mogą świętować Wigilię Narodzenia Pańskiego.

Ten rok był taki jak zwykle: w połowie października zaczęła się wielka kampania reklamowa, po świecie zaczęły jeździć ciężarówki Coca-coli kołyszące się do rytmu starego, dobrego dżingla, choinki w sklepach ugięły się od ciężaru bombek i światełek, na stoiskach papierniczych pojawiły się papiery prezentowe, a półki zaczęły skrzyć się czerwonymi napisami ogłaszającymi kolejne wyprzedaże, i zachwalające wszystkie możliwe produkty od szynki i jajek aż po plastikowe karabiny na kulki jako idealne produkty na święta. Można było dostać oczopląsu od tych wszystkich światełek, promocji, choinek, mikołajów, reklam i zabawek. Raj dla każdego szanującego się sześciolatka. Piekło dla każdego bez wyjątku rodzica. W połowie listopada grube śniegowe czapy przykryły domy, a dzieci ze wszystkich domów bawiły się w najlepsze, lepiąc bałwany i tocząc wojny na śnieżki.

Bez echa przeszły ostrzeżenia o zbliżającym się kataklizmie, a gdy ten nadszedł było już za późno. Dwudziestego czwartego grudnia deszcz ognia i roztopionych skał zalał skrzące się reklamami miasta. Tej nocy na całym świecie zamiast śniegu padał popiół. To była wigilia końca świata.

I kto powie, że Bóg nie ma poczucia humoru?
________________________________________
Niezły tekst. Brzmiący dosyć dzisiejszo. Typowy opis komercyjnych świąt. I niezłe zakończenie. Zaś pytanie na końcu jakby zbiera całość do kupy. Nie wiem co tu można jeszcze napisać. Proste, zwięzłe i na temat ^^ Błędów nie widzę, nawet nie chce mi się ich szukać.
Tak, bardzo dobry i dający do myślenia tekst, nareszcie.

Czytałam to ze smakiem i ciekawością, co wyjątkowe. Poczułam nawet klimat zbliżających się świąt i poczułam się trochę lepiej, myśląc, o zbliżającej się zimie. Ja lubię pierwsze dni, gdy owa " gorączka" się zbliża, a nie cierpię gdy jest już po świętach, a wszelkie ozdoby nadal wiszą, irytując mnie, nie mówiąc już o stroikach wiszących w miastach do kwietnia.
W tym roku na pewno wiem, jaki list wyślę do Św. Mikołaja i na pewno przypomnę sobie o tym tekście, gdy będę wydłubywać rybkę " wściekłymi ościami" z zakamarków moich bialutkich zębów myśląc "no faktycznie, Bóg miał poczucie humoru, robiąc nam ten pyszny post - naturalne wykałaczki - nie ma co narzekać."
Jeżeli Wigilii 2012 zapada popiół zamiast śniegu, jakoś to zniosę, ale mam wrażenie, że w ogóle nie będę się śmiała.

Pani Rickman

Konto usunięte

(22-07-2011, 22:46)Sheaim napisał(a): [ -> ]Ten rok był jak zwykle:

Nie lepiej "taki jak zwykle"?

(22-07-2011, 22:46)Sheaim napisał(a): [ -> ]reklamowa, po świecie zaczęły jeździć reklamowe ciężarówki

Nie lubię powtórzeń, sorry.

(22-07-2011, 22:46)Sheaim napisał(a): [ -> ]wyprzedaże, i zachwalające wszystkie możliwe produkty od szynki i jajek

A po co ten przecinek?

(22-07-2011, 22:46)Sheaim napisał(a): [ -> ]plastikowe karabiny na kulki jako idealne produkty na święta

(22-07-2011, 22:46)Sheaim napisał(a): [ -> ]grube śniegowe czapy

"grube, śniegowe"

(22-07-2011, 22:46)Sheaim napisał(a): [ -> ]przykryły domy, a dzieci ze wszystkich domów bawiły

Fuj, powtórzenie.




Podoba mi się. Bardzo mi się podoba. Na początku tekst był średniej jakości - nie chodzi mi teraz o sposób wykonania, a samą treść. Średnio wciągał, średnio bawił, średnio był oryginalny. A tu bach - końcówka powala. I to mnie przekonało.

Zakończenie ciekawe, ale nie pasuje mi to, że ostrzeżenia o katakliźmie przeszły bez echa? Ludzie aż tak głupi nie są, żeby w zakupowym szale przeoczyć koniec świata Smile Wiem, że to może być metafora, ale jakoś nie do końca to kupuję. Błędy warsztatowe zostały już wytknięte, a całość mimo wszystko oceniam na plus.

Cytat:I kto powie, że Bóg nie ma poczucia humoru?
To mi się bardzo podobało. Brzmi super w kontekście całości.