19-07-2011, 16:40
Chciałbym dzisiaj znaleźć dom,
Co by był mi też jak prom,
I popłynął do za-kotary.
Chciałbym znaleźć to krzesełko,
Które będzie też osełką,
Kiedy przyjdzie kosić mary.
Chciałbym dobrać się do trwogi,
Kiedy przyjdzie mieć z pożogi
Ten ostni kęs jak z chleba.
Chciałbym też na końca grani,
Gdy będziemy rozprzedani
Nie iść wprost do bramy Nieba.
Chciałbym dodać do imienia,
Coś, co i bez podniecenia
Odpowiednio płaci duszom.
Chciałbym też, aby bezwiednie
Przyszły wreszcie odpowiednie
Chwile, które czas rozkruszą.
Chciałbym też na końcu świata,
Kiedy skończy się Krucjata
Najzwyczajniej w świecie ulec.
A na koniec, na poduszce,
Móc w Pandory Świata puszce
Jako stały być budulec.
Co by był mi też jak prom,
I popłynął do za-kotary.
Chciałbym znaleźć to krzesełko,
Które będzie też osełką,
Kiedy przyjdzie kosić mary.
Chciałbym dobrać się do trwogi,
Kiedy przyjdzie mieć z pożogi
Ten ostni kęs jak z chleba.
Chciałbym też na końca grani,
Gdy będziemy rozprzedani
Nie iść wprost do bramy Nieba.
Chciałbym dodać do imienia,
Coś, co i bez podniecenia
Odpowiednio płaci duszom.
Chciałbym też, aby bezwiednie
Przyszły wreszcie odpowiednie
Chwile, które czas rozkruszą.
Chciałbym też na końcu świata,
Kiedy skończy się Krucjata
Najzwyczajniej w świecie ulec.
A na koniec, na poduszce,
Móc w Pandory Świata puszce
Jako stały być budulec.