Hej wszystkim! Wiem nie było mnie kawał czasu ale ostatnio nie miałem głowy do pisania. Liczę, że ten wiersz się Wam spodoba jak nie... cóż mówi się trudno ;']
On…
Przychodził do mnie
zakradał się cicho
pod osłoną nocy
z bijącym sercem
pukał do drzwi
rozglądał się po krzakach
jak przerażony szczeniak
wchodził pod koc
patrzył na mnie
wzrokiem pełnym
szczęścia i spokoju
byłem dla niego wszystkim
on był tylko dziwką
ocena: 3/10 (Kheira)
2/10 NAtasza
Pierwszy wers zbędny. Nieco przegadane, szczególnie na początku. Imho lepiej w czasie teraźniejszym.
Jak dla mnie nic szczególnego, chociaż trudno mi zarzucić coś konkretnego tutaj. Przewidywalne. Trzeba mieć naprawdę mocne "argumenty", że tak to ujmę, żeby pisać w ten sposób, niełatwo kogokolwiek zaskoczyć czy zaszokować, czy co tam jeszcze chciałeś osiągnąć. Tego typu "mocnych" tekstów było sporo i jeszcze będzie, cóż, czasem i taki trzeba napisać.
Pozdrawiam.
Spoko dzięki za komentarz.
Brakuje tu mocy i wyrazu, zdecydowanie. Chciałeś to załatwić mocną pointą, ale that's not the way to go. Całość utworu musi korespondować z pointą, żeby kopała. No i wulgaryzm generalnie sam w sobie nie daje +10 do przekazu. W tym wypadku, przy tak banalnym wniosku końcowym, wypada wręcz śmiesznie - tak gniewnie w gimnazjalny sposób bym powiedział. To, niestety, nie jest komplement. Oddać trzeba jednak, że ogólnie rzecz biorąc wiersz napisany zgrabnie, czyta się go dobrze. Tylko przekazu brak i pointa kuleje... a to jednak ważne elementy.
2/5
"pod osłoną nocy" - yyymm, a można tak oryginalniej? Bo to się powtarza w utworach.
To pukał do drzwi, czy rozglądał się po krzakach?
Nie czuję tego.