Via Appia - Forum

Pełna wersja: Człowiek
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
-Otwieramy?
-Nie wiem, myślisz że już się skończyło?
-Nie trzęsie się już od dwudziestu godzin. Chyba skończyli.
Ciche piknięcie zamka. Miarowy terkot licznika Geigera. Cicho bzyczy żarówka w śluzie.
-Na zewnątrz dobre warunki. Tylko osiemdziesiąt stopni. Nic nie walnęło nas bezpośrednio.
-To dobrze.
Kliknięcie zamykanych drzwi wewnętrznych. Szum krwi w uszach. Włączasz stare mp3. Depeche Mode dudni ci w uszach.
„We are the horniest boys...”
Otwierasz zewnętrzne wrota. Jęk przetopionych zawiasów i stuknięcie, gdy skrzydło drzwi odpada od skały do której było przymocowane. Patrzysz na bezkresną pustynię i błyszczący w oddali grzyb atomowy. Widać wiatr dawno nie wiał i jeszcze nie rozproszył pyłu... Licznik Geigera wskazuje poza skalę, na szczęście masz kombinezon.
„We are the dead of night...”
Wychodzisz. Mierniki wskazują zawartość atmosfery: 15 % tlen 62% azot 11% tlenki uranu... Widzisz metaliczny kurz w powietrzu. Pomimo kombinezonu czujesz gorąco promieniujące od szklanej powłoki po której stąpasz.
„We're in the zombie room...”
Słyszysz grzmot. Za horyzontem na południu wykwita kolejny grzyb. Wiesz, że nie będą już strzelać w Waszyngton. Czujesz się bezpiecznie.
-Wiedziałem, że Central Park to dobry pomysł
-No...
„We're twilight's parasites...”
Powoli odwracasz się w stronę tego, co kiedyś było słońcem. Przyglądasz się czerwonej, rozżarzonej kuli.
-Mamy jakieś szanse?
-Jedna na milion, może mniej.
Z trudem podnosisz wrota i osadzasz je na dawnym miejscu.
-Rozpocznij dekontaminację.
Czekasz spokojnie aż skomplikowane ramiona robotów oczyszczą kombinezon. Zostawiasz sobie słuchawki w uszach. Przez ostatni rok do nich przywykłeś.
„With self inflicted wounds...”
Ta... Ludzkość sama zadała sobie rany z których się już nie podniesie.
-Daj mi piwo.
Podnosisz szklankę starego, dobrego Buddweisera. Smakuje jak zawsze. Szkoda, że już go nie produkują.
-Urżnę się dzisiaj w trupa, co ty na to?
-Odradzam. Ostatnim razem chciałeś wyjść na zewnątrz bez hełmu.
-I co z tego? I tak umrę.
-Możemy to przynajmniej opóźnić.
I tak masz go gdzieś. Wypijesz tyle ile dasz radę.
Rozprostujesz ramiona
Pierwsze
Drugie
Jesteś wszak człowiekiem.
...
...
Trzecie
...
...
...
Czwarte
...
...
...

"We are the dead of night..."
Tematyka nieco banalna. Ciężko wymyślić coś oryginalnego jeśli chodzi o wojnę atomową, a Ty niestety nie wyszedłeś poza obowiązujący standart. Licznik Geigera i typowy nihilizm w obliczu nuklearnej katastrofy. Słowem: banał.
Acz podoba mi się sposób przedstawiania akcji, zwłaszcza te wstawki muzyczne.
Ogółem 3/5.
Pozdrawiam B.
Podoba mi się pomysł. Znaczy, woja atomowa itp, to wiadomo, że nie nowe, ale końcóweczka jest świetna.
Cytat:Rozprostujesz ramiona
Pierwsze
Drugie
Jesteś wszak człowiekiem.
...
...
Trzecie
...
...
...
Czwarte
...
...
...

"We are the dead of night..."
tylko nie wiem, czy aż tyle tych wielokropków jest potrzebne. W ogóle zdecydowanie za dużo wielokropków.
Standardowo już, trochę błędów interpunkcyjnych, ale podoba mi się sposób, w jaki zostało to napisane. Na dłuższą metę mogłoby to być nużące, i pewnie nie udałoby się uniknąć banału, który i tutaj troszeczkę jest wyczuwalny. Coś tu można by popróbować, ale żeby też w drugą stronę nie przesadzić.
U mnie raczej na plus.
Pozdrawiam.
Nic odkrywczego niestety. Tak jak napisał Borek, zalatuje banałem, zwłaszcza w stwierdzeniach typu: "Ludzkość sama zadała sobie rany z których się już nie podniesie.". Końcówka też nie zaskakuje, chociaż spodziewałem się więcej po ciekawej wstawce z piwem. Warsztatowo jest w porządku, jedynie liczebniki pisz słownie, bo tu jest i tak i tak. Pozdrawiam.

Ocena: 3/10.
Dzięki wszystkim za komentarze

pozdrawiam
Zgadzam się z poprzednikami. Mnie najbardziej podobała się końcówka Wink
A od siebie jeszcze dodam:
Tu nieładnie te dwa zdania się ze sobą zgrywają, ma się wrażenie, że coś się powtórzyło (i nie chodzi tylko o słowo):
Cytat:Szum krwi w uszach. Włączasz stare mp3. Depeche Mode dudni ci w uszach.
Ja bym to zmienił na:
Cytat:Szum krwi w uszach. Włączasz stare mp3. Depeche Mode dudni ci w głowie.
Chociaż kto wie, może właśnie takie "powtórzenie" było twoim zamiarem Wink Jeśli tak, to ostatnia uwaga staje się niewidoczna Wink

Pozdrawiam i WENY życzę! Wink
Niestety mało ciekawy fragment. Plus za zakończenie tekstu, jednak cała reszta to będą raczej nie za dobre oceny.

Trochę błędów się nadarzyło, a wydawałoby się, ze w takim krótkim fragmencie ich być nie powinno.

Druga sprawa to jakieś okoliczności, jakieś podłoże, historia? Gdzie to jest ja się pytam? Można sobie co prawda wyjść na kolację przy świecach (czyt grzybach atomowych), ale jaki ma sens pisanie o tym opowiadań? Nie ma tu żadnego punktu zaczepienia. Ot są jacyś dwaj kolesie, jeden słucha jakichś piosenek (swoją drogą zupełnie nietrafiony pomysł, aby wplatać tekst piosenki do tekstu, ja osobiście omijałem te wstawki, które wyglądały mi jak zwyczajne zapychacze). Końcówka z tym tekstem z piosenki już lepsza, bo jak ktoś się orientuje to skojarzy. Ja osobiście tego nie słucham, więc nie ruszyło mnie to.

Dużo niejasności, nie wiem co i jak, nie wiem gdzie (poza tym, że w Central Parku), nie wiem co ci goście tam robią, jak się tam znaleźli, nie wiem nic...

No cóż, ciężko cokolwiek o tym powiedzieć. Nie dość, że krótkie, to jeszcze nasycone absurdem i niejasnościami.

Fabułą 3/10
Warsztat 4/10
Zainteresowanie czytelnika 2/10
Central Park na świecie jest jeden, przyjacielu Big Grin

Poza tym pojawiła się w tekście bardzo wyraźna wzmianka co do okolicy, w której bohater się znajduje. Z innej beczki: gość jest JEDEN. Może nie zostało to wyraźnie zaznaczone, ale główny bohater gada z komputerem.

A co do piosenki to bardzo łatwo ją znaleźć choćby tutaj.

Dzięki za komentarze

pozdrawiam
Nie chodziło mi o to, że Central Parków może być więcej na kuli ziemskiej. Chodziło mi o to, że gość sobie wyszedł z... bunkra, czy schronu w tym parku. Chodziło mi o to skąd wyszedł. Skąd to się tam wzięło, po co, dlaczego... itp.

Czytając ten fragment niestety nie odniosłem wrażenia, że bohater rozmawia z komputerem.

Co do piosenki to, drogi autorze, nie musisz mi pokazywać, że na Youtube sobie takową znajdę, bo doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Zresztą nigdzie nie nadmieniłem, że nie potrafiłem jej znaleźć, więc nie wiem po co mi ten link. Co stwierdziłem to fakt, że takie wstawianie tekstów piosenek wcale nie nadaje utworowi jakiejś wyższej rangi czy polotu. Ot, jak to ująłem, zapychacze.

Pozdrawiam
Danek