05-07-2011, 20:25
Byłoby przefilmowo, gdyby dało się nie mieć.
Albo raczej zdjąć wiatr na drzwi od szafy.
Po prostu zwinąć go w rulonik jak stówkę.
Ale nie można, bo kosmos nie pozwala.
Ale ja się będę odwoływał…
Fantastycznie by było, gdyby krople skakały.
Jak myszoskoczki, szynszyle czy rzekotki drzewne.
I jeszcze piszczały jak tulone kocięta.
Ale radośnie spędzałoby się każdą chwilę w deszczu.
Kosmos jednak wziął się zawziął i tyle.
Ale ja się będę dopominał…
We wszystkich walkach na badyle są warkoty.
Za pociągnięte warkocze wypisane zostaną recepty
na pocałunki, których naturalnie nikt nie chciał.
Bo tak kosmos rekompensuje nam tamte braki.
I weź tu się teraz odwołaj…
Albo raczej zdjąć wiatr na drzwi od szafy.
Po prostu zwinąć go w rulonik jak stówkę.
Ale nie można, bo kosmos nie pozwala.
Ale ja się będę odwoływał…
Fantastycznie by było, gdyby krople skakały.
Jak myszoskoczki, szynszyle czy rzekotki drzewne.
I jeszcze piszczały jak tulone kocięta.
Ale radośnie spędzałoby się każdą chwilę w deszczu.
Kosmos jednak wziął się zawziął i tyle.
Ale ja się będę dopominał…
We wszystkich walkach na badyle są warkoty.
Za pociągnięte warkocze wypisane zostaną recepty
na pocałunki, których naturalnie nikt nie chciał.
Bo tak kosmos rekompensuje nam tamte braki.
I weź tu się teraz odwołaj…