05-07-2011, 16:28
Prolog do mojego najnowszego opowiadania.
Ciemność. Nie ma nic oprócz ciemności. Idę prosto przed siebie nie widząc nic. Moje dłonie, nogi, włosy, całe moje ciało gdzieś zniknęło. Krzyczę z całych sił, lecz nie słyszę własnego głosu. Gdzie jestem? W czym jestem? Wysuwam rękę do przodu. Czuję coś. Łapie za to i ciągnę z całych sił. Słyszę lekki huk, po czym do moich oczu dobiega oślepiający blask pochodni.
Robię krok w przód. Zapalają się dwie pochodnie. Jedna po mojej prawej stronie, druga po lewej. Z każdym kolejnym krokiem pojawiają się dwie nowe. Nie wiem dokąd zmierzam.
Minęło sporo czasu zanim gdziekolwiek doszedłem. A może to tylko chwila? Wchodzę przez wielkie, czerwone wrota. Dokąd prowadzą?
Zaczynam słyszeć głos w mojej głowie „Chodź, chodź do mnie, a nie pożałujesz.” Przyspieszam krok. Moim oczom ukazuje się zakapturzona postać. Nie widzę jej twarzy. Idąc dalej zauważam, że trzyma czarny miecz, a naprzeciwko stoi ktoś inny.
„Powiedz… Powiedz jego imię!”
Ale ja przecież nie znam jego imienia! Mówię byle co. Druga postać zaczyna krzyczeć coś, co brzmi jak „Nie!”.
Miecz pierwszego unosi się do góry i spada wprost na głowę drugiego. Zaczynam biec co sił w nogach.
Dobiegam do wielkiego lustra, w którym widzę swoje odbicie. Jestem cały. Dotykam go. Nade mną pojawiają się litery układając się w zdanie: „Oto jest twoje przeznaczenie…”
Robię krok w przód. Zapalają się dwie pochodnie. Jedna po mojej prawej stronie, druga po lewej. Z każdym kolejnym krokiem pojawiają się dwie nowe. Nie wiem dokąd zmierzam.
Minęło sporo czasu zanim gdziekolwiek doszedłem. A może to tylko chwila? Wchodzę przez wielkie, czerwone wrota. Dokąd prowadzą?
Zaczynam słyszeć głos w mojej głowie „Chodź, chodź do mnie, a nie pożałujesz.” Przyspieszam krok. Moim oczom ukazuje się zakapturzona postać. Nie widzę jej twarzy. Idąc dalej zauważam, że trzyma czarny miecz, a naprzeciwko stoi ktoś inny.
„Powiedz… Powiedz jego imię!”
Ale ja przecież nie znam jego imienia! Mówię byle co. Druga postać zaczyna krzyczeć coś, co brzmi jak „Nie!”.
Miecz pierwszego unosi się do góry i spada wprost na głowę drugiego. Zaczynam biec co sił w nogach.
Dobiegam do wielkiego lustra, w którym widzę swoje odbicie. Jestem cały. Dotykam go. Nade mną pojawiają się litery układając się w zdanie: „Oto jest twoje przeznaczenie…”