Via Appia - Forum

Pełna wersja: Pokutny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Po środku kameliowego gaju
Po płatkach kwiatów szlachetnych
boso stąpa nieżyjąca dama

Herbatowaci strażnicy z kolcami na dłoni
Wpuszczają w kajdanach zbrodniarkę do środka

I nagle
Cisza

Wszystko cichnie
Muzy milkną

Serce jeszcze bije
Lecz tylko jedno żywe

Serce moje
Serce kata
Niewiernej ogrodniczki
co morderstwem chwałę chciała sobie przypisać na wieki

Przebacz, Pani
Przebacz śmierć młodą
Przebacz życie odebrane
Przebacz skradzioną miłość

Nie ma godziny bez żalu
bez pragnienia czasu cofnięcia
bez wyrzutów sumienia

Patrzysz
Stoisz
Na różanym dywanie uczuć
wspomnień
życia

Krwawię kolana w krzaku róży
Lecz serce prawdziwsze zna boleści
Katem jestem ja
Co ostre pióro wbił w portret malowany
Co krwią splamił ten dywan różany

Przebacz, Pani
Przebacz śmierć młodą
Przebacz życie odebrane
Przebacz skradzioną miłość

Stopy Twe z lubością całuję
a Ty milczysz
milczysz
i
milczysz wciąż gniewnie

Słucham
czekam
na słowo
na serca bicie

NIE!
nie zabije
Bo gwałtem wyrwane z ciała młodego
Gnije sześć stóp pod ziemią
w drewnianym pudle

Nie wybaczysz mi nigdy
Klaro Benett.



4 Marca 2011
Cytat:I nagle
Cisza
ta cisza będzie bardziej nagła, jeśli nie będzie tego "nagle". Podobnie tutaj:
Cytat:NIE!
nie zabije
Bo gwałtem wyrwane z ciała młodego
Gnije sześć stóp pod ziemią
w drewnianym pudle
Owo "NIE!" nie wydaje mi się konieczne, tak samo "w drewnianym pudle" - to już przeciętny czytelnik sam sobie dopowie.
Cytat:Herbatowaci strażnicy z kolcami na dłoni
herbatowaci strażnicy są fajni, ale dłonie chyba też w liczbie mnogiej powinny być.
Cytat:Stopy Twe z lubością całuję
a Ty milczysz
milczysz
i
milczysz wciąż gniewnie
dobry fragment.

Ogółem: momentami za dużo patosu i w ogóle za dużo słów, ale daje się odczuć nastrój.
Do dopracowania.
Kto jak kto, ale ty i twój talent macie mą dozgonną miłość, serce me się zawsze uśmiecha kiedy czytam coś, co spod twej dłoni wyszło :*

Młoda i naiwna miłość tylko na początku grzeszy niewinnością. Takie pierwsze odczucie... Nie mam pojęcia, jak to zinterpretować. Tak dobrze znam oryginalną Klarę Bennett i jej drugą połówkę, że ten obraz żyje w mej głowie, wisi w stalowej ramie na jednej ze ścian, przykręcony metalowymi śrubami. I za nic nie chce odejść, dlatego chcąc nie chcąc na jego postawie staram się zrozumieć przekaz tego utworu. "Nie wybaczysz mi nigdy, Klaro Bennett" w takim wypadku jest kwintesencją słowa "ironia". Moimi oczyma, bohaterka tego wiersza przedstawiona tu została w jednym ciele, jednej duszy... ale pod dwoma postaciami. Niewinna, młoda ofiara oraz bezwzględna zbrodniarka. Ta, która zabiła. Zabiła miłość. I temu jest winna, zabiła prawdopodobnie najpiękniejsze z ludzkich wierzeń. Jeśli bowiem miłość jest tak prawdziwa i piękna jak przedstawia się ją w słowie pisanym, to nie ma gorszej zbrodni niż zranienie drugiego serca. Tej drugiej połówki. I na tym polega piękno tego utworu - bo jedna Klara Bennett zabiła drugą Klarę Bennet. Tą prawdziwą, pierwsza, oryginalną... Nie dosłownie, oczywiście. Chodzi bowiem o to, że osoba, której uczucie było kiedyś czyste, później była już tylko wspomnieniem żyjącym w tej drugiej. Stąd ostatnie słowa kieruje ona do samej siebie. Siebie przed tym wszystkim, co zrobiła później i przez co dręczona będzie na wieki.

No... taka tam moja refleksja nad tym utworem. Niekoniecznie prawdziwa, niekoniecznie sensowna... Po prostu tak go rozumiem, na swój sposób, przez wzgląd na przeszłość. Smile
Trudno, kolejny raz wyjdę na heterę, ale ktoś na tym forum wiedźmą musi być...

Straszny tasiemiec, mam na myśli długość. Może przemilczałabym ten aspekt, gdyby wiersz faktycznie wciągał. Niestety nie wciąga. Pustosłowie. Niepotrzebne powtórzenia, dużo sloganów, patetycznych i grafomańskich określeń, typu:

"krwawią kolana w krzaku róży"...

"Herbatowaci strażnicy " - a to co za tworek? Za neologizmy cenię Leśmiana, tylko Leśmiana

Za dużo w tym utworze serca, za dużo teatralnego dramatyzmu w kiczowatym wydaniu...

Ciężko przez ten wiersz przebrnąć, oj ciężko...

Pozdrawiam.

Myślę, że gdyby skroić ten wiersz bardziej, pousuwać zbędne powtórzenia i dopowiedzenia, archaizmy i troszkę obniżyć ton, nabrałby świeżości i wyrazistości, i czytałoby się go lepiej.

Pozdrawiam
Ty chyba bardzo chcesz pisać dramaty romantyczne młoda damo. Wierszowi nie.