Via Appia - Forum

Pełna wersja: Krążek i sprawa Zakrętki.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To zaczynam Smile. Napisałam to wczoraj, w pracy. Czytałam, poprawiałam. Jetem chyba trochę "wypaczona" przez pisanie bardzo konkretnych, analitycznych "wypracowań" w pracy. Szukam swojego stylu. Umieszczam ten tekst w tym miejscu - bo właściwie nie wiem, czy, gdzie, byłoby mu lepiej Smile
Nie wiem jak najlepiej wklejać tekst na forum - uczę się Smile

Krążek i sprawa Zakrętki.

Krążek wstał dzisiaj późno. Spojrzał na Zakrętkę i posmutniał. Przypomniała mu się wczorajsza opowieść o potłuczonym Słoiczku. Zakrętka i Słoiczek zawsze byli razem, odkąd Krążek pamięta. Zakrętka leżała teraz sobie cichutko w najciemniejszym rogu szuflady. Nie śmiał jej o nic pytać. Postanowił za to, że poprosi Panią Butelkę, aby się rozejrzała za jakimś wolnym słoiczkiem. Widział ich całe szeregi na półkach. Jedne z dżemem, inne z konfiturami. Krążek pomyślał sobie:
- Jest ich całkiem sporo jak na nasza małą piwniczkę. Widziałem, że są
też puste słoiczki, bez zakrętek. Z pewnością jakiś znajdziemy, nie za
duży, nie za mały, taki w sam raz.
I z postanowieniem, znalezienia wolnego słoiczka dla Zakrętki, od razu poczuł się lepiej.
Dziarsko podszedł do samego początku szuflady i próbował się z niej wychylić, aby zobaczyć czy stoi Pani Butelka. Z Panią Butelką poznał się wiosną, całkiem przypadkiem, gdy Jasio wrzucił go do piknikowego koszyczka. Krążek nikogo nie znał. Pani Butelka zaś leżała i uśmiechała się do niego. Jej Koreczek spał. Zawsze śpi. Pamiętał jak zapytał:
- A gdzie my jedziemy?
- Pewnie na piknik- odpowiedziała Pani Butelka
- A co to jest piknik?
- Ludzie rozkładają koce na trawie, odpoczywają i jedzą. To tak w
skrócie – uśmiechnęła się Pani Butelka
- A Panią dziś otworzą? Co z Pani Koreczkiem?
- Koreczek śpi. On śpi odkąd pamiętam. I pewnie mnie nie otworzą.
Jestem za stara. Będzie im szkoda. Pewnie znowu Jasio włożył mnie do
koszyczka przez pomyłkę. Jak zawsze – westchnęła Pani Butelka –
Zresztą Ciebie też tutaj być nie powinno?
- Nie powinno?
- Tak Krążku, pewnie przeleżysz cały dzień ze mną w koszyczku. Może
zimą zabiorą Ciebie na lodowisko.
- Och! Na lodowisko, lodowisko? Co to jest lodowisko?
- No tak, jesteś jeszcze taki młody – westchnęła Pani Butelka –
zobaczysz w swoim czasie.
I na ten czas Krążek wciąż czeka. Teraz jest lato. Krążek już wie, że po lecie jest jesień, a po jesieni zima. Wie, że pewnie zimą zabiorą go na lodowisko. Już się nie może tego doczekać. Podekscytowany zaczął wyglądać z szuflady. Pani Butelka stała jak zwykle na swoim miejscu, na drugiej półce, niedaleko okna. Słońce wkradało się do środka piwniczki, ogrzewało butelki i słoiczki. Pani Butelka w słońcu wyglądała pięknie. Była taka szmaragdowa. Jak królowa. Tak przynajmniej myślał Krążek. Dzisiaj jednak była troszkę smutna.
- Pani Butelko, Pani Butelko – wołał Krążek
- Ale która...Ja...Może ona...Ty...Nie ty...Stoisz z tyłu....A może jednak
ja – odezwały się liczne głosy
- Nie wy, Królowa – odrzekł Krążek, po chwili zdając sobie sprawę, że przecież tylko on nazywał tak Panią Butelkę w swych myślach.
Zapadła cisza. Przez chwilę Krążek czuł się niezręcznie. Zaczął nawet rozglądać się w szufladzie czy czasem ktoś go nie poprawi. Ale liczne zakrętki, koreczki, nawet łyżeczki i widelce, ba , nawet najgroźniejszy Tasak, nic nie powiedzieli, nadal rozmawiali cichutko między sobą.
- Słucham Cię Krążku – odpowiedziała szmaragdowa Pani Butelka, tak
cichutko, że Krążek w zdumieniu otworzył usta.
- Pani Butelko, a czemu Pani jest taka smutna? Czy mogę w czymś
pomóc?
- Och kochany Krążku! Mój Koreczek się nie obudził. A to nasza
pięćdziesiąta rocznica. Kto wie, może dzisiaj mnie otworzą? I nigdy nie
będę mogła porozmawiać z Koreczkiem, zanucić mu piosenki, czy
chociaż pożegnać się...
- To bardzo smutne, od wczoraj słyszę same smutne historie – Krążek
prawie się rozpłakał. Chciał, aby Pani Butelka była szczęśliwa – Tak
bardzo chcę, aby Pani była uśmiechnięta i zadowolona. Jakbym mógł to
bym...To bym... Tak mocno Panią potrząsną, że Koreczek na pewno by
się obudził. – Krążek wypowiedział te słowa z taką żarliwością, z taką
mocą i pragnieniem, że gdyby mógł to zmieniłby swój kolor z czarnego
na czerwony.
- Potrząsnął?! - Powtórzyła Pani Butelka – wiesz Krążku może to jest
myśl. Aby mnie otworzyć będą musieli, chociaż troszkę mną
potrząsnąć. Nie będzie łatwo. Ale może Koreczek, choć na chwilę się
obudzi i będę mogła mu powiedzieć, jak bardzo go kocham. Dziękuję
Krążku!. Teraz znowu jestem pełna nadziei. Przez te wszystkie lata
zawsze marzyłam, aby móc z nim porozmawiać. Krążku, ale chyba
chciałeś mnie zapytać o coś innego?
- No tak.
- Co się stało?
- Czy zna Pani Zakrętkę, tę żółtą z taką namalowaną pszczółką u góry?
Jeszcze przedwczoraj stała ze swoim Słoiczkiem na trzeciej półce.
- Ach tak, chodzi ci o tą, której słoiczek się potłukł?
- Tak, tak! O tą.
- Domyślam się, że jest teraz bardzo smutna i nieszczęśliwa. Martwisz
się o nią?
- Tak i pomyślałem, że skoro Pani jest tutaj najdłużej to zna Pani
wszystkich. Może Pani zna jakiś wolny słoiczek, który pasowałby do tej
Zakrętki?
- A wiesz Krążku, że nawet wiem, który to jest – uśmiechnęła się Pani
Butelka – bo mama Jasia kupiła kilka takich słoiczków. Zapamiętałam je
właśnie po żółtej zakrętce z pszczółką. Zeszłej zimy opróżniono chyba z
cztery słoiczki. Jeden zgubił swoją zakrętkę i strasznie płakał.
Pamiętam, bo to było w Boże Narodzenie. Powiedziałam mu wtedy, że
do następnych Świąt dostanie nową zakrętkę. I zdaje się, że miałam
rację.
- To cudownie – Krążek aż podskoczył z radości- ale jak ja ich poznam
ze sobą?
- Nie martw się Krążku, szepnę to i owo mamie Jasia jak przyjdzie tu po
konfitury.
- Naprawdę, zrobi to Pani dla mnie, dla nas?
- Tak, nie martw się. Daj nam dzień, dwa. Zobaczysz wszystko się
dobrze ułoży.
- Dziękuję, dziękuję! Powiem zaraz Zakrętce.
- Oj nie, teraz jej nic nie mów. Niech sobie teraz w spokoju posiedzi i
pożegna się w serduszku ze swoim Słoiczkiem
Krążek, czuł się tak jakby udało się załatwić sprawę najwyższej wagi państwowej.Jakby uratował świat. Już widział przed sobą szczęśliwą Zakrętkę. Już nie mógł się doczekać momentu, kiedy zobaczy nową parę. Aż sobie wzdychał, bo tak mu ulżyło, że Zakrętka długo nie będzie sama leżała w ciemnym rogu szuflady.




Bardzo niestaranny zapis, tzn brakuje w wielu miejscach spacji, szczególnie po wielokropkach, które z niezrozumiałych względów niekiedy mają cztery kropki. To samo dotyczy kilku brakujących kropek na końcach zdań i podobnych drobiazgów, oraz całego układu tekstu, ale już to kwestia opanowania sztuki wklejania tekstów Wink. Ale kropka po wykrzykniku to już przesada. W razie problemów z interpunkcją odsyłam do kącika literata.

Sympatyczna, prosta historyjka i niewiele poza tym. Ogólne wrażenie niezbyt korzystne, głównie z powodu zapisu.
Pozdrawiam.
A starałam się poprawić spacje, przecinki i kropki!