Minuta za minutą,
a może już godzina za godziną,
rozpływa się leniwie
czas w ciemnościach.
Zmęczony wzrok
szuka kształtów -
fałszywych tworów
złośliwej wyobraźni.
Cichy szmer bez pośpiechu
staje się niepokojącym,
obrzydliwym dyszeniem
nocnego monstrum.
Nie zamknę oczu,
bo tylko na to czeka
coś po drugiej stronie
gęstego cienia w kącie.
Cytat:Minuta za minutą,
a może już godzina za godziną,
żałość przemawia przez te wersy przeokropna i niemalże nie do opisania, jednakże spróbuję - choć nie wiem, czy podołam
w tych słowach zapewne podmiot liryczny stara się wyrazić swoje wahanie i fakt, że czas przestaje mieć znaczenie z jakiegoś - zapewne bardzo dołującego - powodu. gubi się, jednakże prawidłowo wylicza (nie: minuta za godziną, godzina za minutą) - to z kolei wskazywać może na fakt, że podmiot liryczny poddaje się systemowi i nie potrafi wyjść poza schemat, podkreśla to pewną rezygnacją w tonie, jaką można dostrzec z ułożenia słów tudzież regulacji życia, unormowaniu go, co także wydaje się być smutne.
wiesz, można z każdych fekaliów wyciągnąć zabłąkane składniki odżywcze.
tylko po co robić z nich wystawę? żeby przetestować czyjeś zdolności szukania czegoś w niczym?
Horror? Całkiem fajny. W kącie coś straszy, nieźle to opisałeś.
alhambra napisał(a):Horror? Całkiem fajny. W kącie coś straszy, nieźle to opisałeś.
W każdym kącie coś straszy. Dzięki za komentarz.
@Liwaj
Zdecydowanie nadinterpretacja
.
Wojbik,
Trzymasz nadal fason, a to cieszy
Stworzyłeś nastrój grozy i wiem, że w tym mrocznym kącie rzeczywiście musiało straszyć.
Poetyka bez zarzutu, czyta się gładko.