19-06-2011, 16:05
Ma dusza odchodzi w nicość
me serce bije ostatkiem sił
reszta ciała, jakby odrętwiała.
chcę biec, pochwycić ulatującą duszę
przytwierdzić ją na nowo…
Ale nie mogę!
patrzę przez zamglone już oczy
na białą zjawę pochylającą się nade mną
Anioł - myślę, nie to niemożliwe
nie zasłużyłam nie jestem na to gotowa.
Prowadzą na spotkanie z Bogiem… nie, to nie mój czas!
Próbuję przekonać wieloma argumentami,
krzyczę, wyrywam się z silnych uścisków.
W końcu mi się udało, przebiegłam kilka metrów…
Wtem przede mną stanął On
I wszystko się zmieniło.
me serce bije ostatkiem sił
reszta ciała, jakby odrętwiała.
chcę biec, pochwycić ulatującą duszę
przytwierdzić ją na nowo…
Ale nie mogę!
patrzę przez zamglone już oczy
na białą zjawę pochylającą się nade mną
Anioł - myślę, nie to niemożliwe
nie zasłużyłam nie jestem na to gotowa.
Prowadzą na spotkanie z Bogiem… nie, to nie mój czas!
Próbuję przekonać wieloma argumentami,
krzyczę, wyrywam się z silnych uścisków.
W końcu mi się udało, przebiegłam kilka metrów…
Wtem przede mną stanął On
I wszystko się zmieniło.