Tańczącego obłędne walce na suficie
zarąbać chór męskich protez zębowych
zrównać z ziemią stos gruszek do lewatywy
spalić splamione wiarą prześcieradło kochanków
Wtedy narodzę się
i na mym złotym surfingu
pomknę po falach
niewykonalnego
7 czerwca 2011
To już nie poezja to wizja,
masz ciekawe połączenia językowe.
Nie kupuje tego, kolejny raz. Wizja, fakt, ale trzeba się nieźle zrobić, żeby ją skumać. Wolę Las Vegas Parano i wizje Thompsona, tudzież peyotlowską poezję Morrisona. Jak dla mnie ten kawałek jest przekoloryzowany, wyjaskrawiłeś bezsens.
To męskie i, hmm, kobiece protezy zębowe czymś specjalnym się różnią?
Pierwsza zwrotka to zdecydowane przegięcie. Nie wiem, co to miało być, abstrakcja, czy inne licho, ale zrobił się tylko bezsens, który nie budzi ani żadnych odczuć, ani nie przywołuje żadnych skojarzeń. Ja nie widzę tu wizji, tekst sprawia na mnie wrażenie wymuszonego, na siłę udziwnionego.
Końcówka mi się podoba, ale z tym początkiem zupełnie nie funkcjonuje, według mnie.
Nie trafia do mnie.
Pozdrawiam.
Komentatorom przeróżnym, dzięki
Lubię, gdy podczas czytania poezji w mojej głowie pojawiają się obrazy. Jak czytam Twoje dzieła, to aż roi się w moich myślach od surrealistycznych wizji.
Piszesz szaleńczo, ale lekko. Bardzo podoba mi się, że wyrobiłeś swój własny styl!
A co do Pszczelarza, nic dodać, nic ująć! Zazdroszczę Ci talentu
No tak znowu brak zrozumienia i to totalny.Aczkolwiek z protezami racja wystarczy wyciąć męskie i będzie bezpłciowo
Zapewni czytelniczy spokój tym którzy nie rozumieją wyrywania się z niemocy i tlących się wciąż złudzeń i nadziei.