Via Appia - Forum

Pełna wersja: Krótka opowieść o śmierci narkomana
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Śmiech , zabawa i szczęście
tak zaczyna się ta opowieść,
gdy wszystko było wspaniałe
wszystko cieszyło,
radości duże i małe.
Wtedy każdy dzień był
cudowniejszy od poprzedniego
i wtedy nie widział
w swej zabawie, niczego złego.

Jednak jak to zazwyczaj bywa
nic nie trwa wiecznie,
wszystko z czasem upływa
i zabawa się kończy, a człowiek
przegrywa.

Kiedyś był to syn ukochany,
przez rodziców na rękach noszony
uczył się dobrze, miał plany.
Stracił je na rzecz nałogu,
matka nie wytrzymała
odeszła po roku.
Teraz to już nie ten sam
przystojny młodzieniec,
ale wrak, strzęp człowieczy,
którego tylko śmierć
uleczy.

Ból, strach i łzy,
igła wbita w żyłę
i zgon,
tak kończy się ta opowieść
będąca przestrogą dla innych,
młodych z planami i przecież...
niewinnych.



1 Interpunkcja.
2 Nie lubię "prawdziwych" historyjek z morałem. Chociaż właściwie końcówka z całego tego tekstu jest w miarę udana.

Za dużo słów i zbyt uproszczone. To brzmi jak relacja z zewnątrz, reportaż napisany przez kogoś, kto nie ma o sprawie pojęcia. Wersyfikacja niczemu nie służy, kawałek marnej prozy. Nie wiem, może spróbuj wlać w to jakieś emocje, albo przynajmniej napisz to nie wprost.
Cytat:Śmiech , zabawa i szczęście
Cytat:Ból, strach i łzy,
wymieniasz emocje, zamiast spróbować jakoś je pokazać.
W takich tekstach warto też pomyśleć o jakimś rytmie.

Pracuj. Pozdrawiam.
Cieszę się, że podobała się chociaż końcówka. To zawsze coś.
Pozdrawiam Wink

Ponownie ja. Wymieniam emocje, które znam, jednak nie ze swojego przykładu. Pokazać je mógłby chyba tylko człowiek, którego już nie ma. Matka, ale jej też już nie ma. Pozostała tylko przestroga, którą chciałbym się podzielić. Wiem jak to się zaczyna, głownie z zabawy a co z nią idzie w parze ze smiechem. Kończy się natomiast w częstych przypadkach zgonem. Zgonu też raczej pokazać nie mogę Wink Najważniejsze chyba, żeby był prosty i jasny przekaz. Morał, ale Ty tego nie lubisz, as to już jest inna sprawa.
Pozdrawiam księżniczko.
Walisz morałem tak łopatologicznie, że bardziej się nie da. Morał, przekaz, pointa - to są w porządku rzeczy. Ale traktowanie czytelnika jak debila, który sam nie może wyciągnąć najprostszego wniosku - już nie.

Emocje - no wybacz: czyli tylko ten człowiek, którego nie ma, wiedział co to śmiech albo łzy? Jeśli bierzesz na SIEBIE opisanie jakichś emocji, to nie ma wafla - do CIEBIE należy ich przekazanie czytelnikowi, nieważne, czy to pierwotnie były emocje Twoje, czy kogoś, kogo znałeś. Nie zwalaj tego teraz na osoby trzecie, bo to Ty jesteś autorem. ;] Nie przejmuj się, że czytelnik sobie nie wyobrazi dokładnie takiej emocji, jaką odczuwał ktośtam. Czytelnik nigdy nie wyobrazi sobie żadnej emocji dokładnie tak, jak odczuwał ją ktoś inny. Zawsze wyobrazi to sobie po swojemu - nieważne, czy przekazujesz to Ty, czy bezpośrednio bohater opowieści.

Banał, który - gdyby rytm i rym poprawić - nadałby się ewentualnie na "życiową" hiphopową piosenkę dla gimnazjalistów, żeby ich przestrzec przed narkotykami. Sposób prezentacji zupełnie nieciekawy.
To jest szkic do miniatury, nie poezja.
Morał? Jest, banalny.
Nie rusza, nie wzrusza i marną jest przestrogą. Ja bym tego nie kupiła za cholerę.
Częstochowszczyzna + moralizatorstwo. Nie lubię.
Proza ubrana w wersy... w dodatku w kiepskim wydaniu... a pointa...? No cóż, szału nie ma...
to tekst piosenki czy proza?
z poezją to ma mało pokrewnego...