dla mojej mamy w szpitalu
leżę w gwiazdach zatopiony
przepełniony
smutkiem z marzeń
czule sobie odpuszczam
winy i porażki
w pucharach
wirują śmigła helikoptera
mgła napiera
smocze spojrzenia zewsząd
chcą mnie upadłego
za niewinność i prawdę
w młodości
nie wyczuwam głębi
palce zataczają kręgi
to klatki się otwierają
piersiowe z piersiówkami
opróżnionymi na próżno
bo na przebaczenie za późno
Cytat:to klatki się otwierają
piersiowe z piersiówkami
a co myślisz o napisaniu tego tak:
"otwierają się klatki
piersiowe z piersiówkami"
?
Całość mi się podoba, ale jeszcze do dopracowania. Szczególnie początek, odnoszę wrażenie, że jest trochę za bardzo rozbity.
Ok.
thx, Księżniczka, poprawiłem w oryginale, bo tu się nie da :-)
Ech te gwiazdki! Są jedynie ogólnym wynikiem anonimowych głosów za, a nawet przeciw. Rzecz gustu i w zasadzie - czasem tylko obraz stanu emocjonalnego zbiorowości czytelniczej na forum.
Wiersz - niewiersz, moim zdaniem wcale nie jest gorszy od wielu tu prezentowanych. Fajna metafora z tymi piersiówkami i czytelnie namalowany obraz szpitalnej sali. Czytając nawet poczułem specyficzny, typowy zapach takich miejsc.
Pozdrawiam.
Nie jest tak źle , jakby sugerowały gwiazdki na Twoim niebie
Ludzie nie lubią takich miejsc i problemów. To w zasadzie ich męczy i dręczy. Uważają że tematem dla poezji jest - miłość, bardzo wytarty temat, kwiatki też
Cytat:śmigła helikoptera
mgła napiera
Cytat:czule sobie odpuszczam
winy i porażki
w pucharach
Cytat:zatopiony
przepełniony
Cytat:opróżnionymi na próżno
bo na przebaczenie za późno
co to za rymy, co to za okropne frazesy? to chyba kpiny są, bo jak to nie kpiny, to ja nie wiem, co. straszne.
Takie sobie, nijakie.
Podstawowy temat, napisane poprawnie (3 zwrotka), nie zachwyca.