06-06-2011, 14:49
Nagie ciała opala południowe słońce
złocisty piasek lekko nikły wiatr porusza
jasna muszla szum morza wysyła do ucha
przy niestałych zamkach wciąż dzieci się bawiące
leżę na tej pustyni choć ludzi tysiące
ich ciągły hałas myśli moich nie zagłusza
nikt nawet nie widzi jak krwawi chora dusza
nie wzrusza me serce do człowieka tęskniące
na wyciągnięcie ręki człowiek tak odległy
nie spojrzy na drugiego człowieka prawdziwie
choć istocie społecznej tak ciągle potrzebny
a wystarczy niewiele choć przytulić tkliwie
zostawić na moment świat swego ja rozległy
i nim będzie za późno zatrzymać na chwilę
złocisty piasek lekko nikły wiatr porusza
jasna muszla szum morza wysyła do ucha
przy niestałych zamkach wciąż dzieci się bawiące
leżę na tej pustyni choć ludzi tysiące
ich ciągły hałas myśli moich nie zagłusza
nikt nawet nie widzi jak krwawi chora dusza
nie wzrusza me serce do człowieka tęskniące
na wyciągnięcie ręki człowiek tak odległy
nie spojrzy na drugiego człowieka prawdziwie
choć istocie społecznej tak ciągle potrzebny
a wystarczy niewiele choć przytulić tkliwie
zostawić na moment świat swego ja rozległy
i nim będzie za późno zatrzymać na chwilę