Gra coraz głośniej i dłużej
w mojej głowie gra trąbka która wrosła w biedny mózg
nie słyszę co ludzie do mnie gadają
czytam z ruchu warg
nie jestem już sobą
moje spuchnięte jestestwo robi się za duże do swoich butów
gram głową mózgiem trąbką
muszę znaleźć jakieś wyjście by to natychmiast ustało
jeśli strzelę w tego wstrętnego pasożyta na wieki ucichnie
jest więc ratunek jest nadzieja
zaraz za chwilę za minutę
tylko wyjmę spod poduszki mój rewolwer
2 czerwca 2011
Na temat warsztatu literackiego się nie wypowiem bo się nie znam
.
Co zaś do treści.. Myślę że utwór pachnie zmęczeniem. To tak jakby ktoś był tak bardzo zmęczony swoimi myślami że ma ochotę się zastrzelić.
Tak sobie myślę. Nie wiem czy trafiłem w tok Twoich myśli. Ale tak ja to odbieram. Pewnie bym się tak czuł, gdybym był sam w wielkim tłumie, na chwilę przed desperackim krokiem
Dokładnie!
On miał już wszystkiego dość - rzecz jasna.
Swojej trąbki
Dzięki wielkie za komentarz
Groteska i lekka makabreska! Super napisana, odjazdowo. zakończenie zwala z nóg. Stworzyłeś oryginalny obrazek z życia osobnika obłąkanego. Brawo!
Thanx, Dolores
Szalony utwór o prawdziwym szaleńcu. Oryginalny koniec, nieoczekiwany.
Thanx a lot, Alhambro