Via Appia - Forum

Pełna wersja: Słońce i Lód
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
- Rose, z tyłu! – krzyk partnera wyrwał dziewczynę z zamyślenia. W ostatnim momencie obróciła się w powietrzu i zasłoniła tarczą ognia przed atakiem wroga. Ból w lewym ramieniu nasilał się.
- Eastrze… nie dam rady. – i właśnie w tej chwili osłona przestała działać. Dziewczyna uderzona potężną falą energii straciła przytomność i zaczęła spadać. Wyglądała jak spadająca gwiazda, jaśniejąca żółto- fioletowym światłem, ostatkiem sił. Pod nią niefortunnie znajdowała się Wieczna Otchłań – miejsce całkowitej ciemności. Jeśli ktoś do niej wpadł nie miał szans na wydostanie się. Eastar widząc co się dzieje rzucił się rozpaczliwie za żoną. Obydwoje zniknęli w mroku otchłani.
- Pozbyliśmy się ich, nareszcie – zachrypiał czerwono skóry Rarier do towarzysza.
- Zeso będzie zadowolony. – powiedział ten drugi.
>>><<<
Louren przechadzała się po parku. Nie musiała dziś śpieszyć się do domu. Skończyła dziś wcześniej pacę na planie, co było dość sporą niespodzianką. Zapowiadało się jeszcze około dwóch dni harówki nad zakończeniem filmu, więc dziwne że nie wykorzystali czasu do samego końca. Sam pomysł na scenariusz był nieco dziwny, jej zdaniem. Troje przyjaciół trafia do ogromnego domu gdzie, spotykają niemal rozkładającą się kobietę, która grozi: jeżeli nie wydostaną się w ciągu 6 godzin podpali dom. Klasyczny horror. Ona grała właśnie tą kreaturę. Zakładają jej perukę z przerzedzonych czarnych włosów, charakteryzują przez prawie 3 godziny, ubierają w łachmany. Gdy po raz pierwszy zobaczyła się w lustrze nie mogła patrzeć na siebie dłużej niż parę sekund. Współczuła innym aktorom i ludziom, którzy musieli na nią patrzeć podczas kręcenia scen z upiorem. W czasie trwania filmu pojawia się dość często, chociaż mało mówi. Ukazuje się bohaterom dla przestrogi.
Louren doszła właśnie do niewielkiego stawu. Zeszła nad sam brzeg i usiadła na trawie by po rozkoszować się chwilą.
- Cześć! – usłyszała, a zaraz potem koło niej usiadł Julian, kolega z planu.
- Hej Julianie. Jak mnie tu znalazłeś?
- Codziennie chodzę tędy do domu. Za uwarzyłem jak siadasz więc pomyślałem że się dosiądę. – na twarz Juliana wpełzł szeroki uśmiech.
- No więc posiedzimy razem.
- Słuchaj, a może wpadła byś do mnie na małą kawkę? – chłopak starał się mówić naturalnym głosem.
- Wiesz co, ja chyba nie… – Louren grała świetnie niezdecydowaną – albo dobra. A daleko mieszkasz?
- Nie, nie, widzisz ten wieżowiec, o tam? – Pokazał jej odpowiedni budynek.
- Tam mieszkasz? – Louren była pod wrażeniem.
- Nie, za nim jest mój blok. – Julian był nieco zawstydzony. Zawsze ludzie myśleli że mieszka w tym pięknym wieżowcu. A on był porostu marnym studentem i pomocnikiem operatora kamery numer 4, mieszkającym w małym truj pokojowym mieszkanku.
- No to nie traćmy czasu. – Louren wstała i podała rękę koledze. W chwili gdy ich dłonie się spotkały każde poczuło coś innego. Julian miał niesamowicie lodowate dłonie, co jak na czerwiec było dziwnym zjawiskiem, a Louren w przeciwieństwie miała dłonie nienaturalnie gorące. W tym samym momencie powiedzieli:
- Masz lodowatą rękę.
- Masz parzącą rękę.
Zaczęli badać swoje dłonie, ale sami nie czuli by ich temperatura była nie w porządku.
_____
- Eastarze, są gotowi. Przejęli moce.
_____

Po niezwykle przyjemnej kawie a potem nocy, mimo iż każde z nich zastanawiało się dlaczego mają tak różne temperatury ciała, wybrali się na plan. Ale nie było pisane im tam dotrzeć.
_____
Marny wstęp. Akcja dopiero się rozwinie.
"- Eastrze… nie dam rady. – i właśnie" - duża litera po myślniku,

"Dziewczyna uderzona potężną falą energii[,] straciła przytomność i zaczęła spadać. "

"Pod nią niefortunnie znajdowała się Wieczna Otchłań" - nie wiem czy "niefortunnie" nie powinno być w przecinkach,

"Jeśli ktoś do niej wpadł[,] nie miał szans na wydostanie się."

"Eastar widząc[,] co się dzieje[,] rzucił się rozpaczliwie za żoną."

"- Zeso będzie zadowolony[.] – powiedział ten drugi." - ta kropka jest źle, w kąciku literata jest o konstrukcji dialogów, jeśli masz z tym problem, chyba, że to przypadek Wink

"Louren przechadzała się po parku. Nie musiała dziś[/b[[b][,] śpieszyć się do domu. Skończyła dziś wcześniej pacę na planie" - takie strasznie proste te zdania i powtórzenia,

"Zapowiadało się jeszcze około dwóch dni harówki nad zakończeniem filmu, więc dziwne[,] że nie wykorzystali czasu do samego końca." - przeredaguj to zdanie, wg mnie trochę średnio brzmi,

"jeżeli nie wydostaną się w ciągu 6 godzin[,] podpali dom." - słownie piszemy liczby,

"Gdy po raz pierwszy zobaczyła się w lustrze[,] nie mogła patrzeć na siebie dłużej niż parę sekund."


Dobra, nie chce mi się dalej czytać, w każdym zdaniu jest błąd, przez co dobre chęci dobrnięcia do końca znikają. Odsyłam do Kącika Literata, żebyś poczytała o budowaniu tekstów itd. Oczywiście to tylko sugestie Wink


Pozdrawiam

edit

Doczytałem do końca i niestety, jest jeszcze gorzej. Lecisz błędami ortograficznymi, interpunkcyjnymi i chyba każdym innym. Musisz popracować, mocno.


edit II

Przysiądź, jak chcesz się tym zajmować i tyle Wink Czytaj, komentuj i nabierzesz wprawy. Ja tak robię i mam nadzieję, że coś to daje Big Grin
Z tego wniosek: lepiej się wezmę za rysowanie...
Cytat:- Eastrze… nie dam rady. –

Literówka, brak a.

Cytat:Nie musiała dziś śpieszyć się do domu. Skończyła dziś wcześniej pacę na planie, co było dość sporą niespodzianką.

Powtórzenie dziś. Brak r w wyrazie pracę.

Cytat:Zeszła nad sam brzeg i usiadła na trawie by po rozkoszować się chwilą.

Brak przecinka przed by.

Cytat:Za uwarzyłem jak siadasz więc pomyślałem że się dosiądę.

Oj, oj. Zauważyłem<--- pisze się tak. Brak przecinka przed że.

Cytat:Louren grała świetnie niezdecydowaną

A jak to jest być świetnie niezdecydowanym?Big Grin

Cytat:Zawsze ludzie myśleli że mieszka w tym pięknym wieżowcu. A on był porostu marnym studentem i pomocnikiem operatora kamery numer 4, mieszkającym w małym truj pokojowym mieszkanku.

O nieee. Brak przecinka przed że w zdaniu numer jeden. Błąd ortograficzny w drugim.

Cytat:- Masz parzącą rękę.
Zaczęli badać swoje dłonie, ale sami nie czuli by ich temperatura była nie w porządku.

Sformułowanie "parząca ręka" jest wyjątkowo niefortunne, zmień je jakoś. Brak przecinka przed by.


Tak jak napisał haniel musisz mocno pracować: nad fabułą, nad dialogami, nad postaciami. W tym króciutkim opku wszystkie te elementy są złe. Fabuły prawie nie ma, akcji i emocji tyle co przy smarowaniu chleba, dialogi są słabe i sztuczne. Drugim błędem jest wstawianie tak krótkich kawałków. Z tego tu nie dowiadujemy się nic, nie zachęca też do czekania na ciąg dalszy. Pracuj wytrwale, jest sporo do poprawienia, ale nie ma rzeczy niemożliwych. I nie odpisuj, że "lepiej weźmiesz się za rysowanie". Lepiej rysuj i pisz;]. Pozdrawiam.
Hehe we śnie to było bardziej ciekawsze. Zazwyczaj moja wena twórcza przelana na papier w postaci opowiadania nie wypala. Trzeba się wziąć za siebie. Tongue
Cytat:- Rose, z tyłu! – Krzyk partnera wyrwał dziewczynę z zamyślenia.
- Moim zdaniem wielką literą tutaj.
Cytat:- Eastrze… nie dam rady. – i właśnie w tej chwili osłona przestała działać.
- Jeśli już postawiłaś kropkę to po myślniku rozpocznij wielką literą. Zrezygnowałbym z "i", jest niepotrzebne i nie pasuje na początku zdania.
Cytat:Dziewczyna uderzona potężną falą energii straciła przytomność i zaczęła spadać. Wyglądała jak spadająca gwiazda,
- Nie podoba mi się takie powtórzenie.
Cytat:zachrypiał czerwonoskóry Rarier do towarzysza.
- Łącznie.
Cytat:- Zeso będzie zadowolony. – powiedział ten drugi.
- Niepotrzebna kropka.
Cytat:około dwóch dni harówki nad zakończeniem filmu, więc dziwne, że nie wykorzystali czasu do samego końca
Cytat:jeżeli nie wydostaną się w ciągu sześciu godzin podpali dom
- Liczebniki zapisuj słownie.
Cytat:charakteryzują przez prawie trzy godziny
- Jak wyżej.
Cytat:Zeszła nad sam brzeg i usiadła na trawie by po rozkoszować się chwilą.
- Wywal "po".
Cytat: Zauważyłem jak siadasz, więc pomyślałem, że się dosiądę. – Na twarz Juliana wpełzł szeroki uśmiech.
- "Zauważyłem" nie "za uwarzyłem".
Cytat:Zawsze ludzie myśleli, że mieszka w tym pięknym wieżowcu. A on był po prostu marnym studentem i pomocnikiem operatora kamery numer cztery, mieszkającym w małym trzypokojowym mieszkanku.
- Przecinek. Zresztą nie podoba mi się też szyk pierwszego zdania. zamieniłbym na "Ludzie zawsze myśleli...".
Cytat:Marny wstęp.
- Niestety się zgadzam.

Błędów jest co niemiara. Zapis dialogów mocno kuleje (nie wypisałem ci wszystkich błędów, ale reszty na pewno sama zdołasz się domyślić). Tekst jest bardzo krótki a mimo to jest tu wiele błędów, które wyglądają mi na zwykłe przeoczenia. Przed wstawieniem przeczytaj tekst najlepiej kilkanaście razy, słowo po słowie.
Fabuła mnie nie zaciekawiła (mało jej). Nic nie zachęciło mnie do oczekiwania na kolejne części. Jeśli napiszesz więcej to zobaczy się czy jest to coś warte.
Ps. Przepraszam jeśli powtórzyłem tu rady moich poprzedników.

Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam.