Via Appia - Forum

Pełna wersja: LIPIEC W NASHVILLE
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.




Włóczę się ulicami miasta
zaglądam do śmietników
pełnych fioletowych gwiazd
spłodzonych przez skórzanego clowna
który w przypływie szczerości
szepnął mrużąc żółte szklane oczy
że skoro jestem ciągle w drodze
to znaczy że daleko mi
do mechanicznego nieba



6 maja 2011

4,5 na 5 ze wskazaniem na 4. "Mechaniczne niebo" kojarzy mi się z filmem Papierowy księżyc (czy nieźle kumam? Wink).
Mnie się kojarzy z "Mechaniczną pomarańczą".
Thanx za czytanie i odwiedzinySmile
Spoko.
Dzięki, MonicoSmile
Zakręcone i piękne. Niezwykłe skojarzenia. W twoim najlepszym stylu. Chyba takiego lubię Cię, mike, najbardziej. Gratuluje wyobraźni.
Przegadałeś go. W sumie cały wiersz to jedno zdanie wielokrotnie złożone, przekombinowane. Za dużo to środków stylistycznych. Wydają się wciśnięte na siłę i zamiast dodawać smaczku do treści, komplikują przekaz.
Nie mogę się z Tobą zgodzić co do kwestii przegadania wiersza.
Jest on zbity i treściwy, nie ma tam polewania wody.
Są moje osobliwe skojarzenia, ale taki już mam styl.
Po prostu nie lubię/nie umiem pisać szortów, na zasadzie jakichś sprowadzonych do niezbędnego minimum, skrótów myślowych.


Pozdrawiam
Oryginalne zestawienia słów i kojarzenie na zasadzie abstraktu bardzo mi się spodobało. Groteskowe jest to tylko z pozoru, jako że jest tu głębszy sens jak myślę: poszukiwanie sensu życia, bycie w ciągłej drodze. Fajne.
Zgodzę się z tym, że jest zbity, właśnie za bardzo zbity. Co do treści - to polemizowałbym. Bo o ile te fragmenty:

Włóczę się ulicami miasta
zaglądam do śmietników

skoro jestem ciągle w drodze
to znaczy że daleko mi
do mechanicznego nieba


mają w sobie zrozumiałą treść i zwykły, szary czytelnik jak ja może je sobie zinterpretować na swój sposób, to ten fragment:

pełnych fioletowych gwiazd
spłodzonych przez skórzanego clowna
który w przypływie szczerości
szepnął mrużąc żółte szklane oczy


jest tak naładowany środkami stylistycznymi, że treść gubi się pośród nich. No bo jak się ma do treści wiersza skórzany clown i fioletowe gwiazdy? Mam wrażenie, że to są właśnie te Twoje "osobliwe skojarzenia", które dla zwykłego czytelnika nie mają żadnego sensu. Dla Ciebie, jako autora może i tak - ale ja nie widzę tu ani treści, ani związku z resztą wiersza. Dlatego napisałem, że jest przegadany i przeładowany.


Skórzany clown i fioletowe gwiazdy nadają mu odjazdowy charakter, ponieważ lubię absurd i groteskę.
Stąd w moich wierszach roi się od nawiedzonych krasnali ogrodowych, śpiewających sztucznych szczęk oraz blaszanych kanarków nucących skoczne bossanovy.
Nie ja pierwszy i nie ja ostatni tak piszę.

Pozdrawiam
Nie ma tu żadnego absurdu ani groteski, przynajmniej nie w wierszu. Dla mnie ten clown i fioletowe gwiazdy nie mają żadnej wymowy. Root ma rację, to tylko zaciemnia tekst, jeśli chodzi o odbiór. Jednak skoro dla ciebie to coś znaczy Smile
Rozumiem. Do mnie akurat taki rodzaj poezji nie dociera, nie czuję tego. Aczkolwiek nie neguję - obiektywne ocenianie poezji nie ma sensu, jako że istotą poezji jest subiektywny odbiór. Oczywiście zdarzają się grafomańskie gnioty, których nijak poezją nazwać nie można, ale to już wchodzenie w offtop, aczkolwiek ciekawy i może warty osobnego wątku w Kawiarence.

Pozdro.
Pozdro i dzięki za czytanieSmile