25-05-2011, 09:24
Nie mam żadnego powodu i pewnie dlatego
opuszczam łąki, od traw i ziół - nazbyt zielone.
Strzęp chmurnego obłoku zawisł nad czołem.
Rozjarzył się spojrzeniem wzburzonego oka
i już rwie na pół - niebieskiej koszuli zasłonę.
Więc zanim i brzuch ziemi pod stopami pęknie,
a te, nie odnajdą się na przeciwległych brzegach,
wiec, że spadając w otchłań, już się nie ulęknę.
Od dziś gustuję w pozornie banalnych zachodach.
25052011
opuszczam łąki, od traw i ziół - nazbyt zielone.
Strzęp chmurnego obłoku zawisł nad czołem.
Rozjarzył się spojrzeniem wzburzonego oka
i już rwie na pół - niebieskiej koszuli zasłonę.
Więc zanim i brzuch ziemi pod stopami pęknie,
a te, nie odnajdą się na przeciwległych brzegach,
wiec, że spadając w otchłań, już się nie ulęknę.
Od dziś gustuję w pozornie banalnych zachodach.
25052011