18-11-2009, 18:32
Nazywam się John Markus i opowiem wam co co wydarzyło się przed laty , w miejscu odległym od mojego rodzinnego miasta Los Angeles , gdzie żyłem i dorastałem . Nie wiem kiedy , znalazłem się w dziwnej świątyni poświęconej jakiemuś bóstwu . Dziwnie ubrani mnisi modlili się słowami:
-Niedługo nadejdzie czas , gdy nasz pan przybędzie w wielkiej chwale .
Modląc się patrzyli na mnie , i powtarzali ciągle tę modlitwę , zupełnie tak jakby mnie czcili . Powiedziałem im iż nie jestem tym do kogo się modlą , nagle jeden z nich , wstał i powiedział do mnie :
-Nie ty nie jesteś nim .
I w tedy zauważyłem że to nie ludzie tylko jakieś dziwne stwory , które zamiast głów miały łby kozła , a w rękach trzymały miecze .
Kiedy stwory zaczęły iść w moim kierunku , zorientowałem się że chcą mnie zabić . W tedy zauważyłem srebrny topór na samym środku tego dziwnego miejsca kultu , w którym się znalazłem . Szybko pochwyciłem ów oręż i zacząłem wymachiwać na prawo i lewo broniąc się przed ich atakami . Było to dość trudne ponieważ stwory wyraznie umiały się posługiwać swoją bronią . Mimo to gdy powaliłem i odciąłem łeb pierwszemu reszta zaniepokoiła się i zaczęli bronić się mniej umiejętnie , co ułatwiło mi zabicie ich . Po wygranej walce zmęczony wyszedłem ze świątyni i zobaczyłem bezkresne pola rocka i metalu , gdzie panowały demony chcące zniszczyć rock oraz metal . W tym momencie rozpoczęła się moja walka o przywrócenie krainy , jej prawowitym właścicielom , którzy przebywali na wygnaniu , w najdalszych zakątkach krainy . Poruszając się po krainie spotkałem dziewczynę , która stała się moją towarzyszką . Gdy spytałem ją o imię , powiedziała że nowy król zabronił nosić imiona wygnańcom , spytałem więc co to za król , dziewczyna odpowiedziała iż nazywa się nazywa się Grimjow i sieje postrach w całej krainie którą nazwał ziemią naznaczonych . postanowiłem jakoś nazwać moją towarzyszkę , nazwałem ją Teeru , imię to oznacza ptak , bardzo pasowało do jej olśniewającej urody . Wędrowaliśmy wiele dni , wkońcu natrafiliśmy na małą osadę , gdzie przekonaliśmy wieśniaków aby się do nas przyłączyli , w tedy zapytali:
-Z kim chcecie walczyć .
Odpowiedziałem im że chcemy zwalczyć nowe króla i przywrócić pokój , gdy to usłyszeli zaprowadzili mnie do kapliczki , bezimienny wieśniak wskazał na krzynie , która stała pod ołtarzem kapliczki , wieśniak powiedział , że w skrzyni znajduje się broń której dobyć może tylko wybraniec , gdy otworzyłem skrzynie , zobaczyłem w niej gitarę elektryczną , która błyszczała bardzo jasnym światłem . Gdy pochwyciłem gitarę , wieśniacy pokłonili się przedemną . Razem z wieśniakami szliśmy by obalić króla , który wystawił przeciwko nam swoje wojsko . Postanowiłem użyć gitary , po zagraniu pierwszej nuty naszych wrogów zaczęły trawić pioruny i płomienie . Wojsko Grimjowa zostało rozbite , on zam poprosił o uczciwą walkę jeden na jednego , zgodziłem się i zaatakowałem z całej siły , trafiając go w serce , mimo to Grimjow wstał i zaczął kontr atak . Poharatany i obolały , musiałem opracować strategię , przypomniałem sobie o mojej magicznej gitarze . Pochwyciłem więc ją , a następnie zacząłem na niej grać , płomienie i pioruny zaczeły łączyć się w jeden potężny atak , Grimjow nie był przygotowany na taką siłę ciosu , jego ciało spłoneło i król poległ już na dobre . Mnie natomiast ogłoszono nowym królem , tuż po tej nominacji wyswobodziłem krainę , nazywając ją królestwem metalu , gdzie każdy mógł posiadać własne imię oraz własną ziemię . Ja natomiast wiodłem życie dobrego i kochanego władcy królestwa metalu .
(to wszystko może napiszę kolejną część przygód naszego bohatera)
-Niedługo nadejdzie czas , gdy nasz pan przybędzie w wielkiej chwale .
Modląc się patrzyli na mnie , i powtarzali ciągle tę modlitwę , zupełnie tak jakby mnie czcili . Powiedziałem im iż nie jestem tym do kogo się modlą , nagle jeden z nich , wstał i powiedział do mnie :
-Nie ty nie jesteś nim .
I w tedy zauważyłem że to nie ludzie tylko jakieś dziwne stwory , które zamiast głów miały łby kozła , a w rękach trzymały miecze .
Kiedy stwory zaczęły iść w moim kierunku , zorientowałem się że chcą mnie zabić . W tedy zauważyłem srebrny topór na samym środku tego dziwnego miejsca kultu , w którym się znalazłem . Szybko pochwyciłem ów oręż i zacząłem wymachiwać na prawo i lewo broniąc się przed ich atakami . Było to dość trudne ponieważ stwory wyraznie umiały się posługiwać swoją bronią . Mimo to gdy powaliłem i odciąłem łeb pierwszemu reszta zaniepokoiła się i zaczęli bronić się mniej umiejętnie , co ułatwiło mi zabicie ich . Po wygranej walce zmęczony wyszedłem ze świątyni i zobaczyłem bezkresne pola rocka i metalu , gdzie panowały demony chcące zniszczyć rock oraz metal . W tym momencie rozpoczęła się moja walka o przywrócenie krainy , jej prawowitym właścicielom , którzy przebywali na wygnaniu , w najdalszych zakątkach krainy . Poruszając się po krainie spotkałem dziewczynę , która stała się moją towarzyszką . Gdy spytałem ją o imię , powiedziała że nowy król zabronił nosić imiona wygnańcom , spytałem więc co to za król , dziewczyna odpowiedziała iż nazywa się nazywa się Grimjow i sieje postrach w całej krainie którą nazwał ziemią naznaczonych . postanowiłem jakoś nazwać moją towarzyszkę , nazwałem ją Teeru , imię to oznacza ptak , bardzo pasowało do jej olśniewającej urody . Wędrowaliśmy wiele dni , wkońcu natrafiliśmy na małą osadę , gdzie przekonaliśmy wieśniaków aby się do nas przyłączyli , w tedy zapytali:
-Z kim chcecie walczyć .
Odpowiedziałem im że chcemy zwalczyć nowe króla i przywrócić pokój , gdy to usłyszeli zaprowadzili mnie do kapliczki , bezimienny wieśniak wskazał na krzynie , która stała pod ołtarzem kapliczki , wieśniak powiedział , że w skrzyni znajduje się broń której dobyć może tylko wybraniec , gdy otworzyłem skrzynie , zobaczyłem w niej gitarę elektryczną , która błyszczała bardzo jasnym światłem . Gdy pochwyciłem gitarę , wieśniacy pokłonili się przedemną . Razem z wieśniakami szliśmy by obalić króla , który wystawił przeciwko nam swoje wojsko . Postanowiłem użyć gitary , po zagraniu pierwszej nuty naszych wrogów zaczęły trawić pioruny i płomienie . Wojsko Grimjowa zostało rozbite , on zam poprosił o uczciwą walkę jeden na jednego , zgodziłem się i zaatakowałem z całej siły , trafiając go w serce , mimo to Grimjow wstał i zaczął kontr atak . Poharatany i obolały , musiałem opracować strategię , przypomniałem sobie o mojej magicznej gitarze . Pochwyciłem więc ją , a następnie zacząłem na niej grać , płomienie i pioruny zaczeły łączyć się w jeden potężny atak , Grimjow nie był przygotowany na taką siłę ciosu , jego ciało spłoneło i król poległ już na dobre . Mnie natomiast ogłoszono nowym królem , tuż po tej nominacji wyswobodziłem krainę , nazywając ją królestwem metalu , gdzie każdy mógł posiadać własne imię oraz własną ziemię . Ja natomiast wiodłem życie dobrego i kochanego władcy królestwa metalu .
(to wszystko może napiszę kolejną część przygód naszego bohatera)