05-05-2011, 18:14
Oto wyuzdany wierszokleta,
wydaje nieudolne smęty.
My i oni mamy jedną wspólną przepaść.
Piszemy wskazówki życia,
będąc nieudacznikami ich wykonań.
My i oni mamy jedną wspólną przepaść.
Czujemy się Jezusami człowieczeństwa,
nie mogąc zbawiać nawet siebie.
W psychiatryku roi się od bogów.
Niedoszłych psychologów życia,
teoretyków filozofii.
My i oni dawno już zgubieni.
Zadajesz masę niepotrzebnych pytań,
zapominając o istocie ciszy.
W głębi ironicznych odpowiedzi,
usłyszysz pustkę,
twój czas na mówienie. x2
Boimy się samotnych nocy,
wydźwięku niespełnienia.
My i oni mamy jedną wspólną przepaść.
Nocy samotnych,
bez światła i ciepła.
Nocy samotnych
bez światła i z prawdą....
x2
Stara piosenka. Kiedyś ją śpiewałam, nadal pamiętam melodię. Jak tylko kupię sobie nowy mikrofon, to wstawię.
wydaje nieudolne smęty.
My i oni mamy jedną wspólną przepaść.
Piszemy wskazówki życia,
będąc nieudacznikami ich wykonań.
My i oni mamy jedną wspólną przepaść.
Czujemy się Jezusami człowieczeństwa,
nie mogąc zbawiać nawet siebie.
W psychiatryku roi się od bogów.
Niedoszłych psychologów życia,
teoretyków filozofii.
My i oni dawno już zgubieni.
Zadajesz masę niepotrzebnych pytań,
zapominając o istocie ciszy.
W głębi ironicznych odpowiedzi,
usłyszysz pustkę,
twój czas na mówienie. x2
Boimy się samotnych nocy,
wydźwięku niespełnienia.
My i oni mamy jedną wspólną przepaść.
Nocy samotnych,
bez światła i ciepła.
Nocy samotnych
bez światła i z prawdą....
x2
Stara piosenka. Kiedyś ją śpiewałam, nadal pamiętam melodię. Jak tylko kupię sobie nowy mikrofon, to wstawię.