Weekend
Cała ludzkość ma sjestę
Od ciągłej wspinaczki
W dół
Ulice pustoszeją
Od tłumów
Ludzi szukających
Bezpracowego sensu życia
Na ladach kas
Przekupują rzeczywistość
Dla ukrytych marzeń
O celu
Ale w noc po gdy wybuchną cisze
System się zresetuje
A diabeł
Znów otworzy teatr lalek
Cóż mogę napisać... Kolejny rewelacyjny wiersz od Ciebie, Archaniele. Tak trafnie opisujesz rzeczywistość, że nic dodać nie można. W dodatku robisz to w pięknej formie. Dla mnie bomba.
Ale żeby nie słodzić Ci tak cały czas, to poszukałem dziury w całym
IMO lepiej by wyglądało, gdyby ostatnia strofa miała jednak 5 wersów, tzn "ale noc po / gdy wybuchną ciszę" rozdzielić w ten sposób. Odrobinę ten wers przegadany.
Sam się nad tym zastanawiałem, ale po prostu postanowiłem zachować konsekwencję
Nebraska - dzięki za odwiedziny
Pozdrawiam!
Słowotwórstwo leśmianowate zawsze robi na mnie wrażenie. Ta wspinaczka w dół to jak "zejść na górę"- kiedyś znałem takiego, który tak nawijał i myślał,że to logiczne heh
- teraz mi się przypomniał. Jeśli to miałeś na myśli -to wizja jest apokaliptyczna.Pozdrawiam
Jak najbardziej apokaliptyczna
Dzięki za odwiedziny
Pozdrawiam
podoba mi się przekaz, słownictwo momentami mniej. Ale nie wszystko musi mi się podobać. OK.
Pozdrawiam.
Szachu
Dzięki za odwiedziny
Pozdrawiam