Via Appia - Forum

Pełna wersja: Naiwna....
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witaj Synku. Dziś skończyłeś dwa miesiące, wiesz? Dokładnie tyle czasu minęło, odkąd rozpocząłeś swoje życie. Jesteś moim oczkiem w głowie. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę Twoje śliczne, niebieskie oczka. Po tatusiu. Jestem pewna, że będziesz do niego podobny, tak samo przystojny i męski. Wszystkie dziewczyny będą się za Tobą oglądać, a ja będę dumna, że mam takiego wspaniałego Syna. Wiem, co teraz myślisz. Że dużo czasu minie. Tak Ci się tylko wydaje. Czas ucieka nam przez palce. Nim się obejrzałam zleciało dokładnie 61 dni odkąd ostatnio widziałam Twojego Tatusia. Kiedy będziesz już duży, pójdziemy do parku, pokażę Ci ławkę, gdzie wszystko się zaczęło? Gdzie Twój Tatuś po raz pierwszy spojrzał mi w oczy i powiedział, że mnie kocha? To takie wspaniałe uczucie, kiedy wiesz, że jesteś kochany. Ty teraz się tak czujesz, prawda najdroższy? Mamusia Cię bardzo, bardzo kocha. Wiesz, co teraz zrobimy? Zjemy jabłuszko. Muszę jeść dużo owoców, żeby niczego Ci nie zabrakło. Dobre? Słodziutkie prawda?
Ciekawe jak teraz wyglądasz. Na pewno masz takie małe śliczne rączki i stópki. Już niedługo będę mogła je wycałować. Twój Tatuś też. On też Cię kocha, jestem tego pewna. Teraz jest troszkę zagubiony, ale kiedy już Cię zobaczy, będzie wniebowzięty. Zobaczysz, jakie ma piękne dołeczki, kiedy się śmieje. To nic, że na razie nie odbiera telefonów. Kiedy się oswoi z tą myślą przybiegnie do Ciebie z takim pięknym samochodzikiem?
Jak chciałbyś mieć na imię Syneczku? Może Piotruś? Po dziadku. Oni też Cię kochają. Babcia wcale tak nie myśli o nas, jak powiedziała wczoraj. Naprawdę. Była tylko zdenerwowana, nie wiedziała, co zrobić. Dziś też prześpimy się u cioci Ani, dobrze? Ale obiecuję Ci, że Babcia niedługo po nas zadzwoni i powie żebyśmy wracali... Na pewno... Nie myśl sobie, że ja zgadzam się z tym, co wczoraj usłyszałeś. Wcale nie przyszedłeś do mnie za wcześnie. I wcale nie jesteś niechciany! Zrobimy sobie tylko troszkę przerwy w szkole, ale nadrobimy zaległości. Wszystko się ułoży. To nic, że Mamusia ma 17 lat...
oj! świetnie rozumiem ten tekst - sam zostałem ojcem w wieku 19 lat... tylko, że ja nie zostawiłem tej wspaniałej osoby, jaką jest moja żona, w tym najtrudniejszym okresie. a tytuł wybrany jak najbardziej adekwatnie... pozdrawiam Bart
Emmm... popłakałam się. Sama zostałam matką w wieku 18 lat. Na szczęście mój facet mnie nie zostawił. Teraz czekam na drugą córę więc może stąd te łzy? Tekst piękny.
bardzo realny, pasujący do dzisiejszego świata i wielu, zbyt wielu pseudomężczyzn...niestety
Bardzo dobry tekst, poruszający i przystający do otaczającego nas świata.
Szczęścia życze i pozdrawiam!
Ładny kawałek prozy poetyckiej. I smutny. Faktycznie wycieka z niego taka słodka naiwność matki wierzącej, że On jeszcze się odezwie, że nie odszedł.
Końcówka mrozi krew w żyłach.
Jak już ktoś napisał, tytuł jest idealnie dobrany i doskonale oddaje całokształt.

Ale muszę się poczepiać:
Witaj Synku. - Witaj, Synku.
Twojego Tatusia - twojego Tatusia
Słodziutkie prawda? - Słodziutkie, prawda?
Ciekawe jak teraz wyglądasz. - Ciekawe, jak teraz wyglądasz.
Kiedy się oswoi z tą myślą przybiegnie do Ciebie z takim pięknym samochodzikiem? - Kiedy się oswoi z tą myślą, przybiegnie do Ciebie z takim pięknym samochodzikiem.
Jak chciałbyś mieć na imię Syneczku? - Jak chciałbyś mieć na imię, Syneczku?

Zasadniczo "Cię", "Ci", "Twój" itd. wielką literą piszemy tylko w listach i zaproszeniach, ale ponieważ Twoje opowiadanie jest w formie monologu, to można przymknąć na to oko. Wink
Hmmm... Bardzo mnie się podobało Smile Naprawdę poruszające i dla człowieka, który choć troszkę kojarzy fakty, oczywiste jest że ta dziewczyna jest w ciąży. Smile Kawał dobre roboty.
Bardzo wzruszające. Nagromadzenie emocji i krótka forma sprawiają, że tekst jest mocny i "przemawia". Brawo, gratuluję kawałka bardzo udanej prozy!
Tekst świetny. Na początku ciężko zrozumieć, o co chodzi, ale w trakcie wszystko jakby wychodzi na wierzch i macha do nas łapką małego dziecka, którego wyrzekł się prawie cały świat.
Pozwól, ze nie będę powtarzać, jak świetnie dobrany jest tytuł i "krajobraz" przekazu Wink

Cud, miód i orzeszki!
Moja mama przeczytała i się wzruszyła. Ona też była "małolatą z wózkiem".
Skąd ja to znam.. Cóż Kaprys, samo życie. Mam to praktycznie na co dzień. A sam tekst? Krótki, ale dobry.
Tu zdecydowanie lepiej. Naprawdę ładnie opisałaś całość i do tego świetny tytuł. Ruszyło mnie. Ale to też jednak tylko skraj społeczności. A mówię to niejako z autopsji, która skończyła się znacznie lepiej niż setki "poprawnych" związków moich znajomych. Tylko jedna zaczepka:

„Czas ucieka nam przez palce.” - tu jednak dodał bym „niczym” lub coś podobnego. Inaczej wyszło dość niezgrabne zdanie.