29-01-2010, 18:35
Witaj Synku. Dziś skończyłeś dwa miesiące, wiesz? Dokładnie tyle czasu minęło, odkąd rozpocząłeś swoje życie. Jesteś moim oczkiem w głowie. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę Twoje śliczne, niebieskie oczka. Po tatusiu. Jestem pewna, że będziesz do niego podobny, tak samo przystojny i męski. Wszystkie dziewczyny będą się za Tobą oglądać, a ja będę dumna, że mam takiego wspaniałego Syna. Wiem, co teraz myślisz. Że dużo czasu minie. Tak Ci się tylko wydaje. Czas ucieka nam przez palce. Nim się obejrzałam zleciało dokładnie 61 dni odkąd ostatnio widziałam Twojego Tatusia. Kiedy będziesz już duży, pójdziemy do parku, pokażę Ci ławkę, gdzie wszystko się zaczęło? Gdzie Twój Tatuś po raz pierwszy spojrzał mi w oczy i powiedział, że mnie kocha? To takie wspaniałe uczucie, kiedy wiesz, że jesteś kochany. Ty teraz się tak czujesz, prawda najdroższy? Mamusia Cię bardzo, bardzo kocha. Wiesz, co teraz zrobimy? Zjemy jabłuszko. Muszę jeść dużo owoców, żeby niczego Ci nie zabrakło. Dobre? Słodziutkie prawda?
Ciekawe jak teraz wyglądasz. Na pewno masz takie małe śliczne rączki i stópki. Już niedługo będę mogła je wycałować. Twój Tatuś też. On też Cię kocha, jestem tego pewna. Teraz jest troszkę zagubiony, ale kiedy już Cię zobaczy, będzie wniebowzięty. Zobaczysz, jakie ma piękne dołeczki, kiedy się śmieje. To nic, że na razie nie odbiera telefonów. Kiedy się oswoi z tą myślą przybiegnie do Ciebie z takim pięknym samochodzikiem?
Jak chciałbyś mieć na imię Syneczku? Może Piotruś? Po dziadku. Oni też Cię kochają. Babcia wcale tak nie myśli o nas, jak powiedziała wczoraj. Naprawdę. Była tylko zdenerwowana, nie wiedziała, co zrobić. Dziś też prześpimy się u cioci Ani, dobrze? Ale obiecuję Ci, że Babcia niedługo po nas zadzwoni i powie żebyśmy wracali... Na pewno... Nie myśl sobie, że ja zgadzam się z tym, co wczoraj usłyszałeś. Wcale nie przyszedłeś do mnie za wcześnie. I wcale nie jesteś niechciany! Zrobimy sobie tylko troszkę przerwy w szkole, ale nadrobimy zaległości. Wszystko się ułoży. To nic, że Mamusia ma 17 lat...
Ciekawe jak teraz wyglądasz. Na pewno masz takie małe śliczne rączki i stópki. Już niedługo będę mogła je wycałować. Twój Tatuś też. On też Cię kocha, jestem tego pewna. Teraz jest troszkę zagubiony, ale kiedy już Cię zobaczy, będzie wniebowzięty. Zobaczysz, jakie ma piękne dołeczki, kiedy się śmieje. To nic, że na razie nie odbiera telefonów. Kiedy się oswoi z tą myślą przybiegnie do Ciebie z takim pięknym samochodzikiem?
Jak chciałbyś mieć na imię Syneczku? Może Piotruś? Po dziadku. Oni też Cię kochają. Babcia wcale tak nie myśli o nas, jak powiedziała wczoraj. Naprawdę. Była tylko zdenerwowana, nie wiedziała, co zrobić. Dziś też prześpimy się u cioci Ani, dobrze? Ale obiecuję Ci, że Babcia niedługo po nas zadzwoni i powie żebyśmy wracali... Na pewno... Nie myśl sobie, że ja zgadzam się z tym, co wczoraj usłyszałeś. Wcale nie przyszedłeś do mnie za wcześnie. I wcale nie jesteś niechciany! Zrobimy sobie tylko troszkę przerwy w szkole, ale nadrobimy zaległości. Wszystko się ułoży. To nic, że Mamusia ma 17 lat...