the deepest hour of the night
wraps its tongue of seconds
around my body
nameless
numb ticks
ever-becoming dawn
that never arises
28.04.2011
[tłumaczenie poniżej]
Nastawanie
najgłębsza godzina nocy
zawija język sekund
wokół mojego ciała
bezimienne nieme tyknięcia
i wciąż narastający świt
który nigdy nie wstaje
28.04.2011
Wrzuciłem ten wiersz po angielsku, bo w tym języku został napisany.
Jakoś ciężko mi się do tego odnieść, gdyż po pierwsze primo coś mi w tłumaczeniu nie gra ("lifeless" - "nieme" konkretnie... wszystko byłoby okej, bo tłumaczenie nie musi być dokładne, ale to po polsku o wiele bardziej pasuje do tekstu), po drugie primo zaś brakuje mi "doesn't" przed "arise". Wtedy wszystko by mi pasowało i mógłbym śmiało napisać, że bardzo dobry wiersz, a tak... trochę mijam się z interpretacją niestety.
Teraz widzę, że pospieszyłem się z publikacją... jak zwykle! Dzięki za błąd.
Nameless było w wersji przed korektą. Faktycznie, takie zakończenie bardziej współgra. Troszkę inne, niż zasugerowane przez Ciebie, ale już jest.
Dzięki za komentarz
O, teraz jest super
Wszystko się zgadza i aż czuje się klimat...
Root, to jest - coś, czego potrzebowałam. Dziękuję ci za ten tekst.
Każde słowo na swoim miejscu i wszystkie mają sens.
Świetnie uchwycony nastrój.
Dziękuję, księżniczko. Zmieniłem jeszcze nieco tłumaczenie, teraz jest płynniej
nie wiem, co teraz pijasz... ale jest OK. Powiem więcej, jest bardzo OK. Włączcie pod ten tekst Morphine i płyńcie (z bogiem lub bez).
Pozdrawiam.
Szachu, dzięki. Ostatnio (aż do zeszłego weekendu
) pijam głównie wodę z kranu (jest pitna tutaj), mineralkę i herbatę.
root,
nie mów przy mnie takich rzeczy... Współczuję.
Pozdrawiam.
Ależ nie ma czego - już po detoksie.
I tym optymistycznym stwierdzeniem zakończmy ten offtop
Aż sama nie wierzę, że to piszę, ale angielska wersja wygrała z tłumaczeniem. Hmm, zdecydowanie można (a nawet powinno się) ten wiersz wyszeptać. Bardzo mi się podoba ten wiersz...
P.S. Chyba musisz częściej pisać po angielsku
.
Gdzieś tu pałęta się jeszcze jeden mój wiersz po angielsku...
Dzięki
(12-05-2011, 10:39)Kheira napisał(a): [ -> ]Aż sama nie wierzę, że to piszę, ale angielska wersja wygrała z tłumaczeniem.
Też tak sądzę. Rytm (jeżeli można mówić o rytmie w wierszu wolnym) i rozmiar nieco zbliżony do
tanki. Zawsze prozodia i eufonia oryginału --- czyli podstawowy nośnik poezji --- górą.
Lordzie, dziękuję za opinię. Zabiłeś mi ćwieka tą prozodią - musiałem sprawdzić znaczenie. Można polemizować na temat czy jest ona (jak i eufonia) podstawowym nośnikiem poezji. Na pewno przyczynia się do płynności odbioru.
Pozdrawiam.