26-04-2011, 11:20
Pani Jola, bardzo miła
Wczoraj w nocy się upiła
Samochodem już nie wróci
Nim doń dojdzie, się wywróci
Wstała więc, się otrzepała
Gardzi wzrokiem pana Jana
„W końcu wstanę sama!”
Już się chwieje ku ulicy
Line prostą przy miednicy
Trzyma prostą, bo pośladków
Chwiać nie będzie, dla uciech gapiów
Stoi Jola na przystanku
„Siedzieć proszę, panie Janku
Ja tu miejsca nie zabiorę
Cała jestem, więc postoje”
Autobusik już zajechał
Na przystanek nasz już wjechał
Już się Jula doń wyrywa
Ale zapomniała chyba
Że w jej stanie taki ruchy
Niebezpieczne są dla zdrowia.
Sama wstała, co to dla niej
„Tak wam będzie taniej
Cni panowie, sił dla siebie
Coś ostawcie, w chlewie
Świnom się pomaga
Co ja, prosie? Mnie wypada?”
Choć problemów miała kilka
Choć patrzyli nań jak w wilka
Wstała, i już rusza
Stopień jej nie wzrusza
Miejsca wszystkie są zajęte
W autobusie szyba pęknie
Takie tłoki tam się robią
Wstaje kilku jakby zmową
Związani byli, miejsca ustępują
Pani Jula taką ujmą
Jak posłuszność męskiej rasie,
Się nie skala, w pełnej krasie
W stoi w tam gdzie stała
A byłą to w tym stanie sprawa nie mała
By podczas jazdy stać w pełnym pędzie
I choć dają miejsca wszędzie
I choć wali się i pali
I choćby wszyscy się z niej śmiali
Ona męskich ras
Ma po pas.
Wczoraj w nocy się upiła
Samochodem już nie wróci
Nim doń dojdzie, się wywróci
Wstała więc, się otrzepała
Gardzi wzrokiem pana Jana
„W końcu wstanę sama!”
Już się chwieje ku ulicy
Line prostą przy miednicy
Trzyma prostą, bo pośladków
Chwiać nie będzie, dla uciech gapiów
Stoi Jola na przystanku
„Siedzieć proszę, panie Janku
Ja tu miejsca nie zabiorę
Cała jestem, więc postoje”
Autobusik już zajechał
Na przystanek nasz już wjechał
Już się Jula doń wyrywa
Ale zapomniała chyba
Że w jej stanie taki ruchy
Niebezpieczne są dla zdrowia.
Sama wstała, co to dla niej
„Tak wam będzie taniej
Cni panowie, sił dla siebie
Coś ostawcie, w chlewie
Świnom się pomaga
Co ja, prosie? Mnie wypada?”
Choć problemów miała kilka
Choć patrzyli nań jak w wilka
Wstała, i już rusza
Stopień jej nie wzrusza
Miejsca wszystkie są zajęte
W autobusie szyba pęknie
Takie tłoki tam się robią
Wstaje kilku jakby zmową
Związani byli, miejsca ustępują
Pani Jula taką ujmą
Jak posłuszność męskiej rasie,
Się nie skala, w pełnej krasie
W stoi w tam gdzie stała
A byłą to w tym stanie sprawa nie mała
By podczas jazdy stać w pełnym pędzie
I choć dają miejsca wszędzie
I choć wali się i pali
I choćby wszyscy się z niej śmiali
Ona męskich ras
Ma po pas.