Via Appia - Forum

Pełna wersja: Co z tym Olimpem?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To taka będzie trochę seria. Parę odcinków mam zamiar zrobić.

A, i jeszcze jedno: NIE czytałem Percy'ego Jacksona!

Odcinek 1 telenoweli "Olimp" zatytułowany: Co z tym Olimpem?

Zeus, jak wiadomo, ma przed sobą świetlaną przyszłość. Nie na darmo włada gromami, nie?
Ale, przecież nadchodzi taki czas, kiedy nawet problemy największych ich przerastają. Ta awantura z Heraklesem. I jeśli do tego dołożyć Tezeusza, Perseusza, Jazona i gromadkę innych herosów można rzec kilkoma słowami:
Na Olimpie zrobiło się ciasno.
Każdy z nich zajmował miejsce. A do tego bogowie, jako istoty płodne i rozrzutne w wydawaniu swoich genów śmiertelnikom i śmiertelniczkom przede wszystkim, cały czas tworzyli nowe generacje tych bohaterów. Gdzie by nie spojrzał tam półbóg, heros, nimfa, satyr i jakaś inna hołota. W końcu nasz kochany Zeus zebrał dwunastkę olimpijską na naradę w tej sprawie. Zaczął:
- Jak wiecie...
Wtedy Atena, bogini mądrości rzekła:
- Na Olimpie zrobiło się ciasno. Od tej wyżej wspomnianej przez narratora awantury z Heraklesem każdy chce go naśladować. A jeśli jakiś głupi i rozrzutny w wydawaniu naszego boskiego DNA – rzut okiem na Dionizosa – bóg zacznie sobie hulać możemy pożegnać się z własną górą. Ojcze przepraszam, że się wtrąciłam.
- Nic się nie stało. Macie jakieś propozycje?
Hefajstos:
- Spalmy!
Posejdon:
- Utopmy!
Dionizos:
- Upijmy, i puśćmy na ślepym ośle w świat!
Wtedy odezwała się milcząca Artemida.
- Jest jeszcze jedna możliwość.
Hera rzekła:
- Chyba nie myślisz o...
- Tak, myślę o tym. O NIM.
I tu wtrąci się wasz kochany narrator. Chyba czas na retrospekcję:
Jest kawałek mitologii nie wspomniany nawet w „Mitologii” Parandowskiego. Jest to Abced zwany Efgiem albo Zdzistaniwiesławem. Jednak bogowie zwykli go nazywać Ślepym Pijakiem. To on nauczył pijaństwa i rozrzutności boskiego DNA Dionizosa. To on nauczył Chucka Norrisa wykopu z półobrotu. To on przeszedł Mario Bros w lewo. To on założył browar zwany Tyskie. To on spowodował, że wybory w USA wygrał Obama. To on wymyślił wodę w proszku, jednak przepis zaginął.
Ślepy Pijak jest jedynym tytanem nie zamkniętym w Tartarze. Bogowie bali się, że może zacząć uczyć Syzyfa rozrzutności ludzkiego DNA na przykład na Eryniach, lub co gorsza Tantalu. A więc umieścili go w specjalnym rezerwacie, w krainie zwanej Atlantydą. Cztery dekady później musiał się przenieść. Nigdy później nie widziano Atlantydy. Krótko: nie było dlań nic niemożliwego. A więc możliwe, że zaradzi wyżowi demograficznemu na Olimpie. Gdy wysłano po niego Hermesa, Ślepy Pijak z zapałem odłupywał Irlandię od Anglii. Gdy lecieli na Olimp, Zdzistaniwiesław poczuł niepohamowaną chętkę na postawienie kibelkowi twardych dowodów w sprawie zapełnienia szamba. Tak oto powstały Alpy.
Gdy dolecieli na miejsce, komitet powitalny złożony z Dionizosa, Zeusa i gromadki najpowabniejszych nimf, jakie udało się znaleźć powitał Ślepego Pijaka. Zeus rzekł:
- Jesteśmy gotowi spełnić twe największe żądania, byle byś zaradził coś problemowi jak na napadł. Olimp się przeludnia.
Abced rzekł:
- Przeluuuuuuuuudnia?
Pan Gromów rzekł:
- No jasne, że przeludnia, idioto, gdyby się wyludniał, to by znaczyło, że Dionizos znowu rozwala jakiś kontynent. Afryka do dziś nie może się pozbierać po tych waszych „lekcjach przetrwania”.
Ślepy Pijak od razu wziął się do pracy. Na początek poleciał z Posejdonem do Polski, gdzie stworzył Mazury, a szczególnie jeziora. Tam umieścił nimfy. Potem skorzystał z łaskawości wyżej wspominanego browaru Tyskie, i był nieosiągalny przez około miesiąc. Następnie wziął się za satyry, czyli fauny, czyli kozioludzi. Jako, że z natury były to ufne istoty, Ślepy Pijak powiedział im:
- Jak zamieciecie Saharę, wszystkie nimfy są wasze!
Satyry pobiegli, popłynęli i Gaja wie co jeszcze, i wzięli się ochoczo do pracy.
Do dziś archeolodzy odnajdują szkielety dziwnych istot z miotłami w rękach w Etiopii i Libii.
Ale to nieważne. Ważne, że Olimp miał już wolne pokoje. Tymczasem z różnych zakamarków zaczęły wyłazić jakieś dziwne stworki. Zaczęły rosnąć i nimfy i fauny znowu były na swoich miejscach.
Zebranie olimpijskiej dwunastki plus Efg.
Zeus:
- To nienormalne!
Posejdon:
- To nieetyczne!
Hestia:
- Właśnie!
Ares:
- No.
Afrodyta:
- Jak myślicie co zrobimy?
Załoga Apolla:
- To mały krok.... (pardon, nie ten artykuł w Wikipedii)
Apollo:
- Właśnie, Ślepy Pijaku!
Abced:
- Spokojnie, moi drodzy. Przecież zawsze możemy wybudować dwa miliony mieszkań! Ale jeśli to nie zadziała, proponowałbym...
Kilka dni później:
Ślepy Pijak gładził się po swoim brzuchu. Wielkim brzuchu. Czerwonym jak cegła. Leżał spokojnie w Australii, i myślał o niedawnej uczcie. Tak, te wszystkie wątróbki, serduszka, głowy, ach!
Ej, Efg nie zjadł ich wszystkich. Nie jest kanibalem. Jeśli taka myśl nasunęła ci się na myśl... wspomnę o tobie Abcedowi. Dla ciebie na pewno porzuci ludożerstwo.
Tak, ucztował razem z satyrami i nimfami. Powoli odchodzili z imprezy, kiedy nie mogli już jeść, jak przystaje na dobrze wychowanych gości. Szli w świat, i tam zajmowali groty i takie tam, aż w końcu na Olimpie zostali tylko najwięksi, wprowadzając Kodeks Wykorzystywania Genów I DNA Bogów, w skrócie KWGIN. Jednak Zeus obawiając się potęgi Ślepego Pijaka, umieścił go w Australii. Jednak po kilku tygodniach pożyczył od Ateny głowę Meduzy. Zamienił Abceda w kamień.
Taka jest historia powstania australijskiej góry Uluru. Tej takiej wiecie, czerwonej.
Bazy dla swojego pierwszego komnetarza nie wybrałam przypadkowo. Uwilebiam mitologię, szczególnie grecką. Popełniłam nawet opowiadanie mitologiczne, może kiedyś się nim podzielę.

A teraz do dzieła. Skoro jest to satyra, to z założenia ma być lekka i przyjemna. Nie musi zaraz odpowiadać na wszystkie problemy nurtujące ludzkość... A może jednak na niektóre musi Tongue ?? No dobrze. Problem mieszkalnictwa i przeludnienia jest bardzo ważny więc uznajmy, że to kryterium zostało w jakiś sposób spełnione.
Bogów przedstawiasz w sposób stereotypowy. Aż by się chciało w kolejnej odsłonie zobaczyć jakąś nieznaną twarz znanego boga.
Co do stylu, to zauważyłam parę literówek, ale wyleciało mi z głowy, gdzie się one znajdują <już tak mam>, styl narratora przypomina mi polski dubbing do filmów Disneya, co nie jest minusem, bo czasem lubię je sobie obejrzeć.
To by było na tyle. Czekam na więcej.
No to...
Odcinek 2 telenoweli "Olimp" pt: Złodziej.

Na świętej górze działał złodziej. Posejdon stracił trójząb, Zeus grom, Hades berło, Hefajstos młot a Afrodyta szminkę. To było straszne. Kto skompletuje wszystkie olimpijskie insygnia stanie się najpotężniejszym bogiem na ziemi! Zostały jeszcze buty Hermesa, harfa Apolla, zapałki Hestii, miecz Aresa i butelka bimbru Dionizosa. Dionizos był nieobecny na zebraniu olimpijskiej rady, gdyż akurat tworzył islandzkie wulkany. Jednak po chwili wbiegł bosy Hermes. Zeus rzekł:
- Nic nie mów. Straciłeś buty! Dionizos pewnie już dawno stracił swój bimber. Ach, po co zmieniałem Ślepego Pijaka w kamień? Ach, po co?
Gdy Hera rzuciła się, by pocieszyć mężusia, przed bogami stanął nikły duch.
- Jam jest duuuuusza Abceda, któóóra porzuuuuuciła jego ciało!
Do sali wmaszerował Efg we własnej osobie.
- Co, Zeusie, mnie tak łatwo się nie pozbędziesz! Jak wiesz, swego czasu byłem bardzo rozrzutny w wydawaniu mego DNA. Jakimś sposobem, po nocy z Meduzą, uodporniłem się na gorgony. A więc – Efg złapał się nasadę nosa – wybaczam ci wszystko Zeusie, nawet te nocne imprezy z głośną muzyką, przez którą nie śpię!
Wszyscy Olimpijczycy odetchnęli z ulgą. Ślepy Pijak rozwiał iluzję swej czarnej jak węgiel duszy i rzekł:
- A więc, moi kochani, moje żądania są takie: po pierwsze: nie można wam mnie skrzywdzić. Po drugie chce miliona nowych złotych. Po trzecie, wszystkie boginie ubiorą się w skąpe ubrania i będą moimi niewolnicami przez tydzień.
Po sali przebiegło westchnięcie oburzenia. Afrodyta wstała, wyjęła gumę z ust i rzekła:
- Ja się zgadzam.
Po dłuższej chwili Hera, Atena, Hestia, Artemida i reszta także się zgodziły.
Abced rzekł:
- Czas do pracy! Zeuuuusie, gdzie ostatnio widziałeś swój grom?
- W moim mega-sejfie, chronionym przez hydrę i chimery.
- Hadesie, berło?
- Moje berło zawsze trzymam w ręku, ale ostatnio oddałem do czyszczenia.
- Posejdonie?
- Mój trójząb zawsze jest w oszklonej szafce nad biurkiem, a teraz mam kopię.
Gdy Ares chciał mówić o swoim mieczu, Ślepy Pijak rzekł:
- Spadaj, głuptaku, zanim ty coś wydukasz, wszyscy będziemy chrześcijanami!
Zanim do Aresa dotarł sens tych słów, Zdzistaniwiesław wyszedł.
Po kilku dniach wrócił. W rękach miał wszystkie stracone insygnia.
Zdziwieni bogowie zaczęli pytać jak mu się to udało.
Efg odrzekł:
- Po kolei. Najpierw poszedłem do Londynu, na Baker Street, skonsultować to z Holmesem i Watsonem. Zaciekawiła ich ta sprawa, wynająłem więc ekipę z „JAG – Wojskowe Biuro Śledcze”. Kiedy oni szukali, ja pomyślałem gdzie ja bym schował te wszystkie rzeczy.
Wtedy sobie uświadomiłem, że schowałbym wszystko tam gdzie najmniej byście się spodziewali. Nawet ułożyłem wierszyk:
Głęboko pod ziemią żyją górnicy,
Wysoko nad ziemią żyją lotnicy,
Pod łóżkiem waszym nic sobie nie żyje,
Więc tam zwróćcie swoje ryje, oj, sorry twarze.
A wiecie kto to zrobił? Mój kochany uczeń Dionizos, chłe chłe.
- Już my go ukarzemy! – rzekł Zeus!
I tak Zeus ukarał Dionizosa. Dionizos, uciekał przed gniewem pana gromów upuścił swe korale. Tak powstała Wielka Rafa Koralowa.