24-04-2011, 18:20
Stoję jak bęcwał pośrodku jakiegoś pola. Niczego tu nie ma; zero budynków, zero ulic, zero cywilizacji. Nawet drzew brakuje. Przede mną rozciąga się łąka. I tylko łąka.
Na dodatek jestem w garniturze. Nie po to go kupiłem, żeby plątać się po pustkowiach. Gdzie mój kabriolet, do jasnej cholery!? Pamiętam tylko, że wychodziłem z firmy. Była punkt osiemnasta, zawsze tak kończę.
Gdzie ja, psiakrew, jestem... Telefon!
Wkładam dłoń do prawej kieszeni spodni od garnituru i… Pustka! Może druga kieszeń… Chwila… Gdzie mój telefon!? Pięknie. Teraz nie mogę nawet zadzwonić.
Co mam zrobić? Jestem sam jak palec pośrodku… niczego. Chyba gorzej być nie może.
Przyfrunął gołąb.
Garnitur muszę oddać do pralni.
Słowem końca: posiadam wersję drugą tej miniatury, więc jeśli ktoś chciałby porównać, a przy okazji pomóc mi w stwierdzeniu, która wersja jest lepsza, zapraszam na pw.
Na dodatek jestem w garniturze. Nie po to go kupiłem, żeby plątać się po pustkowiach. Gdzie mój kabriolet, do jasnej cholery!? Pamiętam tylko, że wychodziłem z firmy. Była punkt osiemnasta, zawsze tak kończę.
Gdzie ja, psiakrew, jestem... Telefon!
Wkładam dłoń do prawej kieszeni spodni od garnituru i… Pustka! Może druga kieszeń… Chwila… Gdzie mój telefon!? Pięknie. Teraz nie mogę nawet zadzwonić.
Co mam zrobić? Jestem sam jak palec pośrodku… niczego. Chyba gorzej być nie może.
Przyfrunął gołąb.
Garnitur muszę oddać do pralni.
Słowem końca: posiadam wersję drugą tej miniatury, więc jeśli ktoś chciałby porównać, a przy okazji pomóc mi w stwierdzeniu, która wersja jest lepsza, zapraszam na pw.