Via Appia - Forum

Pełna wersja: Luna {proza poetycka}
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Księżyc przez okno narzuca na mnie koc ze światła. Czas mija, i biały krążek świecący w ciemności mojego pokoju tak bardzo jasno patrzy, jak powoli mój kawałek planety obraca się tyłem do tego kredowego majestatu, przywodzącego na myśl blaszane czapeczki krasnali, wiszących na choinkach dzieci z bajek.
Czas płynie, albo się zatrzymał i tylko Ziemia się kręci - zegarek zawieszony na lampce ma przyspieszone tętno. Cały piasek świata teraz buntuje się i startuje, potrąca się i goni ten księżyc, a im szybciej biegną te ziarenka na przełaj, gwiezdnymi jakimiś swoimi skrótami lub na grzbietach ptaków i nietoperzy - tym szybciej Luna jak niemożliwa kobieta uśmiecha się bez uśmiechu, a samymi swoimi idealnie białymi oczami i ucieka, zawsze utrzymując te same kwarcowe perełki czasu na dystans, a wartość bezwzględna na wieczność jest constans.
Nie wiem, co powinienem myśleć o księżycu, pięknej pani Lunie. Który aspekt miłości mojej do niej jest naiwny, który niepoprawny, może wyidealizowany?, a co jest prawdziwie piękne w moim do niej zakochaniu? Nie wiem.
Jedyna pewność w mojej głowie to ta, że kiedy Luna zagląda przez okna do mojego pokoju tak zalotnie, matczynie, ale nigdy po przyjacielsku - bo oburzającym byłoby gdyby taki majestat byłby czyimkolwiek przyjacielem, majestaty są zawsze samotne - to ja mam ochotę naraz rzucić wszystko co mam i myśli uporządkować manifestowane nieporządkiem czysto fizycznym i leżeć po prostu i patrzeć w górę, na nią, jak płynie sobie, a za nią czas, nawet nie oglądając się na wszystko to, co zostawia dla sobą, jakby dla niego liczyło się tylko dogonić wapiennego księcia, upudrowanego ale nie zniewieściale, a z drugiej strony tę Indiankę z iskierką w oku i piórkiem jakiegoś gwiezdnego ptaka za uchem...
Czasami ogarnia mnie przemożna chęć podążenia za nią daleko gdzieś, jestem pewien że gdybym już dotarł do niej to podałaby mi swą dłoń w haftowanej rękawiczce i poprowadziła przez tę czarno-granatową wolność, dłonią drugą jak mała zaaferowana dziewczynka nowemu koledze z podwórka pokazując gwiazdy i przedstawiając je jak koleżanki.
Ciekawe, co Luna myśli o samolotach. Jako dama poważna, traktuje je pewnie jako nieistotne pyłki, papierowe samolociki myszy, zapisane wyznaniami miłości, ergo jako pani o umyśle najpiękniejszym z łezką w oku wyobraża sobie, jak wiadomości te docierają do adresatów, i cały ten towarzyszący temu nakład emocji, smutek, wyrywanie sobie białego futerka i poprawianie wąsików z zakłopotaniem, wszystkie te uśmiechy i dzikie wrzaski radości, a potem znów powrót do Luny, kiedy połączeni podróżnicy myśli spotykają się z nią i opowiadają historie przeżyć jakby wyszywali gobeliny z lotu białych gołębi.
Dzisiaj była zasmucona tym, że czas gonił ją tak niesamowicie szybko, widziałem to w sposobie, w jaki gładziła mnie swym blaskiem po twarzy, i konturach cieni, słyszałem jej słowa w końcu na taką niesprawiedliwość sarkające - jako niezadowolonej kotki - niesione wiatrem wiosennym.
Nie mogę uwierzyć, że idzie wiosna. Czas ten otwiera tak wiele wspaniałych możliwości, tak wiele godzin. Będę mógł w końcu skupić się na własnym biegu za swoimi Lunami, mimo iż wpatrzony w tę największą, najwyższą, to tylko usłużnie biorąc z przykład z tych małych ziarenek kwarcu, które drgają w starych zegarkach.
16.03.11
Cytat:Który mój aspekt miłości do niej jest naiwny, który niepoprawny, może wyidealizowany? a co jest prawdziwie piękne w moim do niej zakochaniu? Nie wiem.
Moim zdaniem lepiej to zapisać "Który aspekt mojej miłości...", aspekt, o ile się orientuję, nie może być "czyjś". Drugie podkreślenie: dlaczego mała literą? Co ci daje taki zapis? Poza tym: zakochać się do kogoś? Na pewno nie.
Odnoszę wrażenie, że jest tu za dużo zaimków.
Są takie drobne niezgrabności gdzieniegdzie.

Interesujący tekst. Ciekawa puenta, bo puentą własnie należałoby to nazwać.
Pozdrawiam.
'zakochanie' potraktowałem tutaj jako 'umiłowanie' - wtedy forma gramatyczna jest poprawna, umiłowanie jednak wybitnie nie pasuje, mała litera jest opcjonalna po tego typu pytajniku, ale jeśli ma Ci ulżyć - dodałem po zastanowieniu do pytajnika przecinek, żeby zwrócić uwagę na ciekawą tę właściwość języka polskiego do opcjonalności właśnie w kapitalizowaniu słów po znakach zapytania i wykrzyknikach

wątpię, czy byłyby to niezgrabności. tekst pisany jest w tonie swobodnych myśli, a ja myśląc, w głowie układam sobie zdania, czasem jednak powtarzam jakieś wyrazy i wyszczególniam je zaimkami żeby myśl była uładzona, ale poprzednia wersja zostaje, nie umiem z nią nic zrobić

zasięgając opinii u innych znawców przyznać muszę, że dumałam nad usunięciem w ogóle ostatniego akapitu, jakoby był 'nie na miejscu', zostawiłam go jednak jakoś, z sentymentu chyba tylko, dziękuję jednak za pochlebną o nim Twoją opinię
Cytat:'zakochanie' potraktowałem tutaj jako 'umiłowanie' - wtedy forma gramatyczna jest poprawna
Nawet wtedy wydaje mi się, że nie - umiłowanie kogoś, czegoś, więc sądzę, że powinno to brzmieć: "co jest prawdziwie piękne w moim umiłowaniu jej?".

Co do ostatniego akapitu (tekst nie jest podzielony na akapity, a można, jednak nie o to teraz chodzi), dla mnie on właśnie nadaje sens całości.

P.S. Zapraszam do działu "Przedstaw się".
jak najbardziej jest podzielony na akapity, nie odkryłam tylko jeszcze jak mogę je otabować

Znacznik ["p"], i potem zamykasz akapit["/p"]
("p" musiałam umieścić w cudzysłowie, żeby nie zrobił mi się akapit w wypowiedzi Smile )///księżniczka

Konto usunięte

(23-04-2011, 19:10)L napisał(a): [ -> ]a co jest prawdziwie piękne w moim do niej zakochaniu?

A mnie to tam nie przeszkadza.

(23-04-2011, 19:10)L napisał(a): [ -> ]zostawia dla sobą,

Gwara czy błąd?



Mówiłam, że proza poetycka to nie jest to, co lubię najbardziej. Nie jest, a mimo wszystko mi się podobało. Podobało się, mimo irytacji interpunkcją, która jest moją obsesją momentami. I nie rozumiem jak przed pewnymi słówkami można nie wstawić przecinka albo po znaku zapytania postawić przecinek. Dla mnie to logicznie niezrozumiałe, podchwytliwe i mącące. Nie czepiałam się, bo już nie wiem jakimi prawami rządzi się proza poetycka i do jakiego stopnia jedno może ingerować w drugie. Fakt faktem, mimo nieszczęsnej interpunkcji i zdań wijących się kilometrami, podobało się.
błąd, powinno być jak się pewnie domyślasz 'za'

jest taki tekst pana Trojanowskiego, który zacytuję:
Marek Trojanowski napisał(a):JA, I TYLKO JA WIEM NAJLEPIEJ, W KTÓRYM MIEJSCU POSTAWIĆ PRZECINEK

Konto usunięte

Tak, wiem, że niektórzy takie podejście mają, ja mam inne i czasem wychodzą z tego niemałe niesnaski. Ale żeby nie robić offtopu, powtórzę, iż tekst przypadł mi do gustu i jestem niezmiernie dumna, że po czterech tudzież pięciu godzinach zabrałam się za niego.

I wiedziałam, że to jest błąd! Ha!
a jak ten tekst rozumiesz?

Konto usunięte

Zawiedziesz się niestety. Interpretacje w 99% zostają w mojej głowie i nie oglądają światła dziennego. Takie zboczenie. Może nawet nie zboczenie, a nawyk z końcówki gimnazjum i całego liceum. Wybacz.
więc pozostanę w niewiedzy o sensie tego tekstu, no dobra
Fajne, może bez orgazmu, ale mi się podoba. Lubię teksty z serii strumieni. Każdy ma swój fetysz, swoje jazdy, jeden kocha rude, drugi kozy, a jeszcze inny księżyce. Tym lepiej, że ubierasz to w ciekawą formę. Ale najbardziej podoba mi się fakt, że tekst jest jednocześnie i zwiewny, i ciężki…

Za to puenta mnie nie wmurowała. To chyba najsłabsza część tekstu. Powinnaś pomyśleć, jak zaskoczyć czytelnika. Bo błyskotliwe zakończenie jest szczególnie ważne w prozie poetyckiej. Czytelnikowi musi się chcieć przedzierać przez gąszcz wysublimowanych metafor, po to by dostać na końcu obuchem w łeb. Jeśli wiesz, co mam na myśli Wink

A tak poza tym, moja droga, Twój chłopak powinien Ci chyba kupić na następne urodziny jakiś słownik interpunkcyjny, bo czasami aż przykro się patrzy. Przykro, jak bardzo treść i styl odbiegają od interpunkcji. Ja wiem, wiem, to pierdoła jest, ale jednak… Możesz się tłumaczyć, cytować nawet „Zmierzch”, ale serio nie wierzę tym wszystkim ‘geniuszom bez przecinków’, bo to one nieraz pozwalają na pogłębienie interpretacji, przekazu etc… No i do tego wszędobylska zaimkoza…

Długie zdania. No właśnie. Czasami mnie bawiły, szczególnie, gdy w połowie któregoś zapominałem, o czym było na początku. I od razu mówię, nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Mi nie przeszkadza (a nawet się podoba, bo sam tak kiedyś pisałem), ale musisz sobie zdawać sprawę, że zawęża Ci to dość znacznie ilość odbiorców.

Cytat:'zakochanie' potraktowałem tutaj jako 'umiłowanie'
No pewnie! A ja traktuję to jako ‘jedzenie’, więc jaki mam sobie wstawić zaimek? Tongue Równie absurdalny wydaje mi się pomysł z pytajnikiem i przecinkiem jednocześnie…

Cytat:wszystko to, co zostawia dla sobą
za sobą?

Cytat:biorąc z przykład z tych małych ziarenek kwarcu
O jedno ‘z’ za daleko.


I teraz, uwaga! tadam! moja interpretacja brzmi: im mniej wiesz, tym lepiej śpisz Wink

Pozdrawiam serdecznie i gratuluję przykucia uwagi mej Wink
A ja gratuluję użycia koloru i na przyszłość radzę tego unikać.///księżniczka
Prawda? Jaki ja zdolny jestem Big Grin //// er
nie mam chłopaka

interpunkcja to kwestia sporna - przecinki są tam, gdzie wybrzmiały mi w głowie, nigdzie indziej

to "dla" zostało wyjaśnione całe pięć postów przed Twoim

jednego "z" owszem, nie powinno być
O, to ja mam pytanie - czystą ciekawością kierowane - jak brzmi pytajnik i przecinek jednocześnie? Wink
jak pytanie wtrącone w środku dłuższego pytania mniej więcej
Stron: 1 2