Via Appia - Forum

Pełna wersja: Sidła
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Park jest siwy od drobnego deszczu. Koło rosłego drzewa stoi ławka. Siedzę. Stylizowane na drewno siedzenie pokryte jest rozmazującymi się drobnymi kropelkami wody.
Moknę bez ruchu z nieszczęśliwą miną. Gdyby ktoś przechodził teraz po błotnistej parkowej ścieżce, pewnie zrobiłoby mu się mnie żal. Może zatrzymałby się, powiedział coś…? Złapałabym go w starannie zastawioną pułapkę na współczucie.
Dołączyłby do mojej kolekcji. Przybiłabym jego głowę do drewnianej tarczy i zawiesiła nad kominkiem. Rozpaliła ogień i ogrzała się po godzinach tkwienia w jesiennej mżawce.

Ale nikt dzisiaj nie spaceruje. Ludzie siedzą w domach. Chowają się, każdy w swojej pułapce. Wydają się być w nich śmiesznie szczęśliwi.
Mnie nigdy nikt nie złapał. Widzę ich komiczne, małe sidła i chichoczę w duchu. Przykro mi, polowanie się nie uda. Nie wytworzy się między nami ulotna więź łącząca zwierzynę i myśliwego.
A jednak cały czas czekam. Niech ktoś spróbuje, zastawi sieć… Złapie mnie, do cholery!

Przyszłam tu, bo nie ma nikogo więcej, kto by dał radę, rozumiesz? Nie lubię tego ponurego miejsca. Między nabożeństwami pustoszeje tu niemal zupełnie. Twarde, drewniane ławki wypełniają długa nawę zagraconą obrazami namalowanymi przez domorosłych malarzy - parafian, którzy uznali za stosowne uszczęśliwić przybytek boży swoimi „dziełami”. Natchniony kicz na każdej ścianie.
W centralnej części pomieszczenia wisisz Ty, na krzyżu, w pozie niezmiennej od prawie dwóch tysięcy lat. Podobno umiesz złapać każdego. Więc czemu nie mnie? Co ci przeszkadza?

Milczysz. Uprzedzano mnie o tym… Ty nie zastawiasz sideł. Czekasz tylko…

Wiesz też, że nie przyjdę sama. Nie pozwoli mi na to duma. To śmieszne – unosić się tak wobec Wszechmogącego. Wszechmogącego jednak tak właśnie robię. A Ty, miłosierny Boże, nie dasz mi znaku, nie zbliżysz…
Przyznaj – już spisałeś mnie na straty.
"[Siedzę] [na] niej. [Na] stylizowanym [na] drewno plastiku [siedzenia] rozmazują się drobne kropelki wody. " - Trochę powtórzeń. O ile "siedzę - siedzenia" za bardzo nie przeszkadza to trzy "na" już trochę tak.
"w pozie niezmiennej [tysięcy] od prawie dwóch tysięcy lat. " - Przeoczenie?

Ciężko mi oceniać tekst pod względem tematyki/przesłania, więc postaram się ograniczyć do kwestii technicznych. Moim zdaniem trochę za dużo treści jak na tak krótką formę. Szybko skaczesz z tematu na temat, ale to już kwestia gustu. Słownie gramatycznie itd. Jest całkiem dobrze.
Ogółem - całkiem niezły tekst. Pierwsza połowa nawet mi się podobała.
Dzięki za poprawki
fajny temat, fajne spostrzeżenia, ale najpierw park, potem kościół... Można się pogubić.




Pozdrawiam.
Ano, chyba trochę pomotałam. Ale dzięki, ze wpadłeś.

Konto usunięte

(23-04-2011, 16:44)Nana napisał(a): [ -> ]A jednak cały czas czekam. Niech ktoś spróbuje, zastawi sieć… Złapie mnie, do cholery!

Nie jestem pewna, bo to tylko moje tam jakieś fanaberie [mówię to już dziś drugi raz Oo'], ale zasugeruję Ci wersję "Złap mnie, do cholery!". Imho, brzmiałaby ciekawiej.

(23-04-2011, 16:44)Nana napisał(a): [ -> ]Nie lubię tego ponurego miejsca. Między nabożeństwami pustoszeje tu niemal zupełnie.

To może głupio zabrzmi, ale wyszła mała aliteracja, która mnie trochę podrażniła...

(23-04-2011, 16:44)Nana napisał(a): [ -> ]wypełniają długa nawę zagraconą

Brak ogonka ;]

(23-04-2011, 16:44)Nana napisał(a): [ -> ]Wszechmogącego jednak tak właśnie robię.

To zdanie mi się nie podoba.



Fajne zakończenie. Mocne, trafne. Kiedyś też tak myślałam Smile No cóż, podobało mi się Smile
Dzięki Duś
Ciekawe, ale chyba Szach ma racje, można się pogubić. A jednak samo przesłanie bardzo dobre.
Nano, masz chłopaka, bo ten naturalny blond mi jednak odpowiada... Big Grin

Cytat:Natchniony kicz na każdej ścianie.
Dzięki, kochana, warto było dzisiaj tu wejść Smile Tekst naprawdę dobry. Przewrotnie poprowadzone myśli czytelnika ku niezłej puencie. Kurna, w zasadzie nie ma się do czego przyczepić…

Szczerze gratuluję udanej miniatury!
Dzięki


Dzięki, Erazmusie. A Pani Kaprys cię nie zje? Tongue

Zje! Zacznie od uszu, żebym nie słyszał Jej zaklęć, potem zielone me oczka, a na końcu kończyny i tym podobne sprawy. Żeby nie było zbyt prosto, będzie gotować na wolnym ogniu przez 69 godzin, więc mi się nie upiecze. Ale nie ciesz się, droga Nano, bo gdy skończy ze mną, przejdzie do Ciebie… A tu będzie trochę gorzej. Na końcu zaś Ironia Losu obliże palce i powie, patrząc na bordo-palmę, a nie mówiłam. Nano, lubisz niebezpieczne związki, prawda?

Erazmus! Nie wiem co Ci dokładnie tam Kaprys zrobi... Ale wiem co ja Ci zrobię, jeśli będziesz mi tu tak offtopował! Rączki grzecznie na klawiaturkę i do pw marsz! //Kali