20-04-2011, 17:50
Zaciągnęły mnie w niebo wysoko
Atramentowe ptaki
Pusta brzmiało poprzednie me imię
Zaciągnęły mnie w niebo wysoko
Na sklepieniu stworzyły ostoje
Dały wolności sznur kajdany słów
Dały spełnienie mi
Dały pokochać się
Opuściły mnie ptaki gdyż zapomniałam o życiu
Opuściły mnie ptaki na ziemie zrzuciły
Krwią papier zraniły
Atrament płynie i ból
Mnę się
Targam się
Ze zmazanych jestem słów
Pod spojrzeniem ludzkim ginę
A nie brak mi charakteru
Fedry, Izoldy, Victorii
Sama odbiorę sobie władzę
Nie brak mi wspomnień
Pamięci wydarzeń minionych
Nigdy nie zaistniałych
Nie brak znajomości czasów
Mistrzów z przeszłości
Brak mi powolnej codzienności
Brak trzeźwego przyjmowania poranków
Nocy przespanych mi brak
Kontaktu wyrzekam się
Kim jestem by ze śmiertelnikami w życie grać
Do wyższych celów stworzona
Atramentowych ptaków powrotu czekam
Na ponowne Pustki zatarcie
Atramentowe ptaki
Pusta brzmiało poprzednie me imię
Zaciągnęły mnie w niebo wysoko
Na sklepieniu stworzyły ostoje
Dały wolności sznur kajdany słów
Dały spełnienie mi
Dały pokochać się
Opuściły mnie ptaki gdyż zapomniałam o życiu
Opuściły mnie ptaki na ziemie zrzuciły
Krwią papier zraniły
Atrament płynie i ból
Mnę się
Targam się
Ze zmazanych jestem słów
Pod spojrzeniem ludzkim ginę
A nie brak mi charakteru
Fedry, Izoldy, Victorii
Sama odbiorę sobie władzę
Nie brak mi wspomnień
Pamięci wydarzeń minionych
Nigdy nie zaistniałych
Nie brak znajomości czasów
Mistrzów z przeszłości
Brak mi powolnej codzienności
Brak trzeźwego przyjmowania poranków
Nocy przespanych mi brak
Kontaktu wyrzekam się
Kim jestem by ze śmiertelnikami w życie grać
Do wyższych celów stworzona
Atramentowych ptaków powrotu czekam
Na ponowne Pustki zatarcie