Via Appia - Forum

Pełna wersja: Poeta doskonale prosty – o „Bezkształtach” Mateusza Kurcewicza
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Poeta doskonale prosty – o „Bezkształtach” Mateusza Kurcewicza.

Z twórczością Mateusza Kurcewicza spotkałem się zupełnie przypadkowo. Diabli wiedzą co mnie pokusiło, gdym kupował jego ostatni tomik poezji pod tytułem „Bezkształty”. Z pewnością nie był to znany wszystkim profil poety – ten bowiem kojarzy zapewne niewielkie grono czytelników. Powiedziałbym, że Mateusz Kurcewicz, to poeta zgoła mało znany. Nie wiem, czy stan ten winien być zmieniony, czy może należałoby zostawić status quo rozpoznawalności pisarza – z korzyścią i dla czytelnika i dla poety. Sądzę jednak, że uczciwością z mojej strony byłoby poświęcenie panu Mateuszowi recenzji, gdyż, nie ukrywając, jego twórczość pozostawiła we mnie coś więcej aniżeli gorzki posmak nieudanej poezji. Zostawiła we mnie poczucie poczciwej prostoty dnia powszedniego i jego zapomniany urok, który odkrywa przed nami artysta.

Wgryzając się w ostatni tomik Mateusza Kurcewicza (wydany dobre cztery lata temu), odnosimy wrażenie, że jest to poeta niezwykły. Ciekawe formalnie utwory odświeżają wewnętrznie, niczym szklanka zimnego napoju w dni upalne. Świeżość i powabność wierszy Kurcewicza wzmaga fakt, iż większość z nich czyta się jednym tchem, jak wciągającą powieść kryminalną. Co więcej, utwory w „Bezkształtach” to głównie krótkie sentencje, pisane językiem prostym, satyrycznym – łatwo przyswajalnym przez niedzielnego czytelnika. Poezja p. Kurcewicza to w końcu dobre lekarstwo na styraną codziennością duszę, nie zaś głębokie, poetyckie spojrzenie na rzeczywistość. Bo o ile technika, z jaką p. Kurcewicz organizuje artystycznie swój materiał, świadczy dodatnio o jego możliwościach, o tyle sam ten materiał budzi poważne zastrzeżenia, wydaje się tani.

Nadrzędnym przesłaniem „Bezkształtów” jest prosta egzystencjalna myśl, że życie posiadamy wyłącznie jedno. Tomik p. Kurcewicza moglibyśmy nazwać peryfrazą sławnego powiedzenia carpe diem. Nie dajmy się jednak zwieść; albowiem filozoficzny przekaz utworów p. Kurcewicza nie jest głęboki i podobnie jak Paulo Coehlo, poeta pływa raczej po powierzchni. Wpisujące się w poetykę współczesną wiersze w „Bezkształtach” porywają jedynie na moment, zostawiając czytelnika z niecierpliwym pragnieniem – jeszcze, jeszcze...

Oczywiście prosty wyraz twórczości p. Kurcewicza, nie dyskwalifikuje go wobec czytelników. Nazwałbym autora „Bezkształtów” poetą doskonale prostym i byłby to komplement z mojej strony. Wydaje się to jednak dobry powód do zdefiniowania grupy docelowej poezji p. Kurcewicza – ta, domyślam się, mogłaby składać się z ludzi o niewybrednym guście poetyckim i małą potrzebą zachwytu prawdziwie intelektualnego.

„Bezkształty” stanowią przykład poezji ludowej, zrodzonej z ludu i karmiącej się ludem. Ten rodzaj współczesnej poezji, o jasnym i oczywistym przekazie, wzrusza nas co prawda nie gorzej od uszlachetnionych wzlotów, niemniej osoby poszukujące giętkości i wyrafinowania merytorycznego, mogą się na p. Kurcewiczu zawieść. Tomik na „gorsze dni” i „nastroje”- idealny wtedy, kiedy nie satysfakcjonuje nas myśl o wzmożonym wysiłku intelektualnym.

M. Kurcewicz, Bezkształty, Wyd. 1, Sękowo, VIVA LITERA, 2007.