Via Appia - Forum

Pełna wersja: Sen czy więzienie?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Chłopak jęknął cicho, idąc dalej przed siebie. Zarówno przed, jak i za sobą miał mroczną pustkę. Owa przestrzeń była bardzo zimna... Nie mowa tu o zimnie które czujemy gdy temperatura powierza spada do bardzo niskiej, tylko... O czymś co paraliżowało całego ciebie, włączając umysł.
"Ach, czyli to znowu TEN sen" szepnął sam do siebie.
Od wielu miesięcy nawiedzał go pewien sen, którego nie kontrolował. W owym śnie nie był panem, lecz niewolnikiem i mógł tylko czekać aż owa iluzja minie, ponieważ nie był w stanie sam się wyrwać z więzienia własnej głowy. A za każdym razem, kiedy się budził, był zlany zimnym potem, łepetyna bolała go niemiłosiernie, a oczy kleiły się od zaschniętych łez.
Sam właściwie nie wiedział, czemu takie coś go przeraża, ale jedynym co mógł zrobić po przebudzeniu to napić się… Whiskey, albo utopić smutki w herbacie, która jednak uspakajała go jedynie na moment.
Ale teraz szedł przez bezkresną pustkę i rozglądał się za wyjściem z tego miejsca. Nie wiedział czemu po prostu nie usiądzie i nie przeczeka tego koszmaru.
Ale dzisiaj sen był odrobinę inny… Arthur tym razem w oddali zobaczył kształty. Wszystkie przypominały chmury, bardzo odległe chmury. Chłopak czuł potrzebę podejścia bliżej i zbadania ich. Był nawet ciekaw co jego własna głowa mu pokarze.
Nie podobało mu się to co się działo z jego ciałem pod czas snu… Nie miał w nim żadnej kontroli nad własnym ciałem. Dopiero teraz to odkrył. Chciał zawrócić i zaprzestać zmierzania do chmur, lecz nie był w stanie. Jego nogi same się poruszały.
Kiedy już prawie był w chmurze, nagle coś go pociągnęło w tył…

I się obudził. Arthur wyraźnie słyszał kogoś krzyczącego, ale dopiero po kilkunastu sekundach zorientował się, że to on krzyczy. Tak więc przestał. Powoli przyłożył dłoń do czoła i zamrugał, by zaschnięte powieki się rozruszały. Znów był w swoim pokoju.
Po kilku minutach student podniósł się z łóżka i ruszył do swojej łazienki.
Miał już tego szczerze dosyć, nie rozumiał jak mógł nie być w stanie sam się obudzić. Czy powinien pójść do psychologa? Czy powinien pójść do lekarza? Czy powinien pójść do szpitala dla szalonych? Nie był pewien.
Mozolnym ruchem sięgnął po mydło i odkręcił zimną wodę. Praktycznie rzecz biorąc nie lubił mycia się w zimnie, ale tylko to mu ostatnio pomagało. Czuł się po tym odrobinę lepiej, a pamięć zamazywała koszmary w coś odleglejszego... Coś co miało powrócić dopiero wieczorem.


Bardzo krótkie i skondensowane, ale nie będę tego kontynuować, chodziło mi tylko o uchwycenie ludzkiej głupoty i faktu, że nasz Arthur ewidentnie nie ma w planach pójść do lekarza... Po za tym to moja pierwsza rzecz tutaj ^ ^"
Rzeczywiście, "skondensowane" to idealne słowo. Strasznie krótko i niestety niezbyt ciekawie. Nic zresztą dziwnego - trudno zainteresować czytelnika tak krótkim tekstem.
Nie pasuje mi to:
Cytat: Arthur wyraźnie słyszał kogoś krzyczącego, ale dopiero po kilkunastu sekundach zorientował się, że to on krzyczy. Tak więc przestał.
Mam na myśli drugie zdanie. Nie wiem, jak to uzasadnić, ale "tak więc" brzmi w tym wypadku źle.

Cytat:Czy powinien pójść do psychologa? Czy powinien pójść do lekarza?
A psycholog to nie lekarz? To tak, jakbym napisał, że idę do lasu i nie wiem, czy lepiej ściąć sosnę, czy drzewoTongue

Moja rada jest taka: nie używaj "ów/owa/owego" itd. To rada dla wszystkich forumowych pisarzy. Wprawdzie podyktowana moim subiektywnym zmysłem estetycznym, ale wydaje mi się, że całkiem słuszna. "Ów" na narracji pisanej współczesnym, niestylizowanym na archaiczny językiem, brzmi źle Smile
Poza tym brakuje przecinków. Przejrzyj tekst pod tym kątem.
No i powtórzenia. Sen, sen, sen...

Ogólnie tekst jest taki sobie... Nie zachwyciłem się. Może gdyby było więcej... Mówisz, że chodzi tu głównie o to, że koleś nie chce iść do lekarza? Nie do końca chyba zauważyłem, że to główny wątek... Tongue
Miałam na myśli lekarza medycznego... "chirurg" brzmiałoby chyba za ostro xD
I bardzo dziękuję za resztę krytyki, bardzo się przyda. Najbardziej się bałam, że będzie pełno błędów stylistycznych, które w tym krótkim czymś... mogłyby mnie zjeść.
Jeszcze raz dziękuję.