28-01-2010, 15:51
Witam ponownie! Znów drabble, tylko tym razem bardziej na poważnie. Zapraszam!
Szarość nieba w Forks nieodmiennie zasmucała przyzwyczajoną do Phoenix Bellę. Dziewczyna tęskniła za dawnym niebem, które w ciągu dnia było jasnobłękitne, nocami zaś przybierało czerń. Padało tam sporadycznie, zazwyczaj było sucho i ciepło. Teraz brakowało jej słońca, wieczornego przesiadywania na werandzie, gdy jedynym zimnem był chłód drewnianej kolumienki, o którą się opierała.
Gdy patrzyła w to szare niebo, zastanawiała się, czy to aby na pewno ten sam nieboskłon, w który wpatrywała swój wzrok przed przeprowadzką.
Ale potem przypominała sobie płynne, ciepłe złoto w tęczówkach Edwarda. I wtedy przyznawała, że kolor nieba nie ma znaczenia, jeśli akurat się w nim znajduje.
Edycja: Widzę, że niestety ten drabblik nie przypadł Wam do gustu. Trudno, trzeba żyć dalej. Zapraszam jednak do mojego drugiego drabble'a, który jest bardziej parodią i raczej powinien Wam się spodobać. Dziękuję za krytykę i pozdrawiam!
Szarość nieba w Forks nieodmiennie zasmucała przyzwyczajoną do Phoenix Bellę. Dziewczyna tęskniła za dawnym niebem, które w ciągu dnia było jasnobłękitne, nocami zaś przybierało czerń. Padało tam sporadycznie, zazwyczaj było sucho i ciepło. Teraz brakowało jej słońca, wieczornego przesiadywania na werandzie, gdy jedynym zimnem był chłód drewnianej kolumienki, o którą się opierała.
Gdy patrzyła w to szare niebo, zastanawiała się, czy to aby na pewno ten sam nieboskłon, w który wpatrywała swój wzrok przed przeprowadzką.
Ale potem przypominała sobie płynne, ciepłe złoto w tęczówkach Edwarda. I wtedy przyznawała, że kolor nieba nie ma znaczenia, jeśli akurat się w nim znajduje.
Edycja: Widzę, że niestety ten drabblik nie przypadł Wam do gustu. Trudno, trzeba żyć dalej. Zapraszam jednak do mojego drugiego drabble'a, który jest bardziej parodią i raczej powinien Wam się spodobać. Dziękuję za krytykę i pozdrawiam!