12-04-2011, 14:30
Przyszedłem na zgorzkniały świat,
dokoła widok dziwnych min.
Przez odgłos rutynowych spraw,
poznaję przyziemności młyn.
Z powrotem chciałem uciec w krzyk,
w wodnistym płynie tworzyć kształt,
naiwnym szczęściem wierzyć w nic,
nie poznać żadnej z długich nazw.
Opiekę taką sam na sam,
wtulony ręką w nagi brzuch.
A trzeba było zostać tak,
gdzie blisko istniał nawet Bóg.
(Staaare)
dokoła widok dziwnych min.
Przez odgłos rutynowych spraw,
poznaję przyziemności młyn.
Z powrotem chciałem uciec w krzyk,
w wodnistym płynie tworzyć kształt,
naiwnym szczęściem wierzyć w nic,
nie poznać żadnej z długich nazw.
Opiekę taką sam na sam,
wtulony ręką w nagi brzuch.
A trzeba było zostać tak,
gdzie blisko istniał nawet Bóg.
(Staaare)