11-04-2011, 18:27
Być może nadszedł czas by się pożegnać.
Zabrać z ciała i książek kurz słów.
Znasz już prawdę, nagie serce moje.
Odejdź, lecz zabierz jeszcze mój ból.
Z moją bezsennością opuść dom.
Porzuć ją, pozwól śnić.
Twoją powinność spłaciłam sama.
Wciąż pod łóżkiem tkwi mój strach,
I okruchów szuka z naszych słów
Lecz Ty wracasz, męczysz mnie.
Rujnujesz mój szklany świat
Co jeszcze mogę zrobić, by nie patrzeć w tył, by żyć?
Nie chcesz pozwolić mi iść.
Muszę nosić twój ślad.
Co zrobisz dziś?
Opętasz biała chustą i zamkniesz
-bez klamek i słów…
Zabrać z ciała i książek kurz słów.
Znasz już prawdę, nagie serce moje.
Odejdź, lecz zabierz jeszcze mój ból.
Z moją bezsennością opuść dom.
Porzuć ją, pozwól śnić.
Twoją powinność spłaciłam sama.
Wciąż pod łóżkiem tkwi mój strach,
I okruchów szuka z naszych słów
Lecz Ty wracasz, męczysz mnie.
Rujnujesz mój szklany świat
Co jeszcze mogę zrobić, by nie patrzeć w tył, by żyć?
Nie chcesz pozwolić mi iść.
Muszę nosić twój ślad.
Co zrobisz dziś?
Opętasz biała chustą i zamkniesz
-bez klamek i słów…