Via Appia - Forum

Pełna wersja: Rozmowa z dzieckiem we mnie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Siedziałam na dachu podczas jednej z tych wielu bezsennych nocy i rozmawiałam sama ze sobą, gdy usłyszałam pewien dziecięcy głos.
- Witaj. - owa istotka uśmiechnęła się do mnie.
Patrzyłam chwilę na małą, mniej więcej siedmioletnią dziewczynkę, która nie wiadomo skąd, znalazła się obok mnie, ubrana w śnieżnobiałą pidżamę.
- Kim jesteś? - zadałam pytanie, przyglądając się jej bez większego zrozumienia.
- Tobą. - odpowiedziało dziecko - Zapomniałaś już o mnie, prawda? - w jej głosie dało się wyczuć nutkę smutku.
Nie wierzyłam w słowa tej dziwnej dziewczynki, więc ciągle milczałam, czekając na dalsze wyjaśnienia.
- Jestem dzieckiem, którym niegdyś sama byłaś. - wyjaśniła mi cierpliwie, jakby była moją wyrozumiałą, starszą siostrą.
Dopiero teraz dostrzegłam jej podobieństwo z moim dawnym wyglądem, który pamiętam jedynie ze zdjęć. Długie brązowe włosy, policzki usiane piegami, smutne, zielone oczy.
Uwierzyłam jej, choć było to sprzeczne z wszelkimi racjonalnymi prawami, czułam coś, co nakazywało mi wierzyć w jej słowa.
- Jak się tutaj znalazłaś?
- Teraz to nieistotne, przyszłam ci pomóc, bo ostatnio coraz mocniej uśmiercasz mnie w sobie. Zobacz, co z nami zrobiłaś. - wskazała oskarżycielsko swoim paluszkiem na moją twarz.
No tak... - pomyślałam smutno. Teraz wyglądałam zupełnie inaczej. Przykrótkie włosy zafarbowane na czarno, sztucznie blada cera i wciąż te same, smutne zielone oczy.
- Nawet nie wyobrażasz sobie, co cię jeszcze czeka, przez jakie piekło będziesz musiała przejść. Po takim czymś człowiek już nie jest w stanie być tą samą osobą.
Naprawdę było mi żal tego dziecka, tyle jeszcze musiało zwalczyć na swej drodze!
- Czy zmienia się na tyle, aby zaprzepaścić wszystkie swoje uczucia, marzenia, plany - te rzeczy, które świadczą o twoim jestestwie?
Na samą myśl o tym, łzy wezbrały mi do oczu, pokonując barierę powiek i wypływając dwoma srebrzystymi ciurkiami na blade policzki.
- Nie. - wyznałam łamiącym się głosem - Ja zabiłam to w sobie.
- Dlaczego? - zapytało dziecko, pomagając zetrzeć mi łzy, co było dla mnie niezaznanym od dawna gestem troski.
- Bo tak jest lepiej, wygodniej. Nie muszę się już więcej bać, że znowu ktoś mnie zawiedzie lub oczaruje słodkimi kłamstwami! - wykrzyczałam wreszcie to, co bolało mnie od tak długiego czasu.
- Warto dlatego porzucać marzenia i samą siebie? - zapytało przyszłe ja. - Zawalcz o to, póki jeszcze nie jest za późno, walcz o nas, siostro, nie pozwól nam umrzeć! - wykrzyczało ostatnie swoje słowa, rozpływając się na moich oczach.
Siedziałam jeszcze chwilę w kompletnym bezruchu, wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą siedziała moja młodsza kopia. Powoli docierał do mnie sens jej wszystkich słów. Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem.
Jednak zawsze, niezależnie od wieku, potrafiłam wprowadzić chaos w cudzym życiu i przewrócić je do góry nogami, tworząc całkiem nową rzeczywistość.
Nie podoba mi się. Ot, siedzi laska na dachu, widzi jej się dziecko, które mówi jej, ze jest nią z przeszłości. I to jest fajna sytuacja, można było to ciekawie rozwinąć, ale autorka(?) poszła po linii najmniejszego oporu. Dzieciak robi pogadankę o straconych marzeniach i główny bohater postanawia się zmienić pod wpływem tego przywidzenia/rozmowy. Wybacz, nie kupuję tego. Patos, wielkie słowa.
I zastanowiłabym się, czy głos może się odezwać.

Ale chwali ci się, ze nie ma tu błędów ort i int, a przynajmniej żadnych nie wychwyciłam - to rzadkość.
"rozmawiałam z samą sobą," - Nie podoba mi się brzmienie tego fragmentu. Może "rozmawiałam sama ze sobą".
"siostro, nie pozwól nam umrzeć![_]-"
"[Naprawdę] było mi żal tego dziecka,"

Tekst niezły treściowo, zachęca do zastanowienia się nad sobą. Może trochę się czepiam, ale moim zdaniem podany w trochę zbyt prosty sposób.

Ps. Patosu faktycznie za dużo.

Dziękuję za uwagę, pozdrawiam.
Nie spodobało mi się. Zrobione w taki trochę dziecinny[?] sposób. Miałem nadzieję na coś głębszego, ale przeczytałem i zapomniałem. Po prostu kolejne kilka słów. Ale co tam, ja też mistrzem nie jestem, więc pisz dalej.
podpisuję się pod: sithisdagoth od drugiej części wypowiedzi,

czyli od "Tekst", nie, że ze wcześniejszym się nie zgadzam,

ale z drugą częścią zgadzam się niemal stu procentowo.
Wart uwagai, do zastanowienia się nad sobą.

Pozdrawiam Self.Wink
Dziewczyno/Chłopaku! DIALOGI!

http://www.inkaustus.pl/showthread.php?tid=145

Zapraszam do lektury tego tematu.

A sama treść nie tyle nie powala, co jest po prostu miałka i ciężka do czytania. Nic ciekawego, rozmyślania nad życiem dodatkowo w dość brzydkim papierku, bo sama opowieść mnie zwyczajnie nie zaciekawiła. Poczułem się przez chwilę niczym na Demotywatorach, gdzie masa ludzi wylewa swoje żale i mądrości życiowe, które w większości nie są funta kłaków warte.
Dziwne...
Jakieś mało przekonywujące.
Brak pazura stwierdzam.