02-04-2011, 11:49
Nie wyrzekłem się ciebie
po trzykroć
niełatwo uklęknąć
gdy kamień mojego ciała
dryfuje pośród gałęzi
trzydzieści srebrnych bilonów
nad poziomem ziemi
niełatwo o błaganie
gdy ucisk pętli na szyi
kruszy każdy skruszony dźwięk
trzydzieści srebrnych bilonów
stanęło w przełyku
zawieszony na sznurku kamyk
z wyrytym moim imieniem
gdzieś trzydzieści srebrnych monet
pod poziomem nieba
dumam
jak nieskończenie wielkie
jest boże miłosierdzie
po trzykroć
niełatwo uklęknąć
gdy kamień mojego ciała
dryfuje pośród gałęzi
trzydzieści srebrnych bilonów
nad poziomem ziemi
niełatwo o błaganie
gdy ucisk pętli na szyi
kruszy każdy skruszony dźwięk
trzydzieści srebrnych bilonów
stanęło w przełyku
zawieszony na sznurku kamyk
z wyrytym moim imieniem
gdzieś trzydzieści srebrnych monet
pod poziomem nieba
dumam
jak nieskończenie wielkie
jest boże miłosierdzie